Mój nowy lakier XD
(kolor: Lavender 147)
poniedziałek, 13 maja 2013
środa, 1 maja 2013
Rozdział 22 czyli Zjedzmy Louisa!!!
~~*~~OCZAMI LILI~~*~~
Cały dzisiejszy dzień spędziliśmy w domu. Nie obyło się bez bitwy na poduszki i jedzenie. Potem podzieliliśmy się na dwie grupy. Rose, Niall, Louis i Zayn byliśmy w jednej. W drugiej byli Liam, Olive i Harry. Zrobiliśmy sobie z mebli twierdzę i próbowaliśmy się przedrzeć na terytorium wroga. Pierwsza grupa miała za zadanie odbić Mnie, a druga Natalie. Ściślej mówiąc Niall walczył o Olive a Harry o Rose.
Jako broń mieliśmy do wyboru mrożony groszek i kukurydzę z puszki. Nasza zabawa wyglądałam mniej więcej tak:
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!- darł się Louis biegnąc prosto na Harrego z mrożonym groszkiem w ręcę.
-Nie odbijecie Olive! Prędzej ja odzyskam Rose!- krzyczał Hazza rzucając w Lou marchewkami.
Nagle jedna z marchewek trafiła Louisa w głowę a ten padł na ziemię udając, że nie żyje.
-Umieram....Powiedz Eleanor, że....Że ją kochałem...- wtedy położył się na podłodze, wystawił jęzor na brodę i ,,umarł".
-Zakopmy go- stwierdził Liam
-Gdzie?- pytali wszyscy z nadzieją, że może Lou zaraz wstanie i im ucieknie.
-Może w ogródku?- zaproponowałam na co Lou uśmiechnął się lekko ale dalej leżąc nieruchomo.
Nagle rozległ się głośny krzyk Nialla:
-Zjedzmy go !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!- Louis wstał jak porażony i jak torpeda wybiegł z salonu.
Niall popędził za nim jak jaskiniowiec. Chyba naprawdę chciał go zjeść. Podczas gdy Nialler godził Lou my tarzaliśmy się na podłodze ze śmiechu. Następnie razem z Rose przeszłyśmy niezauważalnie do łazienki. Postanowiłyśmy zamienić Zaynowi żel do włosów na bitą śmietanę. Zrobiłyśmy tak jak zaplanowałyśmy. Teraz trzeba tylko czekać na efekt. Naszą jakże świetną zabawę przerwał telefon Louisa.
Chłopak chwycił telefon w biegu i zamknął się z nim w łazience przed obawą, że Niall nadal chce go zjeść. Po chwili wyszedł z niej oznajmiając nam, że na jutro jest zaplanowany wywiad w USA.
-Tylko jest taki mały problem...- zaczął Lou
-Jaki?- dopytywaliśmy go
-Musimy mieć dziewczyny... Ja mam Elkę, Harry ma Rose, Zayn ma Perrie, Liam jest sam a Niall... Co do ciebie... Nasz menadżer powiedział, że w wywiadzie spotkasz się z Demi...
-Coooooo?!?- krzyknął Niall ze mną w tym samym momencie. Wszyscy byliśmy oburzeni.
-Czyli co ja mam zostać? Sama?- spytałam
Louis nie odpowiedział. Zamiast tego spuścił wzrok na dół.
-Olive... Nie przejmuj się. Ona nic dla mnie nie znaczy. Liczysz się tylko ty- szepnął mi Niall do ucha mocno mnie przytulając.
-Nie jesteś sama. Zostanę z Tobą, i tak jestem sam. Nie jestem im do niczego potrzebny- zadeklarował się Liam.
-Ja też mogę zostać- rzekła Rose
-Nie. Ty jesteś z Harrym. Bawcie się wszyscy dobrze- z trudem powstrzymywałam łzy- Jak długo będziecie w stanach?
-Tydzień...- odrzekł Lou- Jutro o 12.30 mamy samolot.
-Ok-na mojej twarzy pokazał się smutny uśmiech. Starałam się żeby był jak najbardziej wesoły, ale nie udawało mi się to. Nigdy nie umiałam się kryć z uczuciami...
Hej wam :3 Wiem, że już dawno nie dodawałam żadnego rozdziału ;_; Dlatego teraz go dodaję. Dziękuję wam za to, że nadal tu jesteście <3 Rozdział może być troszkę słaby ale to dlatego, że pisałam go teraz tak na spontana. Życzę miłej lektury... :D
wtorek, 30 kwietnia 2013
Akcja ze wstążkami! Słyszeliście? Wyjaśniam! Przez całe wakacje dany fandom będzie nosił na ręce wstążkę o danym kolorze. Podoba mi się ten pomysł, nawet bardzo! ;)
Directioners - czerwona
Beliebers - fioletowa
Mixer - różowa
Roomies - brązowa
Selenators- niebieskie
Lovatics- zielone
Swiftie- białe
Rihannanavy - żółte
TVDfamily - Czarne
Sheeranator - pomarańczowe
Brats - szara
Smilers - żółte (jaśniejsze od RihannaNavys)
Rushers - granatowe
Barbz - Ciemny róż
Arianators- turkusowy
TWfamily - ciemny zielony
Directioners - czerwona
Beliebers - fioletowa
Mixer - różowa
Roomies - brązowa
Selenators- niebieskie
Lovatics- zielone
Swiftie- białe
Rihannanavy - żółte
TVDfamily - Czarne
Sheeranator - pomarańczowe
Brats - szara
Smilers - żółte (jaśniejsze od RihannaNavys)
Rushers - granatowe
Barbz - Ciemny róż
Arianators- turkusowy
TWfamily - ciemny zielony
piątek, 26 kwietnia 2013
Lou na butelce :3
Ta butelka z winem od miesiąca leży w mojej lodówce jak nie dłużej a ja dopiero to zauważyłam \(^o^)/
Wy też tak macie, że jak coś leży na wierzchu to tego nie zauważacie? ^^
Wy też tak macie, że jak coś leży na wierzchu to tego nie zauważacie? ^^
czwartek, 25 kwietnia 2013
Zacny Harold :3
Harry spotyka Cię na ulicy:
H: Umówisz się ze mną?
Ty: No!
H: Oł jea!!! Zgodziła się !!!
H: Umówisz się ze mną?
Ty: No!
H: Prooooooooooooooszę!
Ty: No!
H: Bo zacznę krzyczeć !!!
Ty: No!
H: A jak ładnie poproszę?
Ty: No dobrze. Umówię się z Tobą .
H: Naprawdę?!?!
H: Oł jea!!! Zgodziła się !!!
Imagin z Louisem
Jestem z przyjaciółką na koncercie One Direction w Londynie. Świetnie się bawimy bo uwielbiamy ten zespół. Tańczymy i śpiewamy pod samą sceną podczas gdy reszta fanek dostaje padaki i wrzeszczy na cały głos. Po zakończonym koncercie wychodzimy tylnym wyjściem gdyż moja przyjaciółka poszła w inną stronę. Wszystkie rozwrzeszczane fanki ustawiły się pod głównym wejściem czekając na chłopaków. Tylko ja i dwie inne dziewczyny wyszłyśmy tyłem. Chciałam dostać autograf, ale stwierdziłam, że się tam nawet nie dopchnę, więc mi się nie opłacało. Jednak wszyscy się mylili, to właśnie tylnym wyjściem chłopcy wyszli z koncertu. Niczego nie świadoma szłam przed siebie gdy nagle drogę zajechał Ci duży bus .
- Co jest?- pytałam i odwróciłam się za siebie.
Wtedy ujrzałam ich. Pierwszy szedł Louis, a reszta się wygłupiała. Jak zwykle.. Zatrzymali się przed tymi dwoma dziewczynami, gdyż zaczęły piszczeć. Szybko podpisali im płyty i poszli w moją stronę.Ujrzałam, że nie ma się co wydzierać, bo pewnie tego nie lubią. Zamiast tego podeszłam do pierwszego lepszego z chłopców i grzecznie spytałam:
- Czy mogę dostać autograf?- po tym szczerze i szeroko się uśmiechnęłam.
Odwrócił się Lou i chyba się troszkę zdziwił. Gdy ujrzałam jego minę zaśmiałam się.
- Pewnie.- odpowiedział odwzajemniając uśmiech i biorąc ode nie kartkę i długopis. Pisał coś przez dłuższy czas po czym spytał:
- Jak masz na imię?
- [T.I]- rzekłam spokojnie.
- Piękne imię. Mam pytanie, które może się wydawać troszeczkę głupie...- zaczął
- Tak?- zdziwiło mnie to, że się chciał o coś zapytać.
- Wiesz gdzie jest fontanna w parku w południowej części Londynu?
- Tak, wiem. Mieszkam tam niedaleko. Czy coś się stało?- nie wiedziałam o co mu chodziło...
- Nic. -rzekł tajemniczo, po czym oddał mi kartkę. Następnie po raz ostatni popatrzył się w moją stronę...
- Masz piękne oczy.- krzyknął, potem wsiadł do samochodu... odjechał.
Nawet nie zdążyłam mu podziękować. Nie spoglądając nawet na kartkę wsadziłam ją do torby i ruszyłam w stronę domu. Przez cała drogę powrotną nurtowało mnie pytanie; O co mogło mu chodzić z tą fontanną w parku. Weszłam do mieszkania i rozebrałam się. Położyłam kartkę z autografem na stole. Dopiero teraz dostrzegłam, że poza podpisem chłopaka jest napisane coś więcej. Przyjrzałam się bliżej kartce i przeczytałam ją na głos. ,,Gdy tylko znajdziesz się w domu, zadzwoń pod ten numer: 123456789. Wszystko ci wyjaśnię, tylko proszę nic nikomu nie mów. Louis Tomlionson." Zamurowało mnie. Nie byłam w stanie cokolwiek wydusić. Gdy już całkowicie dotarło do mnie co się stało sięgnęłam po mój telefon i wybrałam numer z kartki.
-Halo? usłyszałam w słuchawce.
-Hej nazywam Się [T.I.] i miałam zadzwonić na ten numer..- nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć.
-Hej to ty jesteś tą laska z koncertu? Jestem Harry. Poczekaj, za chwile dam ci Louisa.
-Ok- wydukałam
-Louuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuiiiiiiiiiiiiiiiiiiissssssssssssssss- krzyczał Harry -dzwoni ta lala z koncertu.
-Jakim prawem odbierasz mój telefon czopie?- darł się Louis zbiegając po schodach.
Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Hej [T.I.] to ja Louis. Podpisałem ci się dzisiaj pamiętasz?
-Tak pamiętam- Dalej się śmiałam.
-Chciałbym z Tobą porozmawiać o ile tylko się zgodzisz. Zresztą, nie masz wyjścia- zasmiał się.
-No dobrze to gdzie i kiedy?
-Może być w parku o północy. Nie chciałbym żeby ktoś nam przeszkadzał.
-Spoko, to o północy przy fontannie.
-Do zobaczenia
Rozłączyłam się.
-Yeeeeeeeesss- krzyknęłam i położyłam się na łóżku. Ciekawe o czym chciał ze mną pogadać? Przecież się nie znamy. On jest sławny a ja jestem zwykłą dziewczyną. Długo tak jeszcze rozmyślałam. Postanowiłam się nie ubierać jakoś super. Nie wiem nawet dlaczego. Może chciałam mu pokazać, że jestem normalną dziewczyną? Nie wiem... Zresztą, o północy i tak jest ciemno, nic nie będzie widać. Chociaż muszę przyznać, że troszeczkę się stresowałam i nie miałam co ze sobą zrobić do tej pory.
Nadeszła godzina 23:30. Z mojego domu do parku było dziesięć minut drogi, więc postanowiłam już wychodzić. Założyłam czarne rurki, zielony sweterek i do tego białe conversy. Włosy rozpuściłam. Chwyciłam w rękę torebkę z telefonem i kluczami i wyszłam z domu. Gdy doszłam na miejsce była godzina 23:45. Miałam jeszcze piętnaście minut, lecz Louis już był na miejscu. Podbiegłam więc do niego i nieśmiało przywitałam się.
-Hej [T.I.]! pewnie się zastanawiasz dlaczego się chciałem z Tobą spotkać. Otóż widziałem Cię już kilka razy na naszych koncertach i od razu mi się spodobałaś. Zachowywałaś się tak swobodnie i nie dostawałaś padaki jak rozmawialiśmy. Wydajesz się inna niż reszta dziewczyn. Taka wyjątkowa... I mimo to, że widzimy się dopiero drugi raz chciałbym Ci powiedzieć, że zakochałem się w Tobie- tłumaczył się Lou.
Słuchałam jego słów i nadal nie mogłam uwierzyć w to co mówił. Wydało mi się to jak sen na jawie. W pierwszym momencie myślałam, że to niemożliwe, dopóki Louis nie złapał mnie za rękę i przysunął do siebie. Moja ręka znalazła się na jego klatce piersiowej. Poczułam jak mocno bije jego serce.
-Czujesz? Od tej pory ono bije tylko dla Ciebie...- spojrzał mi w oczy a ja dopiero teraz zrozumiałam co on do mnie czuje i co ja do niego- Nawet jeśli mi odmówisz, to ono nigdy nie przestanie dla ciebie bić. Wtedy będzie złamane a chyba tego nie chcesz?
-Nie chcę...- wyszeptałam i nie wiedzieć czego chwyciłam jego głowę i przysunęłam do swojej namiętnie całując Lou w usta. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść emocjom.
-Czyli tak nieoficjalnie jesteśmy razem?- spytał przytulając mnie.
-Chyba tak....
To była moja jakże przepiękna i romantyczna historia, a raczej jej początek...Reszty możecie domyślać się sami :D
- Co jest?- pytałam i odwróciłam się za siebie.
Wtedy ujrzałam ich. Pierwszy szedł Louis, a reszta się wygłupiała. Jak zwykle.. Zatrzymali się przed tymi dwoma dziewczynami, gdyż zaczęły piszczeć. Szybko podpisali im płyty i poszli w moją stronę.Ujrzałam, że nie ma się co wydzierać, bo pewnie tego nie lubią. Zamiast tego podeszłam do pierwszego lepszego z chłopców i grzecznie spytałam:
- Czy mogę dostać autograf?- po tym szczerze i szeroko się uśmiechnęłam.
Odwrócił się Lou i chyba się troszkę zdziwił. Gdy ujrzałam jego minę zaśmiałam się.
- Pewnie.- odpowiedział odwzajemniając uśmiech i biorąc ode nie kartkę i długopis. Pisał coś przez dłuższy czas po czym spytał:
- Jak masz na imię?
- [T.I]- rzekłam spokojnie.
- Piękne imię. Mam pytanie, które może się wydawać troszeczkę głupie...- zaczął
- Tak?- zdziwiło mnie to, że się chciał o coś zapytać.
- Wiesz gdzie jest fontanna w parku w południowej części Londynu?
- Tak, wiem. Mieszkam tam niedaleko. Czy coś się stało?- nie wiedziałam o co mu chodziło...
- Nic. -rzekł tajemniczo, po czym oddał mi kartkę. Następnie po raz ostatni popatrzył się w moją stronę...
- Masz piękne oczy.- krzyknął, potem wsiadł do samochodu... odjechał.
Nawet nie zdążyłam mu podziękować. Nie spoglądając nawet na kartkę wsadziłam ją do torby i ruszyłam w stronę domu. Przez cała drogę powrotną nurtowało mnie pytanie; O co mogło mu chodzić z tą fontanną w parku. Weszłam do mieszkania i rozebrałam się. Położyłam kartkę z autografem na stole. Dopiero teraz dostrzegłam, że poza podpisem chłopaka jest napisane coś więcej. Przyjrzałam się bliżej kartce i przeczytałam ją na głos. ,,Gdy tylko znajdziesz się w domu, zadzwoń pod ten numer: 123456789. Wszystko ci wyjaśnię, tylko proszę nic nikomu nie mów. Louis Tomlionson." Zamurowało mnie. Nie byłam w stanie cokolwiek wydusić. Gdy już całkowicie dotarło do mnie co się stało sięgnęłam po mój telefon i wybrałam numer z kartki.
-Halo? usłyszałam w słuchawce.
-Hej nazywam Się [T.I.] i miałam zadzwonić na ten numer..- nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć.
-Hej to ty jesteś tą laska z koncertu? Jestem Harry. Poczekaj, za chwile dam ci Louisa.
-Ok- wydukałam
-Louuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuiiiiiiiiiiiiiiiiiiissssssssssssssss- krzyczał Harry -dzwoni ta lala z koncertu.
-Jakim prawem odbierasz mój telefon czopie?- darł się Louis zbiegając po schodach.
Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Hej [T.I.] to ja Louis. Podpisałem ci się dzisiaj pamiętasz?
-Tak pamiętam- Dalej się śmiałam.
-Chciałbym z Tobą porozmawiać o ile tylko się zgodzisz. Zresztą, nie masz wyjścia- zasmiał się.
-No dobrze to gdzie i kiedy?
-Może być w parku o północy. Nie chciałbym żeby ktoś nam przeszkadzał.
-Spoko, to o północy przy fontannie.
-Do zobaczenia
Rozłączyłam się.
-Yeeeeeeeesss- krzyknęłam i położyłam się na łóżku. Ciekawe o czym chciał ze mną pogadać? Przecież się nie znamy. On jest sławny a ja jestem zwykłą dziewczyną. Długo tak jeszcze rozmyślałam. Postanowiłam się nie ubierać jakoś super. Nie wiem nawet dlaczego. Może chciałam mu pokazać, że jestem normalną dziewczyną? Nie wiem... Zresztą, o północy i tak jest ciemno, nic nie będzie widać. Chociaż muszę przyznać, że troszeczkę się stresowałam i nie miałam co ze sobą zrobić do tej pory.
Nadeszła godzina 23:30. Z mojego domu do parku było dziesięć minut drogi, więc postanowiłam już wychodzić. Założyłam czarne rurki, zielony sweterek i do tego białe conversy. Włosy rozpuściłam. Chwyciłam w rękę torebkę z telefonem i kluczami i wyszłam z domu. Gdy doszłam na miejsce była godzina 23:45. Miałam jeszcze piętnaście minut, lecz Louis już był na miejscu. Podbiegłam więc do niego i nieśmiało przywitałam się.
-Hej [T.I.]! pewnie się zastanawiasz dlaczego się chciałem z Tobą spotkać. Otóż widziałem Cię już kilka razy na naszych koncertach i od razu mi się spodobałaś. Zachowywałaś się tak swobodnie i nie dostawałaś padaki jak rozmawialiśmy. Wydajesz się inna niż reszta dziewczyn. Taka wyjątkowa... I mimo to, że widzimy się dopiero drugi raz chciałbym Ci powiedzieć, że zakochałem się w Tobie- tłumaczył się Lou.
Słuchałam jego słów i nadal nie mogłam uwierzyć w to co mówił. Wydało mi się to jak sen na jawie. W pierwszym momencie myślałam, że to niemożliwe, dopóki Louis nie złapał mnie za rękę i przysunął do siebie. Moja ręka znalazła się na jego klatce piersiowej. Poczułam jak mocno bije jego serce.
-Czujesz? Od tej pory ono bije tylko dla Ciebie...- spojrzał mi w oczy a ja dopiero teraz zrozumiałam co on do mnie czuje i co ja do niego- Nawet jeśli mi odmówisz, to ono nigdy nie przestanie dla ciebie bić. Wtedy będzie złamane a chyba tego nie chcesz?
-Nie chcę...- wyszeptałam i nie wiedzieć czego chwyciłam jego głowę i przysunęłam do swojej namiętnie całując Lou w usta. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść emocjom.
-Czyli tak nieoficjalnie jesteśmy razem?- spytał przytulając mnie.
-Chyba tak....
To była moja jakże przepiękna i romantyczna historia, a raczej jej początek...Reszty możecie domyślać się sami :D
środa, 24 kwietnia 2013
INFO : )
Hej wszystkim :) Na początek chciałam Was przeprosić za to, że ostatnio nic nie dodawałam na bloga... ;_; Mój komputer odmawiał posłuszeństwa i nie miałam za bardzo czasu ani pomysłów na nowe imaginy i kolejne rozdziały, ale teraz znów będę dodawała posty. Myślę, że średnio raz w tygodniu będą rozdziały lub krótkie imaginy, które możecie zamawiać sobie na fejsbuniu i na naszej poczcie: litllethings234@gmail.com
Paul & The Potatoes : 3
Hahahahahahah, współczuję Paulowi ; 333. Co on musi z nimi mieć ??? : ***
1.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjg6BLMm1qd8vy5.gif
2.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjhvx6091qd8vy5.gif
3.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjibdvxD1qd8vy5.jpg
4.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjj7YIDX1qd8vy5.gif
5.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjjdkQOY1qd8vy5.gif
6.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjirWa0u1qd8vy5.gif
7.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjlaSNkw1qd8vy5.gif
8.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjjvTzbP1qd8vy5.gif
9.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6yjlvz5kJ1qd8vy5.jpg
10. http://media.tumblr.com/ tumblr_m6ykf2t95X1qd8vy5.jpg
11.http://media.tumblr.com/ tumblr_m6ykk2J8yw1qd8vy5.gif
piątek, 5 kwietnia 2013
UWAGA ! UWAGA! KTO MIESZKA W WARSZAWIE LUB W OKOLICY I CHCE WYSTĄPIĆ W DDTVN W MATERIALE O ONE DIRECTION I ICH FANKACH NIECH TO PRZECZYTA !!!!
\(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/
https://www.facebook.com/emilka.styles.3/posts/142264722620824
Takie będziecie miały miny jak to przeczytacie : )
\(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/ \(OvO)/
https://www.facebook.com/emilka.styles.3/posts/142264722620824
Takie będziecie miały miny jak to przeczytacie : )
wtorek, 2 kwietnia 2013
Imagin z Harrym dla Annie Styles : )
Jesteś na randce z Harrym w eleganckiej restauracji. Masz nadzieję, że twój chłopka, czyli Harry chce ci się oświadczyć. W końcu tak długo jesteście razem. Bardzo się kochacie i chcecie także założyć rodzinę. Harold jest troszeczkę spięty, jednak mimo to przysuwa krzesło bliżej twojego. Gdy znajduje się już bardzo blisko Ciebie pochyla się nad Tobą. Myślisz, że chce cię pocałować i wyznać ci miłość. Zbliża swoje usta do twojego ucha. Myślisz, że będzie ci szeptał czułe i miłe słówka do ucha. W końcu Hazza łapie cię za ucho zębami i zaczyna szarpać za nie oraz warczeć.
-Harry! O co Ci chodzi?!? Puść mnie!- krzyczysz na cały głos.
Lecz On nie przestaje i zaczyna również szczekać, natomiast ty zdążyłaś się już poważnie zdenerwować. Odepchnęłaś go od siebie i spojrzałaś na niego, a On zamiast twarzy miał pysk psa. Długie uszy zwisające na prawo i lewo, czarne oczy, ostre zęby i jęzor wystawiony w twoją stronę. Jesteś w szoku. Myślisz, że masz złudzenia, fatamorganę, ale ty przecież nic dzisiaj nie piłaś. Poczułaś się jakbyś grała w jakimś beznadziejnym i kiepskim filmie. Miało być tak pięknie. Miałaś mieszkać z Harrym w domku jednorodzinnym, dwójka dzieci, szczęśliwe małżeństwo, piesek czy tam kotek, biały płotek... Nagle to wszystko legło w gruzach a ty dalej nie wiedziałaś co się z Tobą dzieje. Wkrótce Harry cały zmienił się w psa, restauracja w Twój pokój a Twoja piękna suknia wieczorowa w najzwyklejszą na świecie piżamę. Zanim zdążyłaś się zorientować o co chodzi obudziłaś się we własnym pokoju. Była pierwsza w nocy, leżałaś na podłodze a twój pies gryzł Cię w ucho. Odetchnęłaś z ulgą bo to był tylko zły sen. Oprócz pierwszej połowy randki z Harrym, która zapowiadała się na udaną. I pomyśleć, że Twoje życiowe plany i pragnienia zniszczył Twój pies...
Jaki słodziak :**** Dla Mufasy :***
-Harry! O co Ci chodzi?!? Puść mnie!- krzyczysz na cały głos.
Lecz On nie przestaje i zaczyna również szczekać, natomiast ty zdążyłaś się już poważnie zdenerwować. Odepchnęłaś go od siebie i spojrzałaś na niego, a On zamiast twarzy miał pysk psa. Długie uszy zwisające na prawo i lewo, czarne oczy, ostre zęby i jęzor wystawiony w twoją stronę. Jesteś w szoku. Myślisz, że masz złudzenia, fatamorganę, ale ty przecież nic dzisiaj nie piłaś. Poczułaś się jakbyś grała w jakimś beznadziejnym i kiepskim filmie. Miało być tak pięknie. Miałaś mieszkać z Harrym w domku jednorodzinnym, dwójka dzieci, szczęśliwe małżeństwo, piesek czy tam kotek, biały płotek... Nagle to wszystko legło w gruzach a ty dalej nie wiedziałaś co się z Tobą dzieje. Wkrótce Harry cały zmienił się w psa, restauracja w Twój pokój a Twoja piękna suknia wieczorowa w najzwyklejszą na świecie piżamę. Zanim zdążyłaś się zorientować o co chodzi obudziłaś się we własnym pokoju. Była pierwsza w nocy, leżałaś na podłodze a twój pies gryzł Cię w ucho. Odetchnęłaś z ulgą bo to był tylko zły sen. Oprócz pierwszej połowy randki z Harrym, która zapowiadała się na udaną. I pomyśleć, że Twoje życiowe plany i pragnienia zniszczył Twój pies...
Jaki słodziak :**** Dla Mufasy :***
sobota, 30 marca 2013
lila zyczy xoxo
Z okazji świąt Wielkiejnocy życzę Wam, abyście to z jeden de straciły cnoty.
Nialla ruchania
Z Harrym dupy klepania.
Niech Liam Was błogosławi
A Zayn nigdy nie zostawi.
Wpadajcie częściej na bloga, bo Louis marchewek Wam nie poda.
ELO.
Nialla ruchania
Z Harrym dupy klepania.
Niech Liam Was błogosławi
A Zayn nigdy nie zostawi.
Wpadajcie częściej na bloga, bo Louis marchewek Wam nie poda.
ELO.
OMG WTF RTV AGD !!! ;_;
Kilka słów.... Ta dzieweczyna jest żałosna... Przeczytajcie to i same się dowiecie o co chodzi. Jednak istnieją takie idiotki... idiots, idiots, everywhere...
http://www.twitlonger.com/show/l9pat9
http://www.twitlonger.com/show/l9pat9
Wesołego jajca
Happy Easter!
Niech nadchodzące święta Wilekiej Nocy stanął się
dla Was początkiem dobrych chwil w Waszym życiu.
Spędźcie je miło w gronie rodzinnym.
P.S.
Nie pobijcie jajek <3
Życzą Wam: Lila&Rose
Harry&Zayn
Harry: Zayn, co ci powiedział Niall kiedy zjadłeś mu kanapkę?
Zayn: Mam pominąć przekleństwa?
Harry: Tak
Zayn: To nic nie powiedział
Zayn: Mam pominąć przekleństwa?
Harry: Tak
Zayn: To nic nie powiedział
czwartek, 28 marca 2013
Hazz z Rose huehuehue
Harry: O [T.I] jesteś!
[T.I]: No jestem, coś się stało?
Harry: Nie zupełnie... Chciałbym Ci to po prostu dać...
[T.I]: No jestem, coś się stało?
Harry: Nie zupełnie... Chciałbym Ci to po prostu dać...
[T.I]: Harry dziękuje! Ale...
Harry: Nie podoba Ci się? Mogę pójść po tulipana
[T.I]: Nie! Kwiatek bardzo ładny, ale... Zamiast niego wolałabym dostać Ciebie...
Harry: Jak sobie życzysz Pani, już się szykuję :D
środa, 27 marca 2013
Głosowanie :3
http://www.eska.pl/news/koncerty_w_polsce_2013_o_ktorych_marzycie_one_direction_taylor_swift_a_moze_justin_bieber_po_raz_drugi_ranking/80315
Proszę głosujcie to tylko minuta a tak wiele może zrobić jeden głos. Jest nas tyle na całym świecie... Już od dawna chciałyśmy tego koncertu w Polsce, więc weźmy się do roboty : )
Proszę głosujcie to tylko minuta a tak wiele może zrobić jeden głos. Jest nas tyle na całym świecie... Już od dawna chciałyśmy tego koncertu w Polsce, więc weźmy się do roboty : )
poniedziałek, 25 marca 2013
sobota, 23 marca 2013
Imagin z Zaynem
Na specjalne zamówienie dla Sylwii Malik :*** Kocham cię i liczę, że ci się to spodoba...
Jest wieczór a ty siedzisz przy biurku w swoim pokoju i odrabiasz lekcje. Nagle usłyszałaś dźwięk tłuczonego szkła. Przestraszyłaś się i odwróciłaś w stronę twojego okna.
-Co do...?- darłaś się zbierając odłamki szkła z podłogi. Wychyliłaś się przez rozbitą szybę i zobaczyłaś na dole dwóch chłopaków.
-Ej sory za tą szybę ale czy mogłabyś oddać nam naszą piłkę, kotku?- spytał spokojnie jeden z nich jakby nic się nie stało. Twoich rodziców nie było w domu, więc musiałaś sobie radzić sama. Rozejrzałaś się po pokoju. Rzeczywiście na końcu pokoju przy ścianie na podłodze leżała piłka do nogi. Byłaś wkurzona. Nie dość, że jakiś dupek wybił ci szybę w oknie to jeszcze mówi do ciebie kotku?!? O nie, tego było za wiele. Nałożyłaś na siebie sweter, wzięłaś piłkę w ręce i zbiegłaś schodami w dół prosto pod drzwi wejściowe. Szybkim krokiem wyszłaś na oświetlony żarówką taras. Na dworze było ciemno. Jeden z chłopaków, najwyraźniej ten co przed chwilą z tobą rozmawiał podszedł do ciebie. Drugiego ledwo widziałaś. Na jego twarz padało lekkie światło z tarasu.
-Dziękuję ci kotku, że oddałaś nam piłkę- mówiąc to chłopak zbliżył się do ciebie. Było to zdecydowanie za blisko jak dla ciebie dlatego cofnęłaś się kilka kroków. Teraz kiedy światło oświetlało jego twarz przyjrzałaś mu się bliżej. Miał ciemne potargane włosy i czarująco kasztanowe oczy. Jego charakter całkowicie dopełniał ubiór. Miał czarne rurki, czerwoną bejsbolówkę z literką "M", pod spodem białą koszulkę i czerwone vansy. Był naprawdę przystojny a ty chciałaś mu nawrzucać. Zatkało cię lecz po chwili otrzeźwiałaś i wydarłaś się na całe gardło:
-Co ty odpierdalasz? Rozbijasz mi szybę w oknie i myślisz, że od tak oddam ci piłkę? Niedługo wracają moi rodzice, co ja im powiem? Że jakiś debil zbił mi szybę i odszedł sobie?
Chłopak najwyraźniej zdziwił się twoim zachowaniem, ale nie dał tego po sobie poznać.
-Ej no weź, nie denerwuj się kochanie...- zaczął chłopak powoli sięgając po piłkę którą trzymałaś "pod pachą". Zauważyłaś to; już nieco spokojniej zwróciłaś się do niego.
-Nie mów do mnie kochanie i nie zbliżaj się do mnie bo wezwę policję- cofnęłaś się znowu i zabrałaś piłkę z jego pola widzenia. Teraz miałaś ją za plecami. Chłopak zauważył, że nie jesteś zbyt pewna siebie i wykorzystał to. Uśmiechnął się, spojrzał na ciebie pożądającym wzrokiem i przygryzł dolną wargę. Wyglądał jak prawdziwy Bad Boy. Nie wiedziałaś dokładnie dlaczego ale właśnie tacy chłopcy pociągali cię najbardziej. Niestety on to zauważył i perfidnie wykorzystał. Zbliżał się do ciebie powoli a ty się cofałaś, dopóki nie poczułaś, że dotykasz już plecami ściany. Ścisnęłaś piłkę jeszcze mocniej, najprawdopodobniej ze stresu.
-Chyba nie wydasz mnie policji... Jeszcze cię nawet nie zdążyłem pocałować. Wiesz... Ładna jesteś...- zbliżył swoją twarz do mojej jeszcze o kilka centymetrów.
-Odsuń się...- teraz twój głos zmiękł i zadrżał.
-Dlaczego? Nie chcesz, żebym cię pocałował?- spytał z łobuzerskim uśmieszkiem. Nie odpowiedziałaś. Zamiast tego oblał cię lekki rumieniec i spuściłaś wzrok nie zwalniając żelaznego uścisku, w którym znajdowała się piłka. Chłopak zaśmiał się:
-Jesteś taka słodka i niewinna. Lubię takie- po czym ujął cię za podbródek. Uniosłaś wzrok i spojrzałaś w jego błyszczące oczy. Przez chwilę patrzyliście się sobie głęboko w oczy, dopóki nie zbliżył swojej twarzy jeszcze bliżej twojej. Zamknęłaś oczy i obróciłaś głowę lekko w bok. Poczułaś na swojej szyi jego ciepły oddech. Napięłaś wszystkie możliwe mięśnie a serce waliło ci tak jakby miało zaraz wyskoczyć. Chłopak położył delikatnie swoją dłoń na twoim ramieniu. Próbowałaś się wyrwać, lecz on wtedy złapał cię mocniej.
-Puść mnie- krzyczałaś już prawie przez łzy, chociaż miałaś nadzieję, że może nie pozwoli ci odejść i jednak cię pocałuje. Wiedział, że on ci się podoba. Zobaczył to w twoich oczach, dlatego nie zwalniał uścisku. Uśmiechał się tylko patrząc ci głęboko w oczy. W końcu był tak blisko, że dotknęliście się czołami. Chłopak był od ciebie nieco wyższy więc gdy tylko musnął swoimi ustami twoje stanęłaś na palcach aby i tobie i jemu było wygodniej podczas pocałunku. Zatopił swoje słodkie usta w twoich. Jego delikatne dłonie powędrowały z twoich ramion aż do zgięcia w łokciu.Wasz pocałunek trwał krótko, lecz tobie się wydawało jakby trwał wieki; czułaś się jak w pięknym śnie. Myślałaś, że nigdy się nie skończy kiedy coś cię z niego wytrąciło. To był on, pod pretekstem pocałunku zbliżył się do ciebie i gdy już jego dłonie dotarły z twoich ramion do dłoni chwycił piłkę i zabrał ci ją. Nie musiał jej nawet wyrywać, sama mu ją oddałaś. Nogi ci zmiękły, a ciało stało się miękkie. Wszystkie twoje mięśnie się rozluźniły. Przez ten cały czas miałaś zamknięte oczy i nawet nie poczułaś, że nie masz piłki. Zupełnie o niej zapomniałaś, teraz liczyło się tylko to, że on cię pocałował. Chłopak cofnął się kilka kroków i spojrzał na ciebie rozbawiony:
-Już możesz otworzyć oczy- mówiąc to pokazał ci piłkę. Zmieszałaś się, zaczerwieniłaś ale byłaś też zła.
-Ty idioto. Perfidnie mnie wykorzystałeś, żeby mi piłkę odebrać!!!- wydarłaś się na niego. On zaśmiał się, ale nie był to śmiech szyderczy tylko taki....przyjazny.
-Ja? Wykorzystałem cię? Nie mów, że ci się nie podobało- potem zwrócił się do swojego kolegi, który stał dalej- Harry, łap!- po czym rzucił mu piłkę. Przewróciłaś oczami, skrzyżowałaś ręce na piersi i zrobiłaś miną obrażonej. W tym momencie chłopak cię przytulił.
-No nie obrażaj się na mnie, wiem, że pocałunek ci się podobał. Jestem Zayn Malik- szepnął ci do ucha. Zdziwił cię ten gest. Myślałaś, że po prostu odejdzie i nie będzie się przejmował twoimi uczuciami lecz on wyjął z kurtki jakąś zapisaną karteczkę i wsadził ci ją w tylną kieszonkę od spodni. Następnego dnia zadzwoniłaś do niego. Oczywiście po wielu próbach odważyłaś się cokolwiek powiedzieć do słuchawki. Spotkaliście się. Raz, drugi, trzeci... Dzisiaj jesteście szczęśliwym małżeństwem, macie dwójkę dzieci- chłopca i dziewczynkę z których wasz syn założył własną rodzinę. Macie troje wspaniałych wnuków.
Wielu ludzi samych poszukuje miłości. Nadaremnie. Nie wiedzą, że miłość przyjdzie sama lacz trzeba się na nią otworzyć....
Mam nadzieję, że wam się spodobało : * Jestem również w trakcie pisania kolejnych imaginów jak i rozdziałów do naszego opowiadania. Zamówienia na imaginy i imagify możecie składać na naszej poczcie:
litllethings235@gmail.com Zapraszamy !!! Informuję od razu, że na imaginy trzeba będzie poczekać dłużej niż na imagify : D
Jest wieczór a ty siedzisz przy biurku w swoim pokoju i odrabiasz lekcje. Nagle usłyszałaś dźwięk tłuczonego szkła. Przestraszyłaś się i odwróciłaś w stronę twojego okna.
-Co do...?- darłaś się zbierając odłamki szkła z podłogi. Wychyliłaś się przez rozbitą szybę i zobaczyłaś na dole dwóch chłopaków.
-Ej sory za tą szybę ale czy mogłabyś oddać nam naszą piłkę, kotku?- spytał spokojnie jeden z nich jakby nic się nie stało. Twoich rodziców nie było w domu, więc musiałaś sobie radzić sama. Rozejrzałaś się po pokoju. Rzeczywiście na końcu pokoju przy ścianie na podłodze leżała piłka do nogi. Byłaś wkurzona. Nie dość, że jakiś dupek wybił ci szybę w oknie to jeszcze mówi do ciebie kotku?!? O nie, tego było za wiele. Nałożyłaś na siebie sweter, wzięłaś piłkę w ręce i zbiegłaś schodami w dół prosto pod drzwi wejściowe. Szybkim krokiem wyszłaś na oświetlony żarówką taras. Na dworze było ciemno. Jeden z chłopaków, najwyraźniej ten co przed chwilą z tobą rozmawiał podszedł do ciebie. Drugiego ledwo widziałaś. Na jego twarz padało lekkie światło z tarasu.
-Dziękuję ci kotku, że oddałaś nam piłkę- mówiąc to chłopak zbliżył się do ciebie. Było to zdecydowanie za blisko jak dla ciebie dlatego cofnęłaś się kilka kroków. Teraz kiedy światło oświetlało jego twarz przyjrzałaś mu się bliżej. Miał ciemne potargane włosy i czarująco kasztanowe oczy. Jego charakter całkowicie dopełniał ubiór. Miał czarne rurki, czerwoną bejsbolówkę z literką "M", pod spodem białą koszulkę i czerwone vansy. Był naprawdę przystojny a ty chciałaś mu nawrzucać. Zatkało cię lecz po chwili otrzeźwiałaś i wydarłaś się na całe gardło:
-Co ty odpierdalasz? Rozbijasz mi szybę w oknie i myślisz, że od tak oddam ci piłkę? Niedługo wracają moi rodzice, co ja im powiem? Że jakiś debil zbił mi szybę i odszedł sobie?
Chłopak najwyraźniej zdziwił się twoim zachowaniem, ale nie dał tego po sobie poznać.
-Ej no weź, nie denerwuj się kochanie...- zaczął chłopak powoli sięgając po piłkę którą trzymałaś "pod pachą". Zauważyłaś to; już nieco spokojniej zwróciłaś się do niego.
-Nie mów do mnie kochanie i nie zbliżaj się do mnie bo wezwę policję- cofnęłaś się znowu i zabrałaś piłkę z jego pola widzenia. Teraz miałaś ją za plecami. Chłopak zauważył, że nie jesteś zbyt pewna siebie i wykorzystał to. Uśmiechnął się, spojrzał na ciebie pożądającym wzrokiem i przygryzł dolną wargę. Wyglądał jak prawdziwy Bad Boy. Nie wiedziałaś dokładnie dlaczego ale właśnie tacy chłopcy pociągali cię najbardziej. Niestety on to zauważył i perfidnie wykorzystał. Zbliżał się do ciebie powoli a ty się cofałaś, dopóki nie poczułaś, że dotykasz już plecami ściany. Ścisnęłaś piłkę jeszcze mocniej, najprawdopodobniej ze stresu.
-Chyba nie wydasz mnie policji... Jeszcze cię nawet nie zdążyłem pocałować. Wiesz... Ładna jesteś...- zbliżył swoją twarz do mojej jeszcze o kilka centymetrów.
-Odsuń się...- teraz twój głos zmiękł i zadrżał.
-Dlaczego? Nie chcesz, żebym cię pocałował?- spytał z łobuzerskim uśmieszkiem. Nie odpowiedziałaś. Zamiast tego oblał cię lekki rumieniec i spuściłaś wzrok nie zwalniając żelaznego uścisku, w którym znajdowała się piłka. Chłopak zaśmiał się:
-Jesteś taka słodka i niewinna. Lubię takie- po czym ujął cię za podbródek. Uniosłaś wzrok i spojrzałaś w jego błyszczące oczy. Przez chwilę patrzyliście się sobie głęboko w oczy, dopóki nie zbliżył swojej twarzy jeszcze bliżej twojej. Zamknęłaś oczy i obróciłaś głowę lekko w bok. Poczułaś na swojej szyi jego ciepły oddech. Napięłaś wszystkie możliwe mięśnie a serce waliło ci tak jakby miało zaraz wyskoczyć. Chłopak położył delikatnie swoją dłoń na twoim ramieniu. Próbowałaś się wyrwać, lecz on wtedy złapał cię mocniej.
-Puść mnie- krzyczałaś już prawie przez łzy, chociaż miałaś nadzieję, że może nie pozwoli ci odejść i jednak cię pocałuje. Wiedział, że on ci się podoba. Zobaczył to w twoich oczach, dlatego nie zwalniał uścisku. Uśmiechał się tylko patrząc ci głęboko w oczy. W końcu był tak blisko, że dotknęliście się czołami. Chłopak był od ciebie nieco wyższy więc gdy tylko musnął swoimi ustami twoje stanęłaś na palcach aby i tobie i jemu było wygodniej podczas pocałunku. Zatopił swoje słodkie usta w twoich. Jego delikatne dłonie powędrowały z twoich ramion aż do zgięcia w łokciu.Wasz pocałunek trwał krótko, lecz tobie się wydawało jakby trwał wieki; czułaś się jak w pięknym śnie. Myślałaś, że nigdy się nie skończy kiedy coś cię z niego wytrąciło. To był on, pod pretekstem pocałunku zbliżył się do ciebie i gdy już jego dłonie dotarły z twoich ramion do dłoni chwycił piłkę i zabrał ci ją. Nie musiał jej nawet wyrywać, sama mu ją oddałaś. Nogi ci zmiękły, a ciało stało się miękkie. Wszystkie twoje mięśnie się rozluźniły. Przez ten cały czas miałaś zamknięte oczy i nawet nie poczułaś, że nie masz piłki. Zupełnie o niej zapomniałaś, teraz liczyło się tylko to, że on cię pocałował. Chłopak cofnął się kilka kroków i spojrzał na ciebie rozbawiony:
-Już możesz otworzyć oczy- mówiąc to pokazał ci piłkę. Zmieszałaś się, zaczerwieniłaś ale byłaś też zła.
-Ty idioto. Perfidnie mnie wykorzystałeś, żeby mi piłkę odebrać!!!- wydarłaś się na niego. On zaśmiał się, ale nie był to śmiech szyderczy tylko taki....przyjazny.
-Ja? Wykorzystałem cię? Nie mów, że ci się nie podobało- potem zwrócił się do swojego kolegi, który stał dalej- Harry, łap!- po czym rzucił mu piłkę. Przewróciłaś oczami, skrzyżowałaś ręce na piersi i zrobiłaś miną obrażonej. W tym momencie chłopak cię przytulił.
-No nie obrażaj się na mnie, wiem, że pocałunek ci się podobał. Jestem Zayn Malik- szepnął ci do ucha. Zdziwił cię ten gest. Myślałaś, że po prostu odejdzie i nie będzie się przejmował twoimi uczuciami lecz on wyjął z kurtki jakąś zapisaną karteczkę i wsadził ci ją w tylną kieszonkę od spodni. Następnego dnia zadzwoniłaś do niego. Oczywiście po wielu próbach odważyłaś się cokolwiek powiedzieć do słuchawki. Spotkaliście się. Raz, drugi, trzeci... Dzisiaj jesteście szczęśliwym małżeństwem, macie dwójkę dzieci- chłopca i dziewczynkę z których wasz syn założył własną rodzinę. Macie troje wspaniałych wnuków.
Wielu ludzi samych poszukuje miłości. Nadaremnie. Nie wiedzą, że miłość przyjdzie sama lacz trzeba się na nią otworzyć....
Mam nadzieję, że wam się spodobało : * Jestem również w trakcie pisania kolejnych imaginów jak i rozdziałów do naszego opowiadania. Zamówienia na imaginy i imagify możecie składać na naszej poczcie:
litllethings235@gmail.com Zapraszamy !!! Informuję od razu, że na imaginy trzeba będzie poczekać dłużej niż na imagify : D
piątek, 22 marca 2013
UWAGA DIRECTIONERS !!!
Dzisiaj na fb każdy o tym pisał. Postanowiłam, że wkleję to także na mojego bloga...
"WAŻNE!!!
KAŻDA DIRECTIONERS MA TO PRZECZYTAĆ!!
Wiecie co ?? Zazdroszczę wszystkim Polish Belibers one spełniły swoje marzenia a my? Polish Directioners... Bardzo długo walczyłyśmy aż 3 dni 19,20,21. Ta akcja uświadomiła mi że nasz fandom jest bardzo wytrwały mówiono o nas w teleexpresie, w mediach zagranicznych... ale potem.... wiara wygasła akcja powoli zaczęła upadać... nie mogłam się z tym pogodzić. Nasi idole, mężowie, wzory będą w kraju sąsiadującym.. ale do nas nie przylecą ale to może się w każdej chwili zmienić możemy znowu zorganizować akcję... i teraz myślisz że ta akcja to będzie znowu marny powrót tamtej... ale możemy napisać do programów telewizyjnych do innych directioners przecież JESTEŚMY RODZINĄ!! proszę rozgłoś tą akcję!! to nie będzie wcale słaba akcja nawet jeżeli nie będzie w trends będe dumna że ktoś choć raz napisał hasło : "PolandNeedTMHTour" więc prosze!! pomożecie proszę o pomoc też belibers !! my wam pomagałyśmy wy możecie i nam! PROSZĘ!!
Akcja odbędzie się mianowicie JUTRO!! o godz. 17:30 więc na rozgłos mamy tylko 24 godziny!! proszę dajcie na tt #RT na fb piszcie na swoich stronkach! myślę że się uda! wierze w nas! Pierwszego tweeta zobaczycie na moim tt"
Wiecie co ?? Zazdroszczę wszystkim Polish Belibers one spełniły swoje marzenia a my? Polish Directioners... Bardzo długo walczyłyśmy aż 3 dni 19,20,21. Ta akcja uświadomiła mi że nasz fandom jest bardzo wytrwały mówiono o nas w teleexpresie, w mediach zagranicznych... ale potem.... wiara wygasła akcja powoli zaczęła upadać... nie mogłam się z tym pogodzić. Nasi idole, mężowie, wzory będą w kraju sąsiadującym.. ale do nas nie przylecą ale to może się w każdej chwili zmienić możemy znowu zorganizować akcję... i teraz myślisz że ta akcja to będzie znowu marny powrót tamtej... ale możemy napisać do programów telewizyjnych do innych directioners przecież JESTEŚMY RODZINĄ!! proszę rozgłoś tą akcję!! to nie będzie wcale słaba akcja nawet jeżeli nie będzie w trends będe dumna że ktoś choć raz napisał hasło : "PolandNeedTMHTour" więc prosze!! pomożecie proszę o pomoc też belibers !! my wam pomagałyśmy wy możecie i nam! PROSZĘ!!
Akcja odbędzie się mianowicie JUTRO!! o godz. 17:30 więc na rozgłos mamy tylko 24 godziny!! proszę dajcie na tt #RT na fb piszcie na swoich stronkach! myślę że się uda! wierze w nas! Pierwszego tweeta zobaczycie na moim tt"
Tyle wiem, więc proszę was. Pomóżcie nam a może się uda. Jest nas naprawdę dużo. Nie raz słyszałam, że w Polsce jest najwięcej fanów 1D. No to do roboty !!! <333
śmieszne obrazki
Numer 1:
Kiedy Louis Robi tak:
Numer 2:
Kiedy Louis Robi tak:
Ja robię tak:
Hahahahahahahahahaha : )
Numer 2:
Numer 3:
Hahaha !!! Moje ulubione < 3
Numer 4:
Numer 5:
Subskrybuj:
Posty (Atom)