czwartek, 25 października 2012

Rozdział 1 czyli przeprowadzka? pfff mam Nutelle...

Bohaterowie:

\

1. Olive "Lila"- 18 lat




2. Natalie "Rose"-18 lat



3. Harry Styles- 18 lat



4. Niall Horan - 19 lat



5. Liam Payne- 19 lat



6. Zayn Malik - 19 lat



7. Louis Tomlinson - 21 lat


                                           ~~*~~ OCZAMI ROSE ~~*~~
Wreszcie- pomyślałam z ulgą w pociągu. Siedząc zastanawiałam się jak to będzie w Londynie. Już w wieku czternastu lat przysięgłyśmy sobie z Olive, że tam pojedziemy. Marzyłyśmy, że tak się stanie, że może kiedyś... Co prawda nie liczyłyśmy na to.. Powiedzmy sobie szczerze, takie jak my szczęścia nie mają. No ale cóż... Jeszcze wszystko przed nami.
-Co to za świat?!? Jak bufet w pociągu może być zamknięty ja się pytam!- wrzasnęła Olive wchodząc do przedziału tym samym wyrywając mnie z zamyślenia.
-Taaa, życie faktycznie potrafi być niesprawiedliwe- rzekłam z ironią poprawiając się na siedzeniu.
-No widzisz! Przynajmniej Ty mnie rozumiesz, życie jest bez sensu. Najlepiej od razu naćpać się Nutellą i biegać jak szympans z podwyższonym ADHD - w tym momencie obie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.
-Jak się czujesz po rozstaniu z Jackiem?- spytałam, jednak wiedziałam, że to pytanie było bez sensu.
-Trochę źle, ale już mi przeszło. Po prostu okazał się być nic nie wartym dupkiem. Nie wiem jak mogłam się w nim zakochać, ale żeby od razu się upić i całować na dyskotece z tamtą blondynka? Przesadził, a ja głupia mu wierzyłam.- odpowiedziała smutno Olive. Z oka popłynęła jej łza. Nastała chwila ciszy.
-A Ty? Jak tam się układa Tobie i Lucasowi?- pytała
-Wiesz, nie jestem pewna czy chcę to dalej ciągnąć. Chyba z nim zerwę. On cały czas myśli tylko o jednym, jak mu mówię, że ja tego nie chcę to potem nie odpowiada na moje sms-y. Ostatnio jak rozmawialiśmy przez telefon non stop słyszałam głosy jakiś dziewczyn. Mam tego dosyć, bez przerwy namawia mnie żebym....Ughhh....Muszę to zakończyć i to jak najszybciej- odparłam również przygnębiona.
Przez najbliższych kilka minut siedziałyśmy tylko i gapiłyśmy się w ciszy przez okno. Padał deszcz a my wsłuchiwałyśmy się w melodię jaką grały krople wody. Musiałyśmy się powoli przyzwyczajać. Angielska pogoda jest najczęściej deszczowa i pochmurna, lecz nam to nie przeszkadzało. Częstym zjawiskiem tej pory roku były poranne mgły, które sprawiają, że świat wokół staje się szary. Zbliżałyśmy się do kresu naszej podróży. Na peronie w pośpiechu wyładowałyśmy nasze walizki z pociągu i udałyśmy się w taksówce na lotnisko. Z tego względu, że Francja nie jest połączona z Wielką Brytanią musiałyśmy z Paryżu lecieć do Londynu samolotem. Do lotu miałyśmy jeszcze sześć godzin więc postanowiłyśmy je spożytkować. Lila była strasznie głodna więc najpierw poszliśmy do restauracji, następnie zwiedzaliśmy stolicę. Było cudownie. Wyjęłyśmy aparat i przy okazji zrobiłyśmy mnóstwo zabawnych zdjęć. Gdy przyszedł czas na udanie się na lotnisko Olive znowu zgłodniała. Żeby się nie spóźnić wyjęłam z torby ze trzy kanapki i wręczyłam je Lili. Zanim doszłyśmy na lotnisko Olive wsunęła je wszystkie. W ostatnim momencie wsiadłyśmy do samolotu.
W Londynie miałyśmy już wszystko przygotowane. Był kupiony dom w pięknej i zacisznej okolicy. Nasze rzeczy już tam na nas czekały, wystarczyło tylko zrobić małe przemeblowanie. Jeżeli chodzi o dom, był on duży i piętrowy. Z zewnątrz miał białe ściany i granatowy dach. Były duże okna więc w środku było dużo jasnej przestrzeni. Wchodząc do środka naprzeciwko stały drewniane schody a tuż obok nich była łazienka. Po lewej stronie była wielka przesuwana szafa i przedpokój, natomiast po prawej stronie znajdowała się kuchnia. Łączyła się ona z salonem, zaś w tym na końcu były ogromne drzwi na taras i ogród. Na górze były dwa pokoje i łazienka. W jednym z pokoi była garderoba a w drugim była sypialnia. Wstawiłyśmy tam dwa łóżka obok siebie, prostopadle do ściany.
Gdy wysiadłyśmy z samolotu i wyjęłyśmy rzeczy byłyśmy bardzo szczęśliwe. W końcu nadszedł ten dzień, w którym mogłyśmy powiedzieć, że mieszkamy w Londynie. Marzyłyśmy o tym od zawsze. Jeszcze tylko nam pozostało spotkać One Direction...
                                                                         

1 komentarz: