sobota, 16 marca 2013

Rozdział 21 czyli Nie bój się bejbe, nie oddam Cię nikomu !!!

~~*~~OCZAMI ROSE~~*~~
To, że to ja robiłam zawsze śniadanie to już tradycja. W międzyczasie zeszli na dół już wszyscy. No prawie... Nie byo tylko Olive. Dzisiaj zrobiłam kanapki z szynką, sere, pomidorem i sałatą. Do tego kakałko lub ciepłe mleko.
-Śniadanie na stole! Złaź szybko bo chłopcy Ci wszystko zjedzą!- darłam się do Olive, która nadal siedziała na górze.
W tym czasie zdążyłam nakryć do stołu. Potem reszta zajęła swoje miejsca. Spojrzałam na zegarek. Minęły cztery minuty, a jej jeszcze nie ma. Przeniosłam wzrok na schody, ale jej tam nie było.
-Dziwne- zwróciłam się do reszty- zazwyczaj jak ją wołam to minuta nie minie a Lila jest już przy stole. Coś się musiało stać?
Już miałam iść na górę, gdy nagle Olive pojawiła się na schodach. Schodziła powoli, ze spuszczoną głową.
-No wreszcie! Śniadanie czeka! Co tak długo?- wypytywałam
-Nie jestem głodna- rzekła i powlokła nogami do salonu. Zanim zdążyła siąść na kanapie podbiegłam do niej i jś spoliczkowałam.
-Gdzie jest Olive i co z nią zrobiłaś szatanie?!?- wrzeszczałam
-To ja! Ała! To bolało!- powiedziała i złapała się za policzek.
-To nie ty! Olive zawsze jest głodna. Gadaj albo zginiesz beboku!- spojrzałam na nią, miała smutny wyraz twarzy co do niej nie jest podobne- Co jest? Zachowujesz się jakbyś się dowiedziała, że umrzesz.
W tym momencie wszyscy wstali od stołu i podeszli do nas. Harry przytulił się do mnie, obok stali Liam, Zayn, Niall i Lou. Wszyscy otoczyliśmy ją kółkiem.

~~*~~OCZAMI LILI~~*~~
Wszyscy mnie otoczyli. Czułam się dziwnie, lecz wiedziałam, że to są moi najlepsi przyjaciele. Im mogę powiedzieć wszystko a zwłaszcza Rose. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić:
-Miałam koszmar...Śniło mi się, że byłam u siebie w domu i nagle do mojego pokoju w nocy wtargnęły łyżki !!!
-Co?- darli się wszyscy.
-No łyżki, ale to nie jest najgorsze. Gdy uciekałam przed nimi na dół one były tam i...- tu przerwałam.
-I co?- pytali wciąż.
-I... Wynosili moją ukochaną lodówkę. Tam było jedzenie!!!- krzyczałam przez łzy.
W tym momencie Liam podszedł do mnie bliżej a Niall podbiegł do lodówki krzycząc i przytulając się do niej:
-Nie bój się bejbe! Nie oddam Cię nikomu!
Wszyscy na niego spojrzeli po czym znowu zwrócili się w moją stronę.
-One były straszne... Takie wielkie i szare- płakałam.
-Ciiii...Wiem co czujesz- Liam mnie przytulił.
Byliśmy  wtuleni w siebie około dziesięciu minut. Natychmiast się rozluźniłam. Podobam się Niallowi a teraz przytulam się do Liama. Co się ze mną dzieje? Muszę wybrać: albo Niall albo Liam. Po prostu muszę... ale nie mogę złamać serca jednemu z nich. Czuję pustkę w sercu i nie wiem co robić. Muszę natychmiast porozmawiać z Rose. Moje głębokie przemyślenia przerwał Niall.
-Chciałbym Ci się do czegoś przyznać. Nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni, bo wiesz... Podobasz mi się, świetnie się z Tobą dogaduję i... Chciałbym być kimś więcej niż Twoim przyjacielem..
-Czy ty się mnie właśnie pytasz o ,,chodzenie"?- uśmiechnęłam się. Stłumiłam swoje uczucia co do Liama, jednak mimo tego bardzo się cieszyłam. Odkąd poznałam Nialla w wesołym miasteczku nie mogłam przestać o nim myśleć. Niestety przypomniał mi się Liam. Zacisnęłam dłonie w pięści. Nikt tego nie zauważył. Uniosłam wzrok na zaróżowionego Horanka. Wyglądał tak uroczo i jeszcze te słowa:
-Owszem. Czy zostałabyś moją dziewczyna? Kocham Cię.
Nie wytrzymałam i uroniłam łzę. W tamtej chwili byłam całkowicie szczęśliwa więc odpowiedzialam:
-Tak
Nialler, który spoglądał w dół po tym co usłyszał podniósł głowę z szerokim i czarującym uśmiechem.
Przytulił mnie mocno a ja cieszyłam się jak nigdy. Jeszcze minutę temu myślałam o Liamie, dzięki rozmowie z Niallem zapomniałam  o nim chociaż na moment. Moje życie zmieniło się. W ciągu kilku sekund zostałam dziewczyną Horana. Gdy się od siebie odkleiliśmy On zaczął:
-Skoro już jesteśmy razem tak oficjalnie to może przyznamy się do tego chłopakom?
-Okej
Chwyciłam jego rękę i przeszliśmy z salonu do kuchni gdzie reszta kończyła już jeść śniadanie.
-Chłopaki, musimy wam coś powiedzieć...
-Już wiemy!- krzyknęli chłopcy
-Skąd?- spytał Niall
-To widać, że trzymacie się za ręce!!!- krzyknął Lou, wstał i przytulił mnie i Nialla. Reszta zrobiła to samo, nawet Liam. Spojrzałam na niego. Po jego wyrazie twarzy widać było, że cierpi. Bardzo chciał to ukryć, ale nie potrafił. Na szczęście w tym momencie nikt nie zwracał na niego uwagi. Znowu poczułam dziwne uczucie, lecz to było inne. Czułam w tym samym momencie smutek i radość. Wydawało mi się, że Liam coś do mnie czuje lecz nie dał mi do tej pory żadnego znaku. Pomyślałam wtedy, że nie zależy mu na mnie jak na dziewczynie, tylko przyjaciółce. Cieszyłam się chociaż, że nadal będziemy mogli się przyjaźnić. Liam potrafił mnie pocieszyć w ciężkich sytuacjach i rozśmieszyć. Moje cierpienie nigdy nie było dla niego obojętne.









2 komentarze:

  1. nie wierze!!! nareszcie rozdzial! wspanialy fantastyczny itd. kocham Was!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy next ^^ Prosze prosze prosze ja juz chce nastepny ! :D

    OdpowiedzUsuń