czwartek, 8 listopada 2012

[Rozdział 3] czyli śledzisz mnie?

                                       ~~*~~OCZAMI LILI~~*~~
Obudziłyśmy się rano obie na kanapie przytulone do siebie.
-Aaaa!-wrzasnęła Rose wstając z kanapy, a raczej z niej spadając.
Zaczęłam się mimowolnie śmiać z Rose.
-Czy to nie dziwne, że spałyśmy razem i to na dodatek do siebie przytulone?- powiedziałam nagle.
-Nie wiem, śnił mi się Harry. Może dlatego-odpowiedziała zaspana Natalie wciąż leżąc na podłodze.
-Czuje się zgwałcona...-odpowiedziałam z ironią-Ale nie ważne...Mam pomysł na dzisiejszy dzień. Chodźmy pozwiedzać Londyn i okolice naszej dzielnicy. Może poznamy kogoś nowego?
-Mi to pasuje. Potem wrócimy i umeblujemy resztę domu- dorzuciła Rose.
Przebrałyśmy się w inne ciuchy. Ja ubrałam mój jeden z ulubionych stroi, a Natalie spędziła chyba z 15 minut na wybieranie go i wyszłyśmy około godziny dziesiątej na miasto. Byłyśmy nad Tamizą, przechodziłyśmy koło Big Ben'a, zwiedzałyśmy inne ciekawe miejsca i zabytki. Potem wróciłyśmy na naszą dzielnicę. Nieopodal był park. Poszłyśmy tam, były ławeczki, dużo drzew i kwiatów a po środku była wielka fontanna. Siadłyśmy na ławce niedaleko owej fontanny tuż obok wielkiej lipy. Od razu spodobało nam się to miejsce. Było takie magiczne. Siedziałyśmy tam z godzinę i gadałyśmy o wszystkimi o niczym. Gdy nam się to znudziło postanowiłyśmy wracać. Było chwilę po szesnastej. W drodze powrotnej zaczęło padać, powiem więcej zerwała się potężna ulewa, ale nam to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, świetnie się bawiłyśmy ganiając się w deszczu po ulicy. Cóż, takie już jesteśmy. Zawsze mówiłam Natalie: ,, Ja jestem powalona od urodzenia, Tobie przyszło z wiekiem", a ona zawsze się z tego śmieje i mówi, że zanim mnie poznała była normalna. Wtedy ja mówię, że zniszczyłam jej psychikę a ona mi za to dziękuje i odpowiada, że beze mnie jej życie byłoby nudne. Wracając do tematu... Biegałyśmy po środku chodnika w deszczu. To naprawdę świetna zabawa, potem zaczęłyśmy tańczyć.

                                                 ~~*~~ OCZAMI ROSE ~~*~~
Było super a do tego padał deszcz, czułam się taka wolna i... mokra oczywiście. Gdy zaczęłyśmy tańczyć nagle Lila popchnęła mnie w bok, wtedy wylądowałam pod rynną. Cała woda, która tam była wylądowała na mnie, ale nie byłam zła na Lilę. U nas to normalne, w końcu jesteśmy przyjaciółkami. Wygłupiałyśmy się tak przez następną godzinę. Do domu dotarłyśmy chwilę po siedemnastej. Przebrałyśmy się w suche ubrania i rozpoczęłyśmy wielkie przemeblowanie.

                                                       ~~*~~ OCZAMI LIAMA~~*~~
Jak co dzień poszedłem pobiegać. Z domu wyszedłem około godziny 15.30 . Okrążyłem park ze dwa razy i już miałem wracać gdy nagle zauważyłem dwie dziewczyny tuż przy naszym domu. Wygłupiały się, widać było, że są najlepszymi przyjaciółkami. Skąd one są ? Mieszkają tutaj ? Cały czas nasuwały mi się te pytania. Jakoś ich nie kojarzę, może to turystki. Przystanąłem na chwilę i zerknąłem w ich stronę. Dobrze, że mnie nie zauważyły. ,,Wariatki''- pomyślałem oczywiście w tym dobrym sensie. Nadal się uśmiechając pobiegłem do domu.
-Widzieliście te dwie dziewczyny przed naszym domem?- spytałem cały mokry (po deszczu :) wracając z ,,porannego biegania" i wchodząc do salonu.
-Jakie dziewczyny? Czyżby jakieś fanki?- spytał Zayn
-Nie...chyba nie wiedzą, że tu mieszkamy albo nas w ogóle nie znają- odpowiedział Liam
-To raczej niemożliwe- wtrącił Lou -Wszyscy nas tu znają.
Chłopcy szybko podbiegli do okien i przyglądali się dwóm wariatkom :3
- Ładne są- powiedział nagle Hazza z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy, reszta tylko przewróciła oczami.
-Śmieszne są, potrafią się wygłupiać i to mi się właśnie w dziewczynach podoba. Musimy je poznać- zarzucił Louis.
Harry, Niall, Louis i Zayn przyglądali się nieznajomym dziewczynom dopóki te nie zniknęły z ich pola widzenia. Zrezygnowani odeszli od okna i uwalili się z powrotem na kanapie. Ja już tam siedziałem więc jak się na mnie reszta rzuciła to ucierpiałem najbardziej.
-Dobra, idę po marchewki, chce ktoś?- spytał Louis wchodząc do kuchni.
-Ja!- krzyknęli wszyscy chórem łącznie ze mną.

                                                 ~~*~~ OCZAMI ROSE ~~*~~
Zanim umeblowałyśmy do końca salon i kuchnię minęło kilka godzin. Zrobiłyśmy sobie krótką przerwę na kolację a potem dokończyłyśmy rozpakowywanie i meblowanie naszego nowego domu.
Zanim się zorientowałyśmy minęła pierwsza w nocy. Padnięte powlokłyśmy się po schodach na górę do sypialni. Wzięłyśmy szybki prysznic i poszłyśmy spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz