Uwaga uwaga!
Aktualnie na naszym blogu jest 50 komentarzy, więc postanowiłam zrobić mały specjal.
69 komentarz otrzyma specjalną dedykacje.
Zasady:
- nie liczy się spam
- trzeba zalajkować facebook'ową stronę bloga <-----kliknij
- komentarze Lili&Rose nie są brane pod uwagę jak i typu ''dfgsd''. Aby było wszystko okej, trzeba się troszkę wysilić i napisać coś normalnego
Do dzieła ! :)
PS
Nagroda ie jest jeszcze dokładni opisana, ponieważ chce, żeby była to niespodzianka :>
poniedziałek, 31 grudnia 2012
Zayn dla Wery
Krótki imagin dedykowany dla Wery pt: ,,if you know what i mean''
Zayn: Wera!
Wera: Tak?
Zaym: No wiesz... Posprzątałem mieszkanie i... no... pranie jest....
Wera: Chyba zasłużyłeś na nagrodę...
Zayn: *le chytry uśmieszek *
Zayn: Wera!
Wera: Tak?
Zaym: No wiesz... Posprzątałem mieszkanie i... no... pranie jest....
Wera: Chyba zasłużyłeś na nagrodę...
Zayn: *le chytry uśmieszek *
piątek, 28 grudnia 2012
Harry dla Natki
Reakcja Harrego na widok Taylor:
Reakcja Harrego na widok Natki:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Okeej, jest to krótki imagin dla Natki, która napisała komentarz pod 69 postem. Otrzymała ona dedykacje, ale uwaga jest jeszcze 5 dedyków do rozdania, więc komentujcie <3
PS
Opowiadanie dla Mery, która skomentowała post jako pierwsza <gratulacje> jest w trakcie pisania. Owe opowiadanie jest długie, więc to trochę potrwa :)
Reakcja Harrego na widok Natki:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Okeej, jest to krótki imagin dla Natki, która napisała komentarz pod 69 postem. Otrzymała ona dedykacje, ale uwaga jest jeszcze 5 dedyków do rozdania, więc komentujcie <3
PS
Opowiadanie dla Mery, która skomentowała post jako pierwsza <gratulacje> jest w trakcie pisania. Owe opowiadanie jest długie, więc to trochę potrwa :)
[Rozdział 12] czyli dobrze Ci tak
~~*~~Oczami Rose~~*~~
- Coś Ci zamówić?- zapytałam Olive zajmującą nam miejsca przy stoliku.
- No pewnie. Nie wiem jeszcze co, nie chce mi się myśleć. Jak jestem głodna to nie myśle, weź po prostu coś dobrego. Ty zawsze zamawiasz coś dobrego- wyszczerzyła zęby do mnie.
Przewróciłam tylko oczami poszłam złożyć zamówienie.
~~*~~Oczami Lili~~*~~
- No heeej!- krzyknął ktoś do mnie dosiadając się do stolika
Nie byłam pewna, czy to do mnie.
- Często tu bywacie?- pytał dalej ,,ten ktoś''. Skądś znałam ten głos.
Uniosłam oczy znad karty dań i spojrzałam na tą osobę.
- Liam? Co Ty tu robisz? Znaczy cieszę się, że znowu się spotkaliśmy i w ogóle, ale... co Ty tu robisz?- pytałam zdenerwowana gdy tylko moim oczom ukazał się chłopak.
- My właśnie przyszliśmy coś zjeść.- odpowiedział mi szczerym i szerokim uśmiechem.
- My?- pytałam- To gdzie chłopaki?
- Hmm... Ta jest Harry- wskazał na chłopaka skradającego się w stronę Rose, potem na tłum piszczących dziewczyn- A tam pewnie reszta.
Spojrzałam na grupkę i się zaśmiałam.
- Jak macie tak codziennie, to ja Wam współczuję
- Prawie codziennie, ale da się przyzwyczaić.
~~*~~Oczami Liam'a~~*~~
Nie mogę przestać myśleć o Olive odkąd ją poznałem w wesołym miasteczku. Jest inna od reszty znanych i dziewczyn. Gdybym tylko wiedział co o mnie myśli... Na sam dźwięk jej słodkiego głosu moje serce zaczyna automatycznie bić mocniej. Gdybym tylko mógł to nie odstępowałbym jej na krok, żeby wiedzieć co o mnie myśli, muszę się z nią zaprzyjaźnić. A co jeżeli ona ma już kogoś? Chyba bym tego nie wytrzymał. Dobra, Liam, weź się w garść i spytaj czy ma kogoś, czy masz u niej szanse...
- Masz chłopaka?- dziwnie to zabrzmiało.
Wypowiedziałem to tak nagle, nawet nie zdążyłem pomyśleć czy tak wypada, ale nie mogłem dłużej zwlekać z tym pytaniem. Musiałem się tego dowiedzieć.
- Nie.- odpowiedziałam mi tak nagle, a mi kamień spadł z serca.- Ciągle czekam na kogoś wyjątkowego.
Zajrzała mi głęboko w oczy. Czułem się trochę zmieszany. Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Poczułem się jakby dawała mi coś do zrozumienia. ,, Czekam na kogoś wyjątkowego '', miałem ochotę odpowiedzieć ,, Już nie musisz czekać. Jestem tu, przy Tobie i zawszę będę ''. Chyba się zakochałem...
~~*~~Oczami Rose~~*~~
Obierałam właśnie nasze owocowe szejki, gdy poczułam ręce na moich biodrach. Przestraszyłam się i szybko odwróciłam. Myślałam, że to może Lila, albo ktoś ze znajomych, lecz gdy tylko ujrzałam Harrego straciłam równowagę i oblałam go szejkami. Nie wiedziałam co zrobić, stałam tylko w bezruchu.
- Ja przepraszam, nie wiedziałam, że to Ty, ale z drugiej strony to dobrze Ci tak. To Ty mnie wystraszyłeś.- zmieszałam się.
- O nie, za tą koszulkę Ci nie popuszczę i za karę musisz się ze mną umówić- dokończył z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Czy Ty mi proponujesz tak jakby... randkę?- pytałam zdziwiona.
- Można tak powiedzieć- rzekł.
Był tak pewny siebie. Wiedział, że mu nie odmówię i w pewnym stopniu mi się to podobało.
-To umówisz się ze mną?- spytał słodko, po raz drugi.
- Za tą bluzkę to chyba nie mam innego wyjścia.
- Coś Ci zamówić?- zapytałam Olive zajmującą nam miejsca przy stoliku.
- No pewnie. Nie wiem jeszcze co, nie chce mi się myśleć. Jak jestem głodna to nie myśle, weź po prostu coś dobrego. Ty zawsze zamawiasz coś dobrego- wyszczerzyła zęby do mnie.
Przewróciłam tylko oczami poszłam złożyć zamówienie.
~~*~~Oczami Lili~~*~~
- No heeej!- krzyknął ktoś do mnie dosiadając się do stolika
Nie byłam pewna, czy to do mnie.
- Często tu bywacie?- pytał dalej ,,ten ktoś''. Skądś znałam ten głos.
Uniosłam oczy znad karty dań i spojrzałam na tą osobę.
- Liam? Co Ty tu robisz? Znaczy cieszę się, że znowu się spotkaliśmy i w ogóle, ale... co Ty tu robisz?- pytałam zdenerwowana gdy tylko moim oczom ukazał się chłopak.
- My właśnie przyszliśmy coś zjeść.- odpowiedział mi szczerym i szerokim uśmiechem.
- My?- pytałam- To gdzie chłopaki?
- Hmm... Ta jest Harry- wskazał na chłopaka skradającego się w stronę Rose, potem na tłum piszczących dziewczyn- A tam pewnie reszta.
Spojrzałam na grupkę i się zaśmiałam.
- Jak macie tak codziennie, to ja Wam współczuję
- Prawie codziennie, ale da się przyzwyczaić.
~~*~~Oczami Liam'a~~*~~
Nie mogę przestać myśleć o Olive odkąd ją poznałem w wesołym miasteczku. Jest inna od reszty znanych i dziewczyn. Gdybym tylko wiedział co o mnie myśli... Na sam dźwięk jej słodkiego głosu moje serce zaczyna automatycznie bić mocniej. Gdybym tylko mógł to nie odstępowałbym jej na krok, żeby wiedzieć co o mnie myśli, muszę się z nią zaprzyjaźnić. A co jeżeli ona ma już kogoś? Chyba bym tego nie wytrzymał. Dobra, Liam, weź się w garść i spytaj czy ma kogoś, czy masz u niej szanse...
- Masz chłopaka?- dziwnie to zabrzmiało.
Wypowiedziałem to tak nagle, nawet nie zdążyłem pomyśleć czy tak wypada, ale nie mogłem dłużej zwlekać z tym pytaniem. Musiałem się tego dowiedzieć.
- Nie.- odpowiedziałam mi tak nagle, a mi kamień spadł z serca.- Ciągle czekam na kogoś wyjątkowego.
Zajrzała mi głęboko w oczy. Czułem się trochę zmieszany. Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Poczułem się jakby dawała mi coś do zrozumienia. ,, Czekam na kogoś wyjątkowego '', miałem ochotę odpowiedzieć ,, Już nie musisz czekać. Jestem tu, przy Tobie i zawszę będę ''. Chyba się zakochałem...
~~*~~Oczami Rose~~*~~
Obierałam właśnie nasze owocowe szejki, gdy poczułam ręce na moich biodrach. Przestraszyłam się i szybko odwróciłam. Myślałam, że to może Lila, albo ktoś ze znajomych, lecz gdy tylko ujrzałam Harrego straciłam równowagę i oblałam go szejkami. Nie wiedziałam co zrobić, stałam tylko w bezruchu.
- Ja przepraszam, nie wiedziałam, że to Ty, ale z drugiej strony to dobrze Ci tak. To Ty mnie wystraszyłeś.- zmieszałam się.
- O nie, za tą koszulkę Ci nie popuszczę i za karę musisz się ze mną umówić- dokończył z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Czy Ty mi proponujesz tak jakby... randkę?- pytałam zdziwiona.
- Można tak powiedzieć- rzekł.
Był tak pewny siebie. Wiedział, że mu nie odmówię i w pewnym stopniu mi się to podobało.
-To umówisz się ze mną?- spytał słodko, po raz drugi.
- Za tą bluzkę to chyba nie mam innego wyjścia.
Harry nad nami czuwa
Z racji tego, że jest to już 69 post na tym blogu, postanowiłam, że pierwsza osoba, która napisze w komentarzu :
dedyk
z ... (wpisujesz imię któregoś z chłopców np. Harry)
w roli głównej ... (tu wpisujesz swoje imię lub pseudonim)
Dostanie dedykacje, czyli oddzielne opowiadanie z nią w roli głównej :)
PS
Następne 6 osób dostanie dedyka z krótkim imaginem C:
czwartek, 27 grudnia 2012
zapraszam :)
Witam wszystkich słodziaki !
Chciałabym Was zaprosić na facebook'ową stronę naszego bloga C:
l l l
l l l
v v v
<zaraz pojawi się link :0> <--kliknij
Dzięki temu dowiecie się jako pierwsi o nowym poście, wystarczy polubić stronę !!!
Chciałabym Was zaprosić na facebook'ową stronę naszego bloga C:
l l l
l l l
v v v
<zaraz pojawi się link :0> <--kliknij
Dzięki temu dowiecie się jako pierwsi o nowym poście, wystarczy polubić stronę !!!
[Rozdział 11] czyli jeszcze pięć minut!
~~*~~Oczami Lili~~*~~
Ledwo zdążyłam otworzyć oczy, a już doleciał do mnie donośny krzyk Natalie:
- Wstawaaaj!
- Jeszcze pięć minut- odkrzyknęłam i znowu wtuliłam twarz w poduszkę.
- Śniadanie gotowe! Złaź!
- Żarcie!- wrzeszczałam zbiegając szybko po schodach w samej piżamie.
- Ja to mam swoje sposoby na szybkie wypędzenie Cię z łóżka- uśmiechnęła się Rose pod nosem.
- Mmm... Jak tu pięknie pachnie, co to?- zapytałam patrząc na blat stołu.
- Wrzuciłam wszystko co było w lodówce i zmiksowałam. Smacznego.- powiedziała Rose szyderczo kładąc przede mną szklankę soku i grzanki z serem i szynką.
- Chcesz mnie otruć?- spytałam.
-Kurde, odkryłaś mój niecny plan. Nie pyskuj, tylko jedz- rzekła z uśmiechem Rose siadając przede mną.
- Wiesz, miałam dzisiaj strasznie dziwny sen- zaczęła opowiadać Natalie -Był taki realistyczny.
- A wiesz, że ja też. Śniło mi się, że byliśmy w wesołym miasteczku- rzekłam z grzanką w gębie.
- Przecież tam wczoraj byłyśmy, pałko.- zaśmiała się Rose.
Nastąpiła cisza. spojrzałyśmy się na siebie. Siedziałyśmy tak w całkowitym bezruchu dopóki nie uświadomiłyśmy sobie co się tak naprawdę wczoraj wydarzyło. Do końca śniadania nic nie mówiłyśmy. Nie mogłyśmy w to uwierzyć, że takie dziewczyny jak my poznały One Direction. Przypomniałyśmy sobie, co wczoraj przyniosłyśmy do domu. Pobiegłyśmy na górę sprawdzić czy to nie fatamorgana. W pokoju na krześle leżały dwie kurtki. Malikowa i Horanowa. Nie wiedziałyśmy w sumie dlaczego wpadłyśmy w przeraźliwy pisk, który nagle przerwał mój telefon.
- Halo?
- Hej! Wszystkiego najlepszego. Przepraszam że tak późno, ale wczoraj nie odbierałaś telefonu.
- Ooo... Dziękuje.- rzekłam.
- Kto to?- szepnęła do mnie Rose.
- Paulina. Składa mi życzenia .- stwierdziłam z bananem na ryjcu.
- Nic jej nie mów na razie- szepnęła Rose- o tym co się wczoraj wydarzyło.
- Kiedy urządzasz dżamp party?- pytała Paulina.
- Jakbym zrobiła, to przyjedziesz?- zaczęłam.
- Czyżbyś zaprosiła mnie na swoje party hard?- zaśmiała się.
- Owszem. Zapraszam Cię na melanż w naszym skromnym domku. Przyjedź, połazimy sobie po Londynie, pójdziemy do jakiejś knajpy, albo Rose coś zrobi- rzekłam szyderczo.
- Jak zwykle ja, no nie?- oburzyła się Natalie.
- Dobra, postaram się przyjechać jutro, okej?- spytał Paula.
- Okej, jak będziesz na lotnisku to zadzwoń, przyjedziemy po Ciebie- krzyczałam szczęśliwa- Spakuj się od razu do końca wakacji
- Zobaczymy. Na razie- rzekła.
- Pa!- pożegnałam się.
- Paulina jutro przyjeżdża?- dociekała Rose, gdy tylko zdążyłam się rozłączyć.
- Tak. Robimy wielki melanż. Trzeba posprzątać dom i zrobić listę zakupów. Mamy mało czasu. Ubieraj się, idziemy coś kupić do żarcia.
- Może jednak najpierw ogarniemy chatę, co ?- rzekła Rose z nutką ironii
- Nie, żarcie ważniejsze!- wydarłam się na nią.
- Jak zwykle...-westchnęła Natalie.
Rose się przebrała, ja tylko ogarnęłam lekko mój ubiór i od razu wyszłyśmy z domu na mały spacer. Potem na zakupy. Zjadłyśmy obiad, następnie znowu poszłyśmy na ulice pięknego Londynu. Wieczorem udałyśmy się do Milk Shake City...
Ledwo zdążyłam otworzyć oczy, a już doleciał do mnie donośny krzyk Natalie:
- Wstawaaaj!
- Jeszcze pięć minut- odkrzyknęłam i znowu wtuliłam twarz w poduszkę.
- Śniadanie gotowe! Złaź!
- Żarcie!- wrzeszczałam zbiegając szybko po schodach w samej piżamie.
- Ja to mam swoje sposoby na szybkie wypędzenie Cię z łóżka- uśmiechnęła się Rose pod nosem.
- Mmm... Jak tu pięknie pachnie, co to?- zapytałam patrząc na blat stołu.
- Wrzuciłam wszystko co było w lodówce i zmiksowałam. Smacznego.- powiedziała Rose szyderczo kładąc przede mną szklankę soku i grzanki z serem i szynką.
- Chcesz mnie otruć?- spytałam.
-Kurde, odkryłaś mój niecny plan. Nie pyskuj, tylko jedz- rzekła z uśmiechem Rose siadając przede mną.
- Wiesz, miałam dzisiaj strasznie dziwny sen- zaczęła opowiadać Natalie -Był taki realistyczny.
- A wiesz, że ja też. Śniło mi się, że byliśmy w wesołym miasteczku- rzekłam z grzanką w gębie.
- Przecież tam wczoraj byłyśmy, pałko.- zaśmiała się Rose.
Nastąpiła cisza. spojrzałyśmy się na siebie. Siedziałyśmy tak w całkowitym bezruchu dopóki nie uświadomiłyśmy sobie co się tak naprawdę wczoraj wydarzyło. Do końca śniadania nic nie mówiłyśmy. Nie mogłyśmy w to uwierzyć, że takie dziewczyny jak my poznały One Direction. Przypomniałyśmy sobie, co wczoraj przyniosłyśmy do domu. Pobiegłyśmy na górę sprawdzić czy to nie fatamorgana. W pokoju na krześle leżały dwie kurtki. Malikowa i Horanowa. Nie wiedziałyśmy w sumie dlaczego wpadłyśmy w przeraźliwy pisk, który nagle przerwał mój telefon.
- Halo?
- Hej! Wszystkiego najlepszego. Przepraszam że tak późno, ale wczoraj nie odbierałaś telefonu.
- Ooo... Dziękuje.- rzekłam.
- Kto to?- szepnęła do mnie Rose.
- Paulina. Składa mi życzenia .- stwierdziłam z bananem na ryjcu.
- Nic jej nie mów na razie- szepnęła Rose- o tym co się wczoraj wydarzyło.
- Kiedy urządzasz dżamp party?- pytała Paulina.
- Jakbym zrobiła, to przyjedziesz?- zaczęłam.
- Czyżbyś zaprosiła mnie na swoje party hard?- zaśmiała się.
- Owszem. Zapraszam Cię na melanż w naszym skromnym domku. Przyjedź, połazimy sobie po Londynie, pójdziemy do jakiejś knajpy, albo Rose coś zrobi- rzekłam szyderczo.
- Jak zwykle ja, no nie?- oburzyła się Natalie.
- Dobra, postaram się przyjechać jutro, okej?- spytał Paula.
- Okej, jak będziesz na lotnisku to zadzwoń, przyjedziemy po Ciebie- krzyczałam szczęśliwa- Spakuj się od razu do końca wakacji
- Zobaczymy. Na razie- rzekła.
- Pa!- pożegnałam się.
- Paulina jutro przyjeżdża?- dociekała Rose, gdy tylko zdążyłam się rozłączyć.
- Tak. Robimy wielki melanż. Trzeba posprzątać dom i zrobić listę zakupów. Mamy mało czasu. Ubieraj się, idziemy coś kupić do żarcia.
- Może jednak najpierw ogarniemy chatę, co ?- rzekła Rose z nutką ironii
- Nie, żarcie ważniejsze!- wydarłam się na nią.
- Jak zwykle...-westchnęła Natalie.
Rose się przebrała, ja tylko ogarnęłam lekko mój ubiór i od razu wyszłyśmy z domu na mały spacer. Potem na zakupy. Zjadłyśmy obiad, następnie znowu poszłyśmy na ulice pięknego Londynu. Wieczorem udałyśmy się do Milk Shake City...
środa, 26 grudnia 2012
[Rozdział 10] czyli chyba sobie jaja robicie?!
~~*~~Oczami Rose~~*~~
Powoli szliśmy z wesołego miasteczka i kierowaliśmy się w stronę naszego domu. Cały czas rozmawialiśmy, a wygłupom nie było końca. Gdy wyszliśmy na ulice naszej dzielnicy chłopcy przystanęli na chwilę i zrobili wielkie oczy.
- Gzie Wy mieszkacie?!- wrzasnął Harry.
- Cztery domy dalej- odpowiedziała Lila patrząc się na niego podejrzliwie.
- Chyba sobie jaja robicie?!- wtrącił Lou.
Spojrzałyśmy się na siebie z Oliv z miną ''o co im chodzi?''. Nagle chłopcy uradowani uśmiechnęli się do nas.
- Ej co im się stało?-spytałam Lilę szeptem.
- Nie wiem. Ja tak mam zazwyczaj po żelkach albo Vibovicie- odpowiedziała Olive również szeptem.
- Możecie się obejrzeć za siebie?-spytał Zayn.
- Okeeej, ale po co?- zapytałyśmy zdziwione.
Powoli się odwróciłyśmy, a naszym oczom ukazał się ogromny piętrowy budynek, a raczej dom. W zasadzie określenie, które najlepiej by tu pasowało to willa.
- Wow! Ciekawe kto ma taką wielką posiadłość- rzekła Lila.
- No, kto ma tyle pieniędzy żeby mieszkać w takim czymś?- odpowiedziałam.
- Faktycznie, tylko my moglibyśmy mieszkać w takiej chacie! Zaraz... przecież my tu mieszkamy!- odpowiedział jak zwykle nieogarnięty Horanek.
-Jej! Nie wiedziałyśmy, że mieszkamy cztery domy obok Was.- powiedziałam Olive.
Obie zrobiłyśmy ogromne oczy. Liam obiecał, że jak ogarną trochę w domu to zaproszą nas na Vipowskie mega dżamp party. Jakieś trzy minuty później dotarliśmy pod nasz dom.
- No to chyba tyle na dzień dzisiejszy. Bardzo się cieszymy, że Was poznałyśmy. Dziękujemy za odprowadzenie i za kurtki. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy.- mówiłam zdejmując z siebie kurtkę Zayn'a. Olive też zdejmowała już kurtkę Niall'a gdy ten zawołał:
- Nie musicie nam oddawać naszych kurtek. Zostawcie je na pamiątkę.
Gdy już się pożegnaliśmy i miałyśmy wchodzić do domu podbiegli do nas Lou, Hazza, Zayn, Nialler i Liam. Przytulili się do nas mocno, ale to bardzo mocno. Zdziwił nas ten gest, ale odwzajełyśmy prytulonko :3. Weszłyśmy do domu. Gdy tylko drzwi się za nami zamknęły zaczęłyśmy piszczeć z radości. Z tego względu, że było już dawno po czwartej, szczęśliwe udałyśmy się na górę i położyłyśmy się na łóżkach. Nadal byłyśmy w kurtkach. Były taki miękkie i pachnące. Zamknęłyśmy oczy i rozkoszowałyśmy się cudownym zapachem męskich perfum. Nawet nie wiedziałyśmy kiedy zasnęłyśmy....
Powoli szliśmy z wesołego miasteczka i kierowaliśmy się w stronę naszego domu. Cały czas rozmawialiśmy, a wygłupom nie było końca. Gdy wyszliśmy na ulice naszej dzielnicy chłopcy przystanęli na chwilę i zrobili wielkie oczy.
- Gzie Wy mieszkacie?!- wrzasnął Harry.
- Cztery domy dalej- odpowiedziała Lila patrząc się na niego podejrzliwie.
- Chyba sobie jaja robicie?!- wtrącił Lou.
Spojrzałyśmy się na siebie z Oliv z miną ''o co im chodzi?''. Nagle chłopcy uradowani uśmiechnęli się do nas.
- Ej co im się stało?-spytałam Lilę szeptem.
- Nie wiem. Ja tak mam zazwyczaj po żelkach albo Vibovicie- odpowiedziała Olive również szeptem.
- Możecie się obejrzeć za siebie?-spytał Zayn.
- Okeeej, ale po co?- zapytałyśmy zdziwione.
Powoli się odwróciłyśmy, a naszym oczom ukazał się ogromny piętrowy budynek, a raczej dom. W zasadzie określenie, które najlepiej by tu pasowało to willa.
- Wow! Ciekawe kto ma taką wielką posiadłość- rzekła Lila.
- No, kto ma tyle pieniędzy żeby mieszkać w takim czymś?- odpowiedziałam.
- Faktycznie, tylko my moglibyśmy mieszkać w takiej chacie! Zaraz... przecież my tu mieszkamy!- odpowiedział jak zwykle nieogarnięty Horanek.
-Jej! Nie wiedziałyśmy, że mieszkamy cztery domy obok Was.- powiedziałam Olive.
Obie zrobiłyśmy ogromne oczy. Liam obiecał, że jak ogarną trochę w domu to zaproszą nas na Vipowskie mega dżamp party. Jakieś trzy minuty później dotarliśmy pod nasz dom.
- No to chyba tyle na dzień dzisiejszy. Bardzo się cieszymy, że Was poznałyśmy. Dziękujemy za odprowadzenie i za kurtki. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy.- mówiłam zdejmując z siebie kurtkę Zayn'a. Olive też zdejmowała już kurtkę Niall'a gdy ten zawołał:
- Nie musicie nam oddawać naszych kurtek. Zostawcie je na pamiątkę.
Gdy już się pożegnaliśmy i miałyśmy wchodzić do domu podbiegli do nas Lou, Hazza, Zayn, Nialler i Liam. Przytulili się do nas mocno, ale to bardzo mocno. Zdziwił nas ten gest, ale odwzajełyśmy prytulonko :3. Weszłyśmy do domu. Gdy tylko drzwi się za nami zamknęły zaczęłyśmy piszczeć z radości. Z tego względu, że było już dawno po czwartej, szczęśliwe udałyśmy się na górę i położyłyśmy się na łóżkach. Nadal byłyśmy w kurtkach. Były taki miękkie i pachnące. Zamknęłyśmy oczy i rozkoszowałyśmy się cudownym zapachem męskich perfum. Nawet nie wiedziałyśmy kiedy zasnęłyśmy....
niedziela, 23 grudnia 2012
świnta- jaram się
Z okazji świąt Bożego Narodzenia, pragniemy życzyć Wam:
-duuużo prezentów pod choinkę
-spotkania 1D <3
co ja gadam... ślubu z 1D !!!
-miłych i ciepłych chwil w gronie rodziny
No cóż, może się nie naprodukowałam, ale przynajmniej od serca. KOCHAM WAS <3
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszamy za zaniedbanie bloga, ale same wiecie- święta... Serio, czuję się z tym okropnie, bo mamy w końcu wielu zaciekawionych, a nic nie wrzucamy. Jeszcze raz przepraszamy. Od razu mówię, że w wigilie i pierwszy dzień świąt, nie będziemy dodawać żadnych postów. Drugi dzień świąt- szykujcie się na 10 rozdział :*********
-duuużo prezentów pod choinkę
-spotkania 1D <3
co ja gadam... ślubu z 1D !!!
-miłych i ciepłych chwil w gronie rodziny
No cóż, może się nie naprodukowałam, ale przynajmniej od serca. KOCHAM WAS <3
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszamy za zaniedbanie bloga, ale same wiecie- święta... Serio, czuję się z tym okropnie, bo mamy w końcu wielu zaciekawionych, a nic nie wrzucamy. Jeszcze raz przepraszamy. Od razu mówię, że w wigilie i pierwszy dzień świąt, nie będziemy dodawać żadnych postów. Drugi dzień świąt- szykujcie się na 10 rozdział :*********
poniedziałek, 17 grudnia 2012
Liams&Harryh
Harry: Liam?
Liam: Tak?
Harry: Olive powiedziała, że Cię kocha...
Liam:
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
haha sory za Olive, ale nie mogłam się powstrzymać iksde :*
[Rozdział 9] czyli kurtki, kurtałki, kurteczki...
~~*~~Oczami Rose~~*~~
Byłam już strasznie zmęczona, więc się nie udzielałam. Oparłam się o pień drzewa i przysłuchiwałam się rozmowie.. Wtedy zauważyłam coś dziwnego, a mianowicie to, że podczas całej tej konwersacji Niall nie odrywał oczu od Olive. Co jeszcze dziwniejsze Liam również. ,,Szczęściara''- pomyślałam. Obaj śmiali się z jej żartów i patrzyli jej głęboko w oczy. Jak ona mogła tego nie zauważyć? Chwilę później zrobiło się nam strasznie zimno. Zaczęłam pocierać ręce z zimna i objęłam nimi kolana. Nagle poczułam czyjś ciepły dotyk dłoni na plecach. Odwróciłam się. To był Zayn. Pewnie zobaczył, że było mi zimno i dał mi swoją kurtkę. Podziękowałam mu, a on uśmiechnął się do nie słodko. Olive również ,,dostała'' kurtkę, tyle, że od Nialla. Spojrzałam na zegarek. Była trzecia rano...
- Niestety musimy się już pożegnać- rzekła nagle Olive wstając z ziemi.
- Już? Tak szybko? Tak miło nam się z Wami gadało... - odrzekli chłopcy chórem.
- Szybko? Jest już dawno po trzeciej- odpowiedziałam z uśmiechem.
- To pozwolicie się chociaż odprowadzić? - zadeklarował Liam- Daleko mieszkacie?
- Jakieś pięć minut drogi na piechotę, ale dojdziemy same. Nie fatygujcie się, pewnie sami jesteście zmęczeni- powiedziała Olive.
- Nie jesteśmy zmęczeni. Odprowadzimy Was- rzekł Niall wstając z ziemi...
Byłam już strasznie zmęczona, więc się nie udzielałam. Oparłam się o pień drzewa i przysłuchiwałam się rozmowie.. Wtedy zauważyłam coś dziwnego, a mianowicie to, że podczas całej tej konwersacji Niall nie odrywał oczu od Olive. Co jeszcze dziwniejsze Liam również. ,,Szczęściara''- pomyślałam. Obaj śmiali się z jej żartów i patrzyli jej głęboko w oczy. Jak ona mogła tego nie zauważyć? Chwilę później zrobiło się nam strasznie zimno. Zaczęłam pocierać ręce z zimna i objęłam nimi kolana. Nagle poczułam czyjś ciepły dotyk dłoni na plecach. Odwróciłam się. To był Zayn. Pewnie zobaczył, że było mi zimno i dał mi swoją kurtkę. Podziękowałam mu, a on uśmiechnął się do nie słodko. Olive również ,,dostała'' kurtkę, tyle, że od Nialla. Spojrzałam na zegarek. Była trzecia rano...
- Niestety musimy się już pożegnać- rzekła nagle Olive wstając z ziemi.
- Już? Tak szybko? Tak miło nam się z Wami gadało... - odrzekli chłopcy chórem.
- Szybko? Jest już dawno po trzeciej- odpowiedziałam z uśmiechem.
- To pozwolicie się chociaż odprowadzić? - zadeklarował Liam- Daleko mieszkacie?
- Jakieś pięć minut drogi na piechotę, ale dojdziemy same. Nie fatygujcie się, pewnie sami jesteście zmęczeni- powiedziała Olive.
- Nie jesteśmy zmęczeni. Odprowadzimy Was- rzekł Niall wstając z ziemi...
wtorek, 11 grudnia 2012
[Rozdział 8] czyli I'M FROM POLAND
~~*~~Oczami Lili~~*~~
Chłopcy od razu nas polubili. Mówili, że jesteśmy inne, niż reszta dziewczyn. Nie piszczymy na ich widok, zachowujemy się normalnie, potrafimy się świetnie bawić i wygłupiać. Tak minęło nam kilka godzin.
~~*Oczami Rose~~*~~
Byliśmy już na wszystkich atrakcjach. W końcu zmęczeni siedliśmy na trawie nieopodal największej karuzeli i rozmawialiśmy. Niall i Liam siedzieli po obu stronach Olive, a Harry na przeciwko mnie. Natomiast Louis i Zayn siedzieli koło mnie. Nasza rozmowa była bardzo luźna:
- Tooo... Jak długo mieszkacie w Londynie?- pytali chłopcy.
- Niecały tydzień- rzekła Lila.
- Łał! To strasznie krótko, a gdzie mieszkałyście wcześniej?
- W Polsce- rzekłam nieśmiało. Nie wiedziałam jak na to zareagują. Gdy opowiedziałyśmy chłopcom, że pochodzimy z Polski, bardzo się zdziwili. Mówili, że jak wszystkie polki są tak piękne i miłe jak my, to muszą tam pojechać, choćby na koncert. Potem opowiadałyśmy im jak pięknie jest w naszym kraju. Rozmawialiśmy o zainteresowaniach i w ogóle... Louis zaproponował, że jak nauczymy ich mówić po polsku, to oni nauczą nas grać na gitarze...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sieeeemano! Wiem, trochę krótki, no ale... :P Chciałam Wam tylko podziękować za odwiedzanie tego bloga. Na prawdę, jak widzę liczbę wejść, to moja reakcja jest taka sama: ,, WTF, mamo podaj mi okulary!". Serio, dziękuje Wam z całego serca! KOCHAM WAS!!!
P.S
Pragnę zachęcić Was do komentowania. Na prawdę, nawet nie zdajecie sb sprawy, jak ja się ciesze z jednego komentarza! Każdy jeden jest dla mn ważny. Jak pewnie zauważyłyście, jestem z reguły leniwa :P i do wykonania różnych rzeczy potrzebuję motywacji. Motywują mnie właśnie komentarze. Więc jeszcze raz proszę... Dla Was, to napisanie 2 zdań, a dla mnie (jak i dla Rose) wielka satysfakcja z tego, że ktoś lubi to, co robimy. :***** /Lila
Chłopcy od razu nas polubili. Mówili, że jesteśmy inne, niż reszta dziewczyn. Nie piszczymy na ich widok, zachowujemy się normalnie, potrafimy się świetnie bawić i wygłupiać. Tak minęło nam kilka godzin.
~~*Oczami Rose~~*~~
Byliśmy już na wszystkich atrakcjach. W końcu zmęczeni siedliśmy na trawie nieopodal największej karuzeli i rozmawialiśmy. Niall i Liam siedzieli po obu stronach Olive, a Harry na przeciwko mnie. Natomiast Louis i Zayn siedzieli koło mnie. Nasza rozmowa była bardzo luźna:
- Tooo... Jak długo mieszkacie w Londynie?- pytali chłopcy.
- Niecały tydzień- rzekła Lila.
- Łał! To strasznie krótko, a gdzie mieszkałyście wcześniej?
- W Polsce- rzekłam nieśmiało. Nie wiedziałam jak na to zareagują. Gdy opowiedziałyśmy chłopcom, że pochodzimy z Polski, bardzo się zdziwili. Mówili, że jak wszystkie polki są tak piękne i miłe jak my, to muszą tam pojechać, choćby na koncert. Potem opowiadałyśmy im jak pięknie jest w naszym kraju. Rozmawialiśmy o zainteresowaniach i w ogóle... Louis zaproponował, że jak nauczymy ich mówić po polsku, to oni nauczą nas grać na gitarze...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sieeeemano! Wiem, trochę krótki, no ale... :P Chciałam Wam tylko podziękować za odwiedzanie tego bloga. Na prawdę, jak widzę liczbę wejść, to moja reakcja jest taka sama: ,, WTF, mamo podaj mi okulary!". Serio, dziękuje Wam z całego serca! KOCHAM WAS!!!
P.S
Pragnę zachęcić Was do komentowania. Na prawdę, nawet nie zdajecie sb sprawy, jak ja się ciesze z jednego komentarza! Każdy jeden jest dla mn ważny. Jak pewnie zauważyłyście, jestem z reguły leniwa :P i do wykonania różnych rzeczy potrzebuję motywacji. Motywują mnie właśnie komentarze. Więc jeszcze raz proszę... Dla Was, to napisanie 2 zdań, a dla mnie (jak i dla Rose) wielka satysfakcja z tego, że ktoś lubi to, co robimy. :***** /Lila
niedziela, 9 grudnia 2012
sobota, 8 grudnia 2012
piątek, 7 grudnia 2012
[Rozdział 7] czyli Aaaa Pikaczu chce mnie zabić!
~~*~~Oczami Rose~~*~~
Stałam tam, nie zupełnie sama bo wokół mnie byli Olive, Niall, Zayn, Louis i Liam, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć, że to się dzieję naprawdę. Jeżeli wszystko okaże się być jednym wielkim i zarazem pięknym snem, to ja nie chcę się obudzić. Z zamyślenia wyrwał mnie Harry podbiegając do mnie z dwoma biletami:
- Wsiadamy?- spytał.
Już miałam mu odpowiedzieć gdy wtrącił się Zayn:
- Wsiadamy! wrzasnął wbiegając do pierwszego wagonika. Do niego dosiedli się Louis i Liam. W drugim wagonie siedziałam ja z Hazzą, a w trzecim, a zarazem ostatnim- Olive z Niallem. Zapieliśmy pasy i ruszył pierwszy wagon. Drzwi się otworzyły, a chłopcy wjechali przytulając się do siebie, z dziewczęcym piskiem. Gdy drzwi się zamknęły nadal słyszeliśmy ich krzyki. Drugi wagon ze mną i z Harrym wjechał chwilę poźniej. Zaraz po wjechaniu kolejki Harry złapał mnie za rękę tak delikatnie, jakby trzymał porcelanę. Miał takie ciepłe dłonie...
~~*~~Oczami Lili~~*~~
Gdy usłyszałam piski Lou, Liama i Zayna mimowolnie zaczęłam się śmiać. Nagle usłyszałam głos Nialla:
- Nie krępuj się jak będziesz się chciała do mnie przytulić.
- Okej- odpowiedziałam nieśmiało.
Tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić w tym momencie. Niall podobał mi się od zawsze. Uważałam, że jest słodki, romantyczny i bardzo przystojny, lecz dopiero teraz kiedy ujrzałam go na własne oczy moje serce biło jak szalone. Spojrzałam na jego jasną cerę i piękne, rozmarzone niebieskie oczy. Były niczym głębia oceanu albo fale morskie, które wyrzucają na brzeg złote bursztyny. Jego źrenice były czarne jak smoła i jednocześnie powiększone. Na początku nie wiedziałam czym to było spowodowane. Strachem? Onieśmieleniem? Jego złote, rozwichrzone włosy wprawiały mnie w zachwyt. Jak można być tak pięknym i utalentowanym w jednym?! W głowie miałam jeszcze pierdylion innych określeń. Sądziłam, że jest po prostu doskonały, ale czy mógłby zakochać się w kimś takim jak ja? Zresztą, co ja gadam? Jest sławny i piękny, tyle dziewczyn na niego leci, na pewno wybierze ładniejszą ode mnie. Zdążyłam już całkowicie odpłynąć, kiedy nagle kolejka ruszyła. Tym razem z Natalie i loczkiem. Zaraz za nimi wjechaliśmy my. W środku było strasznie ciemno, kiedy coś złapało za nogę spanikowałam i odruchowo przysunęłam się bliżej łapiąc Niallera za rękę. Delikatnie ją ścisnęłam, lecz gdy chciałam puścić, on ją ucisnął mocniej i nie pozwolił zabrać. Zarumieniłam się. dobrze, że chociaż nie było tego widać w tych ciemnościach. Gdy zbliżaliśmy się do końca Niall uśmiechnął się do mnie i spytał:
- I jak było?
- Strasznie- wydusiłam.
Wtedy wyjechaliśmy z tunelu. Zrobiło się strasznie jasno.
- Aaa!- piszczałam gdy nagle ktoś rzucił się na nasz wagon w masce Pikaczu i wydawał z siebie przerażające odgłosy. Nie wiedziałam co robić. Byłam tak przestraszona więc wtuliłam glowę w tors Horanka i mocno zamknęłam oczy
- Zgnieciesz mnie- wydusił chłoak przez śmiech.
- Haha! Mamy Was!- wrzasnął Lou widząc mnie przytuloną do blondyna. W tym czasie zeskoczył z wagonu i zdjął ''przerażającą'' maskę.
- Osz Ty!- krzyknęłam, ale nie potrafiłam się na niego gniewać...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie- lekkie problemy techniczne, nie pozwoliły nam dodać wcześniej tego opowiadania. Postaramy, się poprawić! KOCHAMY WAS !
Stałam tam, nie zupełnie sama bo wokół mnie byli Olive, Niall, Zayn, Louis i Liam, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć, że to się dzieję naprawdę. Jeżeli wszystko okaże się być jednym wielkim i zarazem pięknym snem, to ja nie chcę się obudzić. Z zamyślenia wyrwał mnie Harry podbiegając do mnie z dwoma biletami:
- Wsiadamy?- spytał.
Już miałam mu odpowiedzieć gdy wtrącił się Zayn:
- Wsiadamy! wrzasnął wbiegając do pierwszego wagonika. Do niego dosiedli się Louis i Liam. W drugim wagonie siedziałam ja z Hazzą, a w trzecim, a zarazem ostatnim- Olive z Niallem. Zapieliśmy pasy i ruszył pierwszy wagon. Drzwi się otworzyły, a chłopcy wjechali przytulając się do siebie, z dziewczęcym piskiem. Gdy drzwi się zamknęły nadal słyszeliśmy ich krzyki. Drugi wagon ze mną i z Harrym wjechał chwilę poźniej. Zaraz po wjechaniu kolejki Harry złapał mnie za rękę tak delikatnie, jakby trzymał porcelanę. Miał takie ciepłe dłonie...
~~*~~Oczami Lili~~*~~
Gdy usłyszałam piski Lou, Liama i Zayna mimowolnie zaczęłam się śmiać. Nagle usłyszałam głos Nialla:
- Nie krępuj się jak będziesz się chciała do mnie przytulić.
- Okej- odpowiedziałam nieśmiało.
Tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić w tym momencie. Niall podobał mi się od zawsze. Uważałam, że jest słodki, romantyczny i bardzo przystojny, lecz dopiero teraz kiedy ujrzałam go na własne oczy moje serce biło jak szalone. Spojrzałam na jego jasną cerę i piękne, rozmarzone niebieskie oczy. Były niczym głębia oceanu albo fale morskie, które wyrzucają na brzeg złote bursztyny. Jego źrenice były czarne jak smoła i jednocześnie powiększone. Na początku nie wiedziałam czym to było spowodowane. Strachem? Onieśmieleniem? Jego złote, rozwichrzone włosy wprawiały mnie w zachwyt. Jak można być tak pięknym i utalentowanym w jednym?! W głowie miałam jeszcze pierdylion innych określeń. Sądziłam, że jest po prostu doskonały, ale czy mógłby zakochać się w kimś takim jak ja? Zresztą, co ja gadam? Jest sławny i piękny, tyle dziewczyn na niego leci, na pewno wybierze ładniejszą ode mnie. Zdążyłam już całkowicie odpłynąć, kiedy nagle kolejka ruszyła. Tym razem z Natalie i loczkiem. Zaraz za nimi wjechaliśmy my. W środku było strasznie ciemno, kiedy coś złapało za nogę spanikowałam i odruchowo przysunęłam się bliżej łapiąc Niallera za rękę. Delikatnie ją ścisnęłam, lecz gdy chciałam puścić, on ją ucisnął mocniej i nie pozwolił zabrać. Zarumieniłam się. dobrze, że chociaż nie było tego widać w tych ciemnościach. Gdy zbliżaliśmy się do końca Niall uśmiechnął się do mnie i spytał:
- I jak było?
- Strasznie- wydusiłam.
Wtedy wyjechaliśmy z tunelu. Zrobiło się strasznie jasno.
- Aaa!- piszczałam gdy nagle ktoś rzucił się na nasz wagon w masce Pikaczu i wydawał z siebie przerażające odgłosy. Nie wiedziałam co robić. Byłam tak przestraszona więc wtuliłam glowę w tors Horanka i mocno zamknęłam oczy
- Zgnieciesz mnie- wydusił chłoak przez śmiech.
- Haha! Mamy Was!- wrzasnął Lou widząc mnie przytuloną do blondyna. W tym czasie zeskoczył z wagonu i zdjął ''przerażającą'' maskę.
- Osz Ty!- krzyknęłam, ale nie potrafiłam się na niego gniewać...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie- lekkie problemy techniczne, nie pozwoliły nam dodać wcześniej tego opowiadania. Postaramy, się poprawić! KOCHAMY WAS !
Gangnam Style x2
greygtyhrhegfviuegfuihsygfoireueighphohotrheguwhgoihwegtuheghfkjnhgbitohgjkfngoijrtfijfkl
urgrtghiftrhgiotrhejkhgeriogtfhgiorew;hgui ughoiuhit tgo ihwoirght5 hoiwj oi5tjgi ojhioio ehwigjwig tguwe
OOOOOOOOOOOO SEXY LIAM OP OP OP OP OPA HARRY STYLES OP OP OP OP OP OP
urgrtghiftrhgiotrhejkhgeriogtfhgiorew;hgui ughoiuhit tgo ihwoirght5 hoiwj oi5tjgi ojhioio ehwigjwig tguwe
OOOOOOOOOOOO SEXY LIAM OP OP OP OP OPA HARRY STYLES OP OP OP OP OP OP
środa, 5 grudnia 2012
haters gonna hate
Rose: W naszym szarym wyhejconym przez bandę debili świecie. Nadszedł czas, nowy czas. Musimy wcisnąć obcisłe majtki na spodnie, niczym SupeMen i stać się bohaterami, takimi super- no wiecie.... Świat musi być pozbawiony Trolli. Directioners- fanki One Direction. Prawdziwe fanki, które mają dosyć gówna otaczającego nasze szeregi. Mamy coś.... Co musimy wykorzystać...
Lila: Kanapki?!
Rose: Nie idiotko! Moce!!!
JEBCIE SIĘ HEJTERZY ;)
Lila: Kanapki?!
Rose: Nie idiotko! Moce!!!
JEBCIE SIĘ HEJTERZY ;)
wtorek, 4 grudnia 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)