sobota, 23 marca 2013

Imagin z Zaynem

Na specjalne zamówienie dla Sylwii Malik :*** Kocham cię i liczę, że ci się to spodoba...
                                                                                                                                                            
Jest wieczór a ty siedzisz przy biurku w swoim pokoju i odrabiasz lekcje. Nagle usłyszałaś dźwięk tłuczonego szkła. Przestraszyłaś się i odwróciłaś w stronę twojego okna.
-Co do...?- darłaś się zbierając odłamki szkła z podłogi. Wychyliłaś się przez rozbitą szybę i zobaczyłaś na dole dwóch chłopaków.
-Ej sory za tą szybę ale czy mogłabyś oddać nam naszą piłkę, kotku?- spytał spokojnie jeden z nich jakby nic się nie stało. Twoich rodziców nie było w domu, więc musiałaś sobie radzić sama. Rozejrzałaś się po pokoju. Rzeczywiście na końcu pokoju przy ścianie na podłodze leżała piłka do nogi. Byłaś wkurzona. Nie dość, że jakiś dupek wybił ci szybę w oknie to jeszcze mówi do ciebie kotku?!? O nie, tego było za wiele. Nałożyłaś na siebie sweter, wzięłaś piłkę w ręce i zbiegłaś schodami w dół prosto pod drzwi wejściowe. Szybkim krokiem wyszłaś na oświetlony żarówką taras. Na dworze było ciemno. Jeden z chłopaków, najwyraźniej ten co przed chwilą z tobą rozmawiał podszedł do ciebie. Drugiego ledwo widziałaś. Na jego twarz padało lekkie światło z tarasu.
-Dziękuję ci kotku, że oddałaś nam piłkę- mówiąc to chłopak zbliżył się do ciebie. Było to zdecydowanie za blisko jak dla ciebie dlatego cofnęłaś się kilka kroków. Teraz kiedy światło oświetlało jego twarz przyjrzałaś mu się bliżej. Miał ciemne potargane włosy i czarująco kasztanowe oczy. Jego charakter całkowicie dopełniał ubiór. Miał czarne rurki, czerwoną bejsbolówkę z literką "M", pod spodem białą koszulkę i czerwone vansy. Był naprawdę przystojny a ty chciałaś mu nawrzucać. Zatkało cię lecz po chwili otrzeźwiałaś i wydarłaś się na całe gardło:
-Co ty odpierdalasz? Rozbijasz mi szybę w oknie i myślisz, że od tak oddam ci piłkę? Niedługo wracają moi rodzice, co ja im powiem? Że jakiś debil zbił mi szybę i odszedł sobie?
Chłopak najwyraźniej zdziwił się twoim zachowaniem, ale nie dał tego po sobie poznać.
-Ej no weź, nie denerwuj się kochanie...- zaczął chłopak powoli sięgając po piłkę którą trzymałaś "pod pachą". Zauważyłaś to; już nieco spokojniej zwróciłaś się do niego.
-Nie mów do mnie kochanie i nie zbliżaj się do mnie bo wezwę policję- cofnęłaś się znowu i zabrałaś piłkę z jego pola widzenia. Teraz miałaś ją za plecami. Chłopak zauważył, że nie jesteś zbyt pewna siebie i wykorzystał to. Uśmiechnął się, spojrzał na ciebie pożądającym wzrokiem i przygryzł dolną wargę. Wyglądał jak prawdziwy Bad Boy. Nie wiedziałaś dokładnie dlaczego ale właśnie tacy chłopcy pociągali cię najbardziej. Niestety on to zauważył i perfidnie wykorzystał. Zbliżał się do ciebie powoli a ty się cofałaś, dopóki nie poczułaś, że dotykasz już plecami ściany. Ścisnęłaś piłkę jeszcze mocniej, najprawdopodobniej ze stresu.
-Chyba nie wydasz mnie policji... Jeszcze cię nawet nie zdążyłem pocałować. Wiesz... Ładna jesteś...- zbliżył swoją twarz do mojej jeszcze o kilka centymetrów.
-Odsuń się...- teraz twój głos zmiękł i zadrżał.
-Dlaczego? Nie chcesz, żebym cię pocałował?- spytał z łobuzerskim uśmieszkiem. Nie odpowiedziałaś. Zamiast tego oblał cię lekki rumieniec i spuściłaś wzrok nie zwalniając żelaznego uścisku, w którym znajdowała się piłka. Chłopak zaśmiał się:
-Jesteś taka słodka i niewinna. Lubię takie- po czym ujął cię za podbródek. Uniosłaś wzrok i spojrzałaś w jego błyszczące oczy. Przez chwilę patrzyliście się sobie głęboko w oczy, dopóki nie zbliżył swojej twarzy jeszcze bliżej twojej. Zamknęłaś oczy i obróciłaś głowę lekko w bok. Poczułaś na swojej szyi jego ciepły oddech. Napięłaś wszystkie możliwe mięśnie a serce waliło ci tak jakby miało zaraz wyskoczyć. Chłopak położył delikatnie swoją dłoń na twoim ramieniu. Próbowałaś się wyrwać, lecz on wtedy złapał cię mocniej.
-Puść mnie- krzyczałaś już prawie przez łzy, chociaż miałaś nadzieję, że może nie pozwoli ci odejść i jednak cię pocałuje. Wiedział, że on ci się podoba. Zobaczył to w twoich oczach, dlatego nie zwalniał uścisku. Uśmiechał się tylko patrząc ci głęboko w oczy. W końcu był tak blisko, że dotknęliście się czołami. Chłopak był od ciebie nieco wyższy więc gdy tylko musnął swoimi ustami twoje stanęłaś na palcach aby i tobie i jemu było wygodniej podczas pocałunku. Zatopił swoje słodkie usta w twoich. Jego delikatne dłonie powędrowały z twoich ramion aż do zgięcia w łokciu.Wasz pocałunek trwał krótko, lecz tobie się wydawało jakby trwał wieki; czułaś się jak w pięknym śnie. Myślałaś, że nigdy się nie skończy kiedy coś cię z niego wytrąciło. To był on, pod pretekstem pocałunku zbliżył się do ciebie i gdy już jego dłonie dotarły z twoich ramion do dłoni chwycił piłkę i zabrał ci ją. Nie musiał jej nawet wyrywać, sama mu ją oddałaś. Nogi ci zmiękły, a ciało stało się miękkie. Wszystkie twoje mięśnie się rozluźniły. Przez ten cały czas miałaś zamknięte oczy i nawet nie poczułaś, że nie masz piłki. Zupełnie o niej zapomniałaś, teraz liczyło się tylko to, że on cię pocałował. Chłopak cofnął się kilka kroków i spojrzał na ciebie rozbawiony:
-Już możesz otworzyć oczy- mówiąc to pokazał ci piłkę. Zmieszałaś się, zaczerwieniłaś ale byłaś też zła.
-Ty idioto. Perfidnie mnie wykorzystałeś, żeby mi piłkę odebrać!!!- wydarłaś się na niego. On zaśmiał się, ale nie był to śmiech szyderczy tylko taki....przyjazny.
-Ja? Wykorzystałem cię? Nie mów, że ci się nie podobało- potem zwrócił się do swojego kolegi, który stał dalej- Harry, łap!- po czym rzucił mu piłkę. Przewróciłaś oczami, skrzyżowałaś ręce na piersi i zrobiłaś miną obrażonej. W tym momencie chłopak cię przytulił.
-No nie obrażaj się na mnie, wiem, że pocałunek ci się podobał. Jestem Zayn Malik- szepnął ci do ucha. Zdziwił cię ten gest. Myślałaś, że po prostu odejdzie i nie będzie się przejmował twoimi uczuciami lecz on wyjął z kurtki jakąś zapisaną karteczkę i wsadził ci ją w tylną kieszonkę od spodni. Następnego dnia zadzwoniłaś do niego. Oczywiście po wielu próbach odważyłaś się cokolwiek powiedzieć do słuchawki. Spotkaliście się. Raz, drugi, trzeci... Dzisiaj jesteście szczęśliwym małżeństwem, macie dwójkę dzieci- chłopca i dziewczynkę z których wasz syn założył własną rodzinę. Macie troje wspaniałych wnuków.
Wielu ludzi samych poszukuje miłości. Nadaremnie. Nie wiedzą, że miłość przyjdzie sama lacz trzeba się na nią otworzyć....
                                                                                                                                                                    
Mam nadzieję, że wam się spodobało : * Jestem również w trakcie pisania kolejnych imaginów jak i rozdziałów do naszego opowiadania. Zamówienia na imaginy i imagify możecie składać na naszej poczcie:
litllethings235@gmail.com  Zapraszamy !!! Informuję od razu, że na imaginy trzeba będzie poczekać dłużej niż na imagify : D










5 komentarzy:

  1. SUUUUUPER *_______*

    ZAPRASZAM NA MOJEGO
    on - niebezpieczny bad boy z Bradford
    ona- cicha myszka z problemami
    Proszę wejdź i przeczytaj. Jak możesz skomentuj :)
    http://dangerousstorydangerouslove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :*** Śliczny jest :D

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuuper czytam to już chyba 7 raz i nadal będe podoba mi się bardzo i uważam że masz prawdziwy talent powiem ci tylko żebyś nigdy nie przestawała pisać bo świetnie ci to wychodzi powodzenia w dalszym pisaniu- Wika :-*

    OdpowiedzUsuń