piątek, 7 grudnia 2012

[Rozdział 7] czyli Aaaa Pikaczu chce mnie zabić!

                                                        ~~*~~Oczami Rose~~*~~
Stałam tam, nie zupełnie sama bo wokół mnie byli Olive, Niall, Zayn, Louis i Liam, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć, że to się dzieję naprawdę. Jeżeli wszystko okaże się być jednym wielkim i zarazem pięknym snem, to ja nie chcę się obudzić. Z zamyślenia wyrwał mnie Harry podbiegając do mnie z dwoma biletami:
- Wsiadamy?- spytał.
Już miałam mu odpowiedzieć gdy wtrącił się Zayn:
- Wsiadamy! wrzasnął wbiegając do pierwszego wagonika. Do niego dosiedli się Louis i Liam. W drugim wagonie siedziałam ja z Hazzą, a w trzecim, a zarazem ostatnim- Olive z Niallem. Zapieliśmy pasy i ruszył pierwszy wagon. Drzwi się otworzyły, a chłopcy wjechali przytulając się do siebie, z dziewczęcym piskiem. Gdy drzwi się zamknęły nadal słyszeliśmy ich krzyki. Drugi wagon ze mną i z Harrym wjechał chwilę poźniej. Zaraz po wjechaniu kolejki Harry złapał mnie za rękę tak delikatnie, jakby trzymał porcelanę. Miał takie ciepłe dłonie...
                                                        ~~*~~Oczami Lili~~*~~
Gdy usłyszałam piski Lou, Liama i Zayna mimowolnie zaczęłam się śmiać. Nagle usłyszałam głos Nialla:
- Nie krępuj się jak będziesz się chciała do mnie przytulić.
- Okej- odpowiedziałam nieśmiało.
Tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić w tym momencie. Niall podobał mi się od zawsze. Uważałam, że jest słodki, romantyczny i bardzo przystojny, lecz dopiero teraz kiedy ujrzałam go na własne oczy moje serce biło jak szalone. Spojrzałam na jego jasną cerę i piękne, rozmarzone niebieskie oczy. Były niczym głębia oceanu albo fale morskie, które wyrzucają na brzeg złote bursztyny. Jego źrenice były czarne jak smoła i jednocześnie powiększone. Na początku nie wiedziałam czym to było spowodowane. Strachem? Onieśmieleniem? Jego złote, rozwichrzone włosy wprawiały mnie w zachwyt. Jak można być tak pięknym i utalentowanym w jednym?! W głowie miałam jeszcze pierdylion innych określeń. Sądziłam, że jest po prostu doskonały, ale czy mógłby zakochać się w kimś takim jak ja? Zresztą, co ja gadam? Jest sławny i piękny, tyle dziewczyn na niego leci, na pewno wybierze  ładniejszą ode mnie. Zdążyłam już całkowicie odpłynąć, kiedy nagle kolejka ruszyła. Tym razem z Natalie i loczkiem. Zaraz za nimi wjechaliśmy my. W środku było strasznie ciemno, kiedy coś złapało za nogę spanikowałam i odruchowo przysunęłam się bliżej łapiąc Niallera za rękę. Delikatnie ją ścisnęłam, lecz gdy chciałam puścić, on ją ucisnął mocniej i nie pozwolił zabrać. Zarumieniłam się. dobrze, że chociaż  nie było tego widać w tych ciemnościach. Gdy zbliżaliśmy się do końca Niall uśmiechnął się do mnie i spytał:
- I jak było?
- Strasznie- wydusiłam.
Wtedy wyjechaliśmy z tunelu. Zrobiło się strasznie jasno.
- Aaa!- piszczałam gdy nagle ktoś rzucił się na nasz wagon w masce Pikaczu i wydawał z siebie przerażające odgłosy. Nie wiedziałam co robić. Byłam tak przestraszona więc wtuliłam glowę w tors Horanka i mocno zamknęłam oczy
- Zgnieciesz mnie- wydusił chłoak przez śmiech.
- Haha! Mamy Was!- wrzasnął Lou widząc mnie przytuloną do blondyna. W tym czasie zeskoczył z wagonu i zdjął ''przerażającą'' maskę.
- Osz Ty!- krzyknęłam, ale nie potrafiłam się na niego gniewać...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie- lekkie problemy techniczne, nie pozwoliły nam dodać wcześniej tego opowiadania. Postaramy, się poprawić! KOCHAMY WAS !

1 komentarz: