-Następni!- krzyknął Liam wchodząc do domu i patrząc na nas całujących się na kanapie.
-Liam!- krzyknął Niall - Zawsze musisz wybrać najmniej odpowiednią chwilę- dodał tłumacząc się.
Szybko podniosłam się z Nialla. On również wstał i oboje popatrzyliśmy się na Payna. Minęło kilka sekund zanim wyszedł z salonu do kuchni. Gdy tylko zniknął za rogiem oboje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Wtedy wpadli Rose i Harry.
-Co wyście brali?- zapytała Rose.
-Miziali się tak jak wy!- krzyknął Liam z kuchni.
-Ty wszystko musisz zepsuć- dodał Harry.
Nastała niezręczna cisza. Wszyscy w salonie czyli Ja, Olive, Harry i Niall zrobiliśmy się czerwoni.
-To może pójdziemy się przebrać w suche ubrania?- zaproponował Harold.
Wszyscy się z nim zgodziliśmy. Chłopaki poszli do swoich pokoi a ja z Olive do łazienki. Nałożyłyśmy suche ubrania, które miałyśmy w torbie i wysuszyłyśmy włosy. Dziesięć minut później wyszłyśmy na dwór, gdzie chłopcy czekali na nas przy rozpalonym ognisku. Było już gdzieś tak po 22:00. Było ciemno i zimno. Jedyne ciepło dawało nam ognisko.
*******************************************************************************
Ten rozdział jest troszeczkę krótki, ale następne myślę, że będą dłuższe. Naprawdę przepraszamy za to, że dawno nic nie dodawałyśmy, ale wiecie... oceny trzeba było poprawić, teraz każdy się na ferie szykuje... Obiecujemy, że po 25.02 wszystko wróci do normy i średnio raz na tydzień będziemy dodawać kolejny rozdział : 3
Rołson < 3
niedziela, 27 stycznia 2013
sobota, 26 stycznia 2013
Kociaki - Słodziaki : 3
********************************************************************************
Mały małe opóźnienie jeżeli chodzi o nasze opowiadanie, jednak żeby na blogu nie było do tej pory całkiem pusto postanowiłam dodawać obrazki lub gify <3 Kochamy was i prosimy o komentarze, one naprawdę nas motywują i dodają nam weny na pisanie nowych imaginów : 3
Rołson < 3
wtorek, 22 stycznia 2013
informacje
Bardzo Was przepraszam, ale nie mam dostępu do mojego ukochanego komputerka. Taaaaa...
Jakiekolwiek rozdziały będą się pojawiać może co tydzień... Przepraszam. Ale na pewno po feriach wszystko wróci do normy, chcę nawet zrobić jakiś plan zajęć czy coś typu : w poniedziałek rozdział, wtorek imagin. Mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi >P. Więc tak, jeszcze raz Was bardzo przepraszam. Po moich feriach (czyli po 24.02.2013r.) wracam do regularnego pisania i mam nadzieje, że prawdziwi ''fani'' tego bloga wrócą do czytania :).
PS
Jeśli nie możesz się doczekać, albo nie obserwujesz bloga- polub stronę na fb.
Wtedy, jeśli dodam coś, od razu będziecie poinformowani :)
strona na fb <----kliknij
sorałkę :c
Jakiekolwiek rozdziały będą się pojawiać może co tydzień... Przepraszam. Ale na pewno po feriach wszystko wróci do normy, chcę nawet zrobić jakiś plan zajęć czy coś typu : w poniedziałek rozdział, wtorek imagin. Mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi >P. Więc tak, jeszcze raz Was bardzo przepraszam. Po moich feriach (czyli po 24.02.2013r.) wracam do regularnego pisania i mam nadzieje, że prawdziwi ''fani'' tego bloga wrócą do czytania :).
PS
Jeśli nie możesz się doczekać, albo nie obserwujesz bloga- polub stronę na fb.
Wtedy, jeśli dodam coś, od razu będziecie poinformowani :)
strona na fb <----kliknij
sorałkę :c
piątek, 18 stycznia 2013
Kanary
W TYM OPOWIADANIU ZNAJDUJE SIĘ RZUCANIE MIĘSEM (PRZEKLEŃSTWA). JEŚLI NIE MASZ SKOŃCZONYCH 18 LAT TO LEPIEJ ZAMKNIJ OCZY. DZIĘKUJE I ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA :)
*ŚRODA*
~~*~~Oczami [ Imię Twojej Przyjaciółki ]~~*~~
Siedzę sobie na lekcjach. Akurat mam niemiecki i prawie zasypiam. Jutro mam sprawdzian, więc teraz powtarzamy. Nie miałam już na nic siły. Położyłam się na książkach i piórniku. Nagle w kieszeni poczułam dziwne wibracje. To był mój telefon, dostałam właśnie esemesa. Dyskretnie wyjęłam go z kieszonki i zaczęłam czytać.
Ty:
Ja zaraz nie wytrzymam.......
[T.I.] była przygnębiona i zła. Odpisałam jej
[I.T.P]
Co się stało?
Ty:
Weszłam sobie do autobusu i tak z dupy kanary przyszły. No kurwa. Dalej to domyśl się -.-
[ITP]
Niech zgadnę, nie miałaś biletu... Co Ci zrobili?
Ty:
No chuj mam zapłacić 140 złotych. Frajerzy -.- Nie śmiej się, mam 7 dni. Pójdziesz ze mną w sobotę to ogarnąć? Jak sama tam pójdę to rzucę się pod pierwszy lepszy samochód.
[ITP]
Okej, Twoi rodzice wiedzą?
Ty:
Nie, właśnie się zastanawiam czy im powiedzieć...
[ITP]
Jak chcesz żyć to nie mów. Przecież masz swoje pieniądze.
Ty:
Dlaczego moje życie nie jest jak w filmie. Zawsze jest tak, że głównej bohaterce dzieje się coś złego, to potem jest fajne ,takie zajebiste zakończenie. Takie, że chłopak się w niej zakochuje czy inne pierdolenie -.- A moje zakończenia zawsze są beznadziejne... Mój film jest głupi, nie chcę w nim grać. Niech to będzie film romantyczny, a nie jakiś dramat. No ja pizgam no....
[ITP]
Daj spokój, ktoś się znajdzie. Daj sobie czas. Na razie mamy siebie :)
Przez resztę dnia wyłączyłam się całkowicie z lekcji i rozmyślałam nad tym ostatnim esemesem od [T.I.]
*SOBOTA*
Tak jak już w środę obiecałam [T.I.] poszłam z nią załatwić sprawę z biletem w sobotę. Umówiłyśmy się, że ona przyjdzie po mnie. [T.I.] czekała już na mnie pod domem, a ja zakładałam właśnie buty. Zbiegłam na dół i poszłyśmy gdzieś. [T.I.] miała karteczkę z adresem, więc to ona prowadziła. Postanowiłam, że poczekam na nią przed wejściem:
~~*~~Oczami [T.I.]~~*~~
Weszłam do środka jakiegoś budynku i szukałam kogoś abym się mogła czegokolwiek dowiedzieć. Na parterze było pusto. Postanowiłam pójść na górę, zerknęłam jeszcze raz na kartkę w celu znalezienia dokładniejszych informacji, gdy poczułam mocne szturchnięcie w ramię. Kartka wypadła mi z rąk.
- Auć!- krzyknęłam, podnosząc ją z ziemi.
- Przepraszam. Nie zauważyłem Cię.- zwrócił się nagle do ciebie jakiś chłopak.
Nie podnosząc wzroku na niego pomyślałam, że to jakiś baran, jednak po chwili spojrzałam na niego. Był taki przystojny. Miał krótkie kasztanowe włosy, brązowe rozmarzone oczy
i uroczy uśmiech. Poczułam się troszeczkę onieśmielona.
-Nic ci nie jest?- spytał z lekka uśmiechając się.
Był taki miły dla mnie. Jak ja mogłam sądzić, że jest jakimś baranem przed chwilą? Przeprosił mnie a ja chciałam mu nawrzucać.
-Nic mi nie jest. Dzięki, że pytasz- utkwiłam wzrok w podłodze.
-Jestem Liam. Mogę wiedzieć co złego zrobiłaś, że się tu znalazłaś?- spytał nie spuszczając mnie z oka.
-Ja... Złapały mnie kanary bez biletu w autobusie w środę rano....- odpowiedziałam z wielkim trudem. Nie byłam zbyt śmiała a do tego plątał mi się język. Czułam na sobie jego wzrok co było trochę krępujące.
- No to witaj w klubie. Mnie też złapali bez biletu. Jak chcesz zaprowadzę cię na miejsce bo widzę, że nie wiesz gdzie masz iść- spuścił na chwilę głowę w dół lecz zaraz znowu ją podniósł i śledził po mnie wzrokiem.
Liam zaprowadził mnie mnie na miejsce i poczekał na mnie chwilę przed wejściem. gdy drzwi się uchylały a ja z nich Liaś podszedł do mnie i zaczął:
-Pewnie nigdy więcej się już nie spotkamy, a ja nie chciałbym przegapić takiej okazji... Bo wiesz... Podobasz mi się, dlatego nie mogłem od ciebie oderwać oczu- delikatnie ujął cię z a dłonie a Tobie serce zaczęło bić o wiele mocniej i szybciej niż powinno-...ale nie wiem czy ja podobam się tobie więc... Chciałem się tylko spytać czy Ty... Umówiłabyś się ze mną?
Słuchałam uważnie jego słów i nie mogłam w to uwierzyć. Przypomniałam sobie esemesa napisanego przeze mnie w środę do [I.T.P.]:
,,Zawsze jest tak, że głównej bohaterce dzieje się coś złego, to potem jest fajne ,takie zajebiste zakończenie. Takie, że chłopak się w niej zakochuje czy inne pierdolenie -.- A moje zakończenia zawsze są beznadziejne...".
Wtedy zrozumiałam, że mój ,,film" wcale nie jest głupi. Nareszcie pojęłam o co w tym wszystkim chodzi i byłam szczęśliwa, że taki chłopak jak Liam się mną zainteresował.
-Z wielką chęcią się z Tobą umówię- teraz to ja spojrzałam głęboko w jego oczy- Jestem [T.I.] tak przy okazji.
Liam dał mi swój numer, ja jemu swój a następnie ustaliliśmy dzień, godzinę i miejsce spotkania. Oczywiście o wszystkim pochwaliłam się [I.T.P.]. Niedługo potem Ja i Liam tworzyliśmy cudowną parę.....
*ŚRODA*
~~*~~Oczami [ Imię Twojej Przyjaciółki ]~~*~~
Siedzę sobie na lekcjach. Akurat mam niemiecki i prawie zasypiam. Jutro mam sprawdzian, więc teraz powtarzamy. Nie miałam już na nic siły. Położyłam się na książkach i piórniku. Nagle w kieszeni poczułam dziwne wibracje. To był mój telefon, dostałam właśnie esemesa. Dyskretnie wyjęłam go z kieszonki i zaczęłam czytać.
Ty:
Ja zaraz nie wytrzymam.......
[T.I.] była przygnębiona i zła. Odpisałam jej
[I.T.P]
Co się stało?
Ty:
Weszłam sobie do autobusu i tak z dupy kanary przyszły. No kurwa. Dalej to domyśl się -.-
[ITP]
Niech zgadnę, nie miałaś biletu... Co Ci zrobili?
Ty:
No chuj mam zapłacić 140 złotych. Frajerzy -.- Nie śmiej się, mam 7 dni. Pójdziesz ze mną w sobotę to ogarnąć? Jak sama tam pójdę to rzucę się pod pierwszy lepszy samochód.
[ITP]
Okej, Twoi rodzice wiedzą?
Ty:
Nie, właśnie się zastanawiam czy im powiedzieć...
[ITP]
Jak chcesz żyć to nie mów. Przecież masz swoje pieniądze.
Ty:
Dlaczego moje życie nie jest jak w filmie. Zawsze jest tak, że głównej bohaterce dzieje się coś złego, to potem jest fajne ,takie zajebiste zakończenie. Takie, że chłopak się w niej zakochuje czy inne pierdolenie -.- A moje zakończenia zawsze są beznadziejne... Mój film jest głupi, nie chcę w nim grać. Niech to będzie film romantyczny, a nie jakiś dramat. No ja pizgam no....
[ITP]
Daj spokój, ktoś się znajdzie. Daj sobie czas. Na razie mamy siebie :)
Przez resztę dnia wyłączyłam się całkowicie z lekcji i rozmyślałam nad tym ostatnim esemesem od [T.I.]
*SOBOTA*
Tak jak już w środę obiecałam [T.I.] poszłam z nią załatwić sprawę z biletem w sobotę. Umówiłyśmy się, że ona przyjdzie po mnie. [T.I.] czekała już na mnie pod domem, a ja zakładałam właśnie buty. Zbiegłam na dół i poszłyśmy gdzieś. [T.I.] miała karteczkę z adresem, więc to ona prowadziła. Postanowiłam, że poczekam na nią przed wejściem:
~~*~~Oczami [T.I.]~~*~~
Weszłam do środka jakiegoś budynku i szukałam kogoś abym się mogła czegokolwiek dowiedzieć. Na parterze było pusto. Postanowiłam pójść na górę, zerknęłam jeszcze raz na kartkę w celu znalezienia dokładniejszych informacji, gdy poczułam mocne szturchnięcie w ramię. Kartka wypadła mi z rąk.
- Auć!- krzyknęłam, podnosząc ją z ziemi.
- Przepraszam. Nie zauważyłem Cię.- zwrócił się nagle do ciebie jakiś chłopak.
Nie podnosząc wzroku na niego pomyślałam, że to jakiś baran, jednak po chwili spojrzałam na niego. Był taki przystojny. Miał krótkie kasztanowe włosy, brązowe rozmarzone oczy
i uroczy uśmiech. Poczułam się troszeczkę onieśmielona.
-Nic ci nie jest?- spytał z lekka uśmiechając się.
Był taki miły dla mnie. Jak ja mogłam sądzić, że jest jakimś baranem przed chwilą? Przeprosił mnie a ja chciałam mu nawrzucać.
-Nic mi nie jest. Dzięki, że pytasz- utkwiłam wzrok w podłodze.
-Jestem Liam. Mogę wiedzieć co złego zrobiłaś, że się tu znalazłaś?- spytał nie spuszczając mnie z oka.
-Ja... Złapały mnie kanary bez biletu w autobusie w środę rano....- odpowiedziałam z wielkim trudem. Nie byłam zbyt śmiała a do tego plątał mi się język. Czułam na sobie jego wzrok co było trochę krępujące.
- No to witaj w klubie. Mnie też złapali bez biletu. Jak chcesz zaprowadzę cię na miejsce bo widzę, że nie wiesz gdzie masz iść- spuścił na chwilę głowę w dół lecz zaraz znowu ją podniósł i śledził po mnie wzrokiem.
Liam zaprowadził mnie mnie na miejsce i poczekał na mnie chwilę przed wejściem. gdy drzwi się uchylały a ja z nich Liaś podszedł do mnie i zaczął:
-Pewnie nigdy więcej się już nie spotkamy, a ja nie chciałbym przegapić takiej okazji... Bo wiesz... Podobasz mi się, dlatego nie mogłem od ciebie oderwać oczu- delikatnie ujął cię z a dłonie a Tobie serce zaczęło bić o wiele mocniej i szybciej niż powinno-...ale nie wiem czy ja podobam się tobie więc... Chciałem się tylko spytać czy Ty... Umówiłabyś się ze mną?
Słuchałam uważnie jego słów i nie mogłam w to uwierzyć. Przypomniałam sobie esemesa napisanego przeze mnie w środę do [I.T.P.]:
,,Zawsze jest tak, że głównej bohaterce dzieje się coś złego, to potem jest fajne ,takie zajebiste zakończenie. Takie, że chłopak się w niej zakochuje czy inne pierdolenie -.- A moje zakończenia zawsze są beznadziejne...".
Wtedy zrozumiałam, że mój ,,film" wcale nie jest głupi. Nareszcie pojęłam o co w tym wszystkim chodzi i byłam szczęśliwa, że taki chłopak jak Liam się mną zainteresował.
-Z wielką chęcią się z Tobą umówię- teraz to ja spojrzałam głęboko w jego oczy- Jestem [T.I.] tak przy okazji.
Liam dał mi swój numer, ja jemu swój a następnie ustaliliśmy dzień, godzinę i miejsce spotkania. Oczywiście o wszystkim pochwaliłam się [I.T.P.]. Niedługo potem Ja i Liam tworzyliśmy cudowną parę.....
*********************************************************************************
Wiem, że część tego imagina była już na naszym blogu kiedyś, ale dopiero niedawno znalazłam i trochę przerobiłam tekst : * Życzę miłego czytania <3
poniedziałek, 14 stycznia 2013
[Rozdział 16] czyli rozpromieniony Harry jest rozpromieniony
Chcę od razu powiedzieć, że piszę to wieczorem i nie wiem co ja teraz robię. Dziękuję za uwagę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
~*~~Oczami Rose~~*~~
Podczas gdy Olive z Niall'em zniknęła gdzieś w domu, ja uciekałam przed Harrym po całym podwórku. W końcu loczek zwabił mnie w kąt podwórka. Byłam w pułapce.
-Już mi nie uciekniesz!- powiedział Harry podchodząc powoli.
- Aaa... nie...- mówiłam zasłaniając się rękoma.
Harry podszedł bliżej zagradzając mi drogę ucieczki. Stał tak blisko, a mi serce waliło jak szalone. Odruchowo przygryzłam wargę. Hazz znów się zbliżył i podniósł wiaderko do góry prawdopodobnie chcąc mnie oblać. Spuściłam głowę w dół i zamknęłam oczy. Grzywka przykryła moją twarz. Gdy już mi się wydawało, że lokowaty ma zamiar wylać na mnie całą tą zimną wode... Nagle odsłonił mi nieswornął grzywkę przysłaniającą oczy. Otworzyłam je i spojrzałam na niego. Wtedy loczek ujął mnie za podbródek i spojrzał głęboko w oczy. Poczułam jego ciepły dotyk na skórze . Gwałtownie, lecz delikatnie mnie do siebie przysunął. Nasze ciała się spotkały.Namiętnie i czule mnie pocałował, a ja wplotłam palce w jego zacne loksery. Trwało to jakiś czas póki Liam się nie wtrącił.
- Oh jakie to słodkie! Wiecie, bardzo ładna z Was para !
Hazza szybko się ode mnie oderwał i cały czerwony zwrócił się do Liama.
- Liam, weź no sprawdź czy nie ma Cię w salonie...
- Ale... jjj- nie dokończył zdania, gdyż Hazz pogroził mu wzrokiem.
- Aha, rozumiem. Przepraszam. Już sobie idę.- mówił.
Gdy Liam poszedł loczek popatrzył się na mnie i powiedział cicho.
- Przepraszam, poniosło mnie. Nie gniewasz się?
- Nie masz za co przepraszać. Mi się podobało- rzekłam nieśmiało z burakiem na twarzy.
- Naprawdę?- rozpromienił się.
- No jasne- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem i tym razem to ja go pocałowałam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
~*~~Oczami Rose~~*~~
Podczas gdy Olive z Niall'em zniknęła gdzieś w domu, ja uciekałam przed Harrym po całym podwórku. W końcu loczek zwabił mnie w kąt podwórka. Byłam w pułapce.
-Już mi nie uciekniesz!- powiedział Harry podchodząc powoli.
- Aaa... nie...- mówiłam zasłaniając się rękoma.
Harry podszedł bliżej zagradzając mi drogę ucieczki. Stał tak blisko, a mi serce waliło jak szalone. Odruchowo przygryzłam wargę. Hazz znów się zbliżył i podniósł wiaderko do góry prawdopodobnie chcąc mnie oblać. Spuściłam głowę w dół i zamknęłam oczy. Grzywka przykryła moją twarz. Gdy już mi się wydawało, że lokowaty ma zamiar wylać na mnie całą tą zimną wode... Nagle odsłonił mi nieswornął grzywkę przysłaniającą oczy. Otworzyłam je i spojrzałam na niego. Wtedy loczek ujął mnie za podbródek i spojrzał głęboko w oczy. Poczułam jego ciepły dotyk na skórze . Gwałtownie, lecz delikatnie mnie do siebie przysunął. Nasze ciała się spotkały.Namiętnie i czule mnie pocałował, a ja wplotłam palce w jego zacne loksery. Trwało to jakiś czas póki Liam się nie wtrącił.
- Oh jakie to słodkie! Wiecie, bardzo ładna z Was para !
Hazza szybko się ode mnie oderwał i cały czerwony zwrócił się do Liama.
- Liam, weź no sprawdź czy nie ma Cię w salonie...
- Ale... jjj- nie dokończył zdania, gdyż Hazz pogroził mu wzrokiem.
- Aha, rozumiem. Przepraszam. Już sobie idę.- mówił.
Gdy Liam poszedł loczek popatrzył się na mnie i powiedział cicho.
- Przepraszam, poniosło mnie. Nie gniewasz się?
- Nie masz za co przepraszać. Mi się podobało- rzekłam nieśmiało z burakiem na twarzy.
- Naprawdę?- rozpromienił się.
- No jasne- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem i tym razem to ja go pocałowałam.
Zayn dla Kaśki
*Zayn po ciężkim dniu w pracy
*Gdy w końcu zobaczy Kasie
Harry:Oni...
Harry: Tak ładnie razem wyglądają...
haha sory dopiero zauważyłam, że dałam 2razy smutne zdjęcie Zajana XD
Sooooory hahahhahaha już jest naprawione :)
(facepalm)
*Gdy w końcu zobaczy Kasie
Harry: Tak ładnie razem wyglądają...
haha sory dopiero zauważyłam, że dałam 2razy smutne zdjęcie Zajana XD
Sooooory hahahhahaha już jest naprawione :)
(facepalm)
sobota, 12 stycznia 2013
LT WOW*O*
Którą wersje wolicie?
1. Little Things Hot
2. Little Things Shower
3. Little Things
Komentujcie ;)
Moim zdaniem wszystkie są boskie *O*
1. Little Things Hot
2. Little Things Shower
3. Little Things
Komentujcie ;)
Moim zdaniem wszystkie są boskie *O*
piątek, 11 stycznia 2013
[Rozdział 15] czyli marzenia się spełniają....
~~*~~Oczami Rose~~*~~
Louis nadal siedział w basenie i udawał, że się topi, a Zayn ganiał Liama z pustym wiadrem. W tym czasie podbiegli do nas Niall z Harrym również z wiaderkami:
- Teraz już nam nie uciekniecie!- krzyknęli z łobuzerskimi uśmieszkami.
Ja uciekłam, a Lila nadal stała na przeciwko Nialla śmiejąc się.
~~~*~~Oczami LILI~~*~~
Stałam na przeciwko Horanka i uśmiechnęłam si.W tym samym czasie on próbował mnie oblać wodą, ale ja jestem jak ninja. Byłam szybsza. Przechyliłam wiadro w jego stronę i wszystko poleciało na jego bluzkę.
- Osz Ty!- uśmiechnął się szeroko- No to teraz radzę Ci uciekać...- dokończył.
Posłuchałam go i uciekłam do domu, lecz mnie dogonił. Ja stałam na przeciwko kanapy. On również, ale od strony oparcia, więc nie miałam gdzie uciec. W jednej chwili przeskoczył oparcie kanapy i siadł na niej. Skorzystałam z okazji, aby zwiać lecz on złapał mnie za biodra.
- Aaa!- krzyknęła.
Chwilę później już leżałam na Niallu. Zarumieniłam się, lecz nie wstałam, a on trzymał mnie tak mocno i nie chciał puścić. Leżeliśmy tak dość długo, aż w końcu blondyn podniósł swoją głowę o mojej. Nasze usta się spotkały. Na początek nie wiedziałam co zrobić, ale później chwyciłam jego głowę i także pocałowałam. Wplotłam swoje palce w jego złote włoski, a on przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej. Czułam się cudownie i wyjątkowo. To były najlepsze pięć minut mojego życia. Moje serce waliło jak szalone. I kto powiedział, że marzenia się nie spełniają?
Louis nadal siedział w basenie i udawał, że się topi, a Zayn ganiał Liama z pustym wiadrem. W tym czasie podbiegli do nas Niall z Harrym również z wiaderkami:
- Teraz już nam nie uciekniecie!- krzyknęli z łobuzerskimi uśmieszkami.
Ja uciekłam, a Lila nadal stała na przeciwko Nialla śmiejąc się.
~~~*~~Oczami LILI~~*~~
Stałam na przeciwko Horanka i uśmiechnęłam si.W tym samym czasie on próbował mnie oblać wodą, ale ja jestem jak ninja. Byłam szybsza. Przechyliłam wiadro w jego stronę i wszystko poleciało na jego bluzkę.
- Osz Ty!- uśmiechnął się szeroko- No to teraz radzę Ci uciekać...- dokończył.
Posłuchałam go i uciekłam do domu, lecz mnie dogonił. Ja stałam na przeciwko kanapy. On również, ale od strony oparcia, więc nie miałam gdzie uciec. W jednej chwili przeskoczył oparcie kanapy i siadł na niej. Skorzystałam z okazji, aby zwiać lecz on złapał mnie za biodra.
- Aaa!- krzyknęła.
Chwilę później już leżałam na Niallu. Zarumieniłam się, lecz nie wstałam, a on trzymał mnie tak mocno i nie chciał puścić. Leżeliśmy tak dość długo, aż w końcu blondyn podniósł swoją głowę o mojej. Nasze usta się spotkały. Na początek nie wiedziałam co zrobić, ale później chwyciłam jego głowę i także pocałowałam. Wplotłam swoje palce w jego złote włoski, a on przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej. Czułam się cudownie i wyjątkowo. To były najlepsze pięć minut mojego życia. Moje serce waliło jak szalone. I kto powiedział, że marzenia się nie spełniają?
wtorek, 8 stycznia 2013
Niall dla Mery cz. 2
Ich rozmowa trwała przez dłuższy czas, ale ja się jej nie przysłuchiwałam. Rozmyślałam nad innymi istotnym dla mnie rzeczami. Na przykład Niall. Nie zauważył jeszcze do tej pory, że się w nim zakochałam. Może nie dałam mu żadnego znaku? A może on mnie nie kocha? Bałam się powiedzieć mu prosto w oczy: KOCHAM CIĘ. Nie chciałam zniszczyć naszej przyjaźni, bo tego bym nie zniosła. Z zamyśleń wyrwał mnie Niall.
- Mam pomysł. Chodźmy zrobić sobie zdjęcia- wziął mnie za rękę i zaciągnął do budki. Takiej, gdzie się robi zdjęcia (;_; x2). Siedzieliśmy tam z dwie minuty, a potem wybraliśmy pięć najśmieszniejszych fotek. Po wyjściu nadal śmialiśmy się z naszych min. Postanowiliśmy pochodzić po targowiskach i się powygłupiać. Najpierw były stoiska z warzywami i owocami, potem ze słodyczami. Niall kupił nam dwa ogromne paski żelków. Na trzecim straganie były czapki, szaliki i rękawiczki. Podczas gdy ja kończyłam jeść swojego żelka Nialler założył mi na głowę puchatą czapkę z uszami i zaczął się ze nie śmiać.
- Ach tak?!?- krzyknęłam i nałożyłam mu na głowę mocherowy berecik. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Nałożyliśmy a siebie rękawiczki i kolorowe szaliki, potem Niall zrobił nam fotkę na pamiątkę. Gdy oglądaliśmy jak wyszliśmy na zdjęciu znowu podbiegła do niego jakaś dziewczyna, tak.. Jessie...
- Hej Niall- zawołała.
- O hej Jess. Co tam?- chłopak przytulił ją na powitanie.
Gadali jeszcze przez dłuższy czas, ale znowu nie interesowała mnie ich rozmowa. Myślałam tylko o tym co czuję do Nialla. Gdy spostrzegłam jak się uśmiecha w jej towarzystwie nie wytrzymałam. Uroniłam łzę. Nikt jej nie zobaczył, bo szybko ją wytarłam. Właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę się łudziłam. Przecież nie mam szans u niego, widziałam jak ta ''Jess'' patrzyła na Nialla. Gdy poczułam jak druga łza spływa mi swobodnie po policzku uznałam, że to wszystko nie ma sensu. Zdjęłam czapkę, szalik, rękawiczki... Wróciłam do domu. Ani Horanek, ani ta jego koleżanka nie zauważyli, że zniknęłam. Czułam się skrzywdzona albo jakby ktoś przebił mi serce nożem. Tym kimś był niewątpliwie Nialler. Długo zwlekałam aby powiedzieć mu prawdę. Za długo.. Łzy zaczęły mi napływać bardziej do oczu, gdy w drodze do domu w kawiarni, dokładnie przy tym samym stoliku, przy którym ja z Niallem siedzieliśmy przed godziną spostrzegłam coś, przez co moja dziura w sercu jeszcze bardziej się powiększyła. Siedziała tam zakochana para. Jakby jeszcze tego było mało, całowali się. Zacisnęłam dłoń w pięść, wzięłam głęboki oddech i ruszyłam dalej. Niestety to nie pomogło. Zatrzymałam się na chwilkę przed jedynym ze sklepów. Na wystawie widniała piękna sukienka. Od razu mi się spodobała, a na manekinie był chyba mój rozmiar. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech, lecz od razu znikł gdy spojrzałam na cenę. Czego tu się dziwić, właśnie stałam przy najdroższym sklepem w całym Londynie. Mój humor pogorszył się na dobre. Nie wiedziałam czy cokolwiek jest go w stanie przywrócić. Z tego powodu, że mieszkałam sama, nie musiałam się nikomu tłumaczyć dlaczego płaczę i dlaczego z całej siły trzasnęłam drzwiami wchodząc do mieszkania. Zdjęłam z siebie kurtkę, buty i pobiegłam na górę do pokoju. Siadłam na łóżku i zaczęłam płakać w poduszkę. Po jakimś kwadransie stwierdziłam, że po tylu minutach płaczu wyglądałam okropnie, więc wzięłam ręcznik i szlafrok, który leżał na łóżku i poszłam się wykąpać. Pod prysznicem spędziłam zaledwie 20minut. Wyszłam owinięta szlafrokiem chciałam zejść na dół, ale stwierdziłam, że coś tu nie gra. Cofnęłam się trochę. Miałam rację. Na łóżku leżało niebieskie pudełko, owinięte różową wstążką. Wcześniej go tu nie było. Ni dziwiło mnie skąd się to tu wzięło, bardziej ciekawiło mnie co tam jest i od kogo mogło to być. Ostrożnie otworzyłam wieczko pudełeczka. Była tam jakaś ,,tajemnicza'' rzecz owinięta w ozdobny papier i karteczka. Powoli ją otworzyłam. W środku było napisane: ,, To dla Ciebie Mery. Widziałem jak ją oglądałaś. Proszę załóż ją teraz. Kocham Cię. Twój Niall''. Byłam w szoku. Z pudełka wyjęłam sukienkę. Tą samą, którą widziałam na wystawie.
- To on jednak mnie kocha...- szepnęłam sama do siebie. W pośpiechu zarzuciłam z siebie szlafrok i nałożyłam sukienkę. Gdy już miałam zapinać zamek, poczułam ciepły dotyk na biodrach pewnej osoby. Tą osobą był mój Horanek. Wyszedł z mojej garderoby i wytłumaczył mi jak się tam znalazł przy mnie i zapiął zamek w sukience. Odwróciłam się i wtuliłam w jego ramiona.
- Dziękuję za sukienkę. Jest cudowna- rzekłam.
- Cieszę się, że Ci się podoba- odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
- Naprawdę mnie kochasz?- spytałam dalej wtulona w Niallerka.
- Oczywiście. Nikogo innego nie kocham bardziej niż Ciebie- rzekł po czym namiętnie mnie pocałował.
Ja również odwzajemniłam pocałunek. Wplotłam swoje ręce w jego rozchwiane włoski, a on przysunął mnie do siebie jeszcze bliżej. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Po tej jakże cudownej chwili, postanowiliśmy zrobić babeczki. Oczywiście wspaniałomyślny Niall, zaczął wojnę na jedzenie. Kocham tego idiotę...
KONIEC
- Mam pomysł. Chodźmy zrobić sobie zdjęcia- wziął mnie za rękę i zaciągnął do budki. Takiej, gdzie się robi zdjęcia (;_; x2). Siedzieliśmy tam z dwie minuty, a potem wybraliśmy pięć najśmieszniejszych fotek. Po wyjściu nadal śmialiśmy się z naszych min. Postanowiliśmy pochodzić po targowiskach i się powygłupiać. Najpierw były stoiska z warzywami i owocami, potem ze słodyczami. Niall kupił nam dwa ogromne paski żelków. Na trzecim straganie były czapki, szaliki i rękawiczki. Podczas gdy ja kończyłam jeść swojego żelka Nialler założył mi na głowę puchatą czapkę z uszami i zaczął się ze nie śmiać.
- Ach tak?!?- krzyknęłam i nałożyłam mu na głowę mocherowy berecik. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Nałożyliśmy a siebie rękawiczki i kolorowe szaliki, potem Niall zrobił nam fotkę na pamiątkę. Gdy oglądaliśmy jak wyszliśmy na zdjęciu znowu podbiegła do niego jakaś dziewczyna, tak.. Jessie...
- Hej Niall- zawołała.
- O hej Jess. Co tam?- chłopak przytulił ją na powitanie.
Gadali jeszcze przez dłuższy czas, ale znowu nie interesowała mnie ich rozmowa. Myślałam tylko o tym co czuję do Nialla. Gdy spostrzegłam jak się uśmiecha w jej towarzystwie nie wytrzymałam. Uroniłam łzę. Nikt jej nie zobaczył, bo szybko ją wytarłam. Właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę się łudziłam. Przecież nie mam szans u niego, widziałam jak ta ''Jess'' patrzyła na Nialla. Gdy poczułam jak druga łza spływa mi swobodnie po policzku uznałam, że to wszystko nie ma sensu. Zdjęłam czapkę, szalik, rękawiczki... Wróciłam do domu. Ani Horanek, ani ta jego koleżanka nie zauważyli, że zniknęłam. Czułam się skrzywdzona albo jakby ktoś przebił mi serce nożem. Tym kimś był niewątpliwie Nialler. Długo zwlekałam aby powiedzieć mu prawdę. Za długo.. Łzy zaczęły mi napływać bardziej do oczu, gdy w drodze do domu w kawiarni, dokładnie przy tym samym stoliku, przy którym ja z Niallem siedzieliśmy przed godziną spostrzegłam coś, przez co moja dziura w sercu jeszcze bardziej się powiększyła. Siedziała tam zakochana para. Jakby jeszcze tego było mało, całowali się. Zacisnęłam dłoń w pięść, wzięłam głęboki oddech i ruszyłam dalej. Niestety to nie pomogło. Zatrzymałam się na chwilkę przed jedynym ze sklepów. Na wystawie widniała piękna sukienka. Od razu mi się spodobała, a na manekinie był chyba mój rozmiar. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech, lecz od razu znikł gdy spojrzałam na cenę. Czego tu się dziwić, właśnie stałam przy najdroższym sklepem w całym Londynie. Mój humor pogorszył się na dobre. Nie wiedziałam czy cokolwiek jest go w stanie przywrócić. Z tego powodu, że mieszkałam sama, nie musiałam się nikomu tłumaczyć dlaczego płaczę i dlaczego z całej siły trzasnęłam drzwiami wchodząc do mieszkania. Zdjęłam z siebie kurtkę, buty i pobiegłam na górę do pokoju. Siadłam na łóżku i zaczęłam płakać w poduszkę. Po jakimś kwadransie stwierdziłam, że po tylu minutach płaczu wyglądałam okropnie, więc wzięłam ręcznik i szlafrok, który leżał na łóżku i poszłam się wykąpać. Pod prysznicem spędziłam zaledwie 20minut. Wyszłam owinięta szlafrokiem chciałam zejść na dół, ale stwierdziłam, że coś tu nie gra. Cofnęłam się trochę. Miałam rację. Na łóżku leżało niebieskie pudełko, owinięte różową wstążką. Wcześniej go tu nie było. Ni dziwiło mnie skąd się to tu wzięło, bardziej ciekawiło mnie co tam jest i od kogo mogło to być. Ostrożnie otworzyłam wieczko pudełeczka. Była tam jakaś ,,tajemnicza'' rzecz owinięta w ozdobny papier i karteczka. Powoli ją otworzyłam. W środku było napisane: ,, To dla Ciebie Mery. Widziałem jak ją oglądałaś. Proszę załóż ją teraz. Kocham Cię. Twój Niall''. Byłam w szoku. Z pudełka wyjęłam sukienkę. Tą samą, którą widziałam na wystawie.
- To on jednak mnie kocha...- szepnęłam sama do siebie. W pośpiechu zarzuciłam z siebie szlafrok i nałożyłam sukienkę. Gdy już miałam zapinać zamek, poczułam ciepły dotyk na biodrach pewnej osoby. Tą osobą był mój Horanek. Wyszedł z mojej garderoby i wytłumaczył mi jak się tam znalazł przy mnie i zapiął zamek w sukience. Odwróciłam się i wtuliłam w jego ramiona.
- Dziękuję za sukienkę. Jest cudowna- rzekłam.
- Cieszę się, że Ci się podoba- odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
- Naprawdę mnie kochasz?- spytałam dalej wtulona w Niallerka.
- Oczywiście. Nikogo innego nie kocham bardziej niż Ciebie- rzekł po czym namiętnie mnie pocałował.
Ja również odwzajemniłam pocałunek. Wplotłam swoje ręce w jego rozchwiane włoski, a on przysunął mnie do siebie jeszcze bliżej. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Po tej jakże cudownej chwili, postanowiliśmy zrobić babeczki. Oczywiście wspaniałomyślny Niall, zaczął wojnę na jedzenie. Kocham tego idiotę...
KONIEC
w końcu.....
A co Wy o tym sądzicie ? Piszcie :3
Romans młodych gwiazd trwał dokładnie 65
dni - wyliczył brytyjski tabloid "The Sun".
Taylor Swift i Harry Styles zerwali ze sobą po
kłótni, jak miała miejsce w czasie wakacji
piosenkarki i wokalisty na Karaibach.
Po awanturze 23-latka wróciła do Stanów
Zjednoczonych, natomiast wokalista boysbandu
One Direction z Virgin Gorda przeniósł się na
prywatną wyspę miliardera Richarda Bransona
o nazwie Necker Island. Tam widziany był
imprezując w towarzystwie gości właściciela
kompani Virgin.
Harry Styles powrócił później na wyspę Virgin
Gorda, skąd następnie odleciał do Londynu.
"Ich związek rozpadł się błyskawicznie" -
komentuje rozmówca "The Sun".
"A wydawało się, że są sobą bardzo zauroczeni.
Harry zrobił Taylor niespodziankę, przylatując
do Ameryki, by spędzić z nią Nowy Rok" -
czytamy.
"Jednak podczas pobytu na Karaibach doszło
do poważnej kłótni. Taylor odleciała do
Ameryki pierwszym samolotem, a Harry został
na wyspach, by ochłonąć po tym, co się stało"
- twierdzi informator tabloidu.
"Ona naprawdę myślała, że to będzie poważny
związek. Również Harry był gotowy związać się
na stałe. Taylor jest jednak bardzo zaborcza,
a on ma dopiero 18 lat i jest jeszcze
nieodpowiedzialny"
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------kto teraz przygarnie loczka ? :0
Romans młodych gwiazd trwał dokładnie 65
dni - wyliczył brytyjski tabloid "The Sun".
Taylor Swift i Harry Styles zerwali ze sobą po
kłótni, jak miała miejsce w czasie wakacji
piosenkarki i wokalisty na Karaibach.
Po awanturze 23-latka wróciła do Stanów
Zjednoczonych, natomiast wokalista boysbandu
One Direction z Virgin Gorda przeniósł się na
prywatną wyspę miliardera Richarda Bransona
o nazwie Necker Island. Tam widziany był
imprezując w towarzystwie gości właściciela
kompani Virgin.
Harry Styles powrócił później na wyspę Virgin
Gorda, skąd następnie odleciał do Londynu.
"Ich związek rozpadł się błyskawicznie" -
komentuje rozmówca "The Sun".
"A wydawało się, że są sobą bardzo zauroczeni.
Harry zrobił Taylor niespodziankę, przylatując
do Ameryki, by spędzić z nią Nowy Rok" -
czytamy.
"Jednak podczas pobytu na Karaibach doszło
do poważnej kłótni. Taylor odleciała do
Ameryki pierwszym samolotem, a Harry został
na wyspach, by ochłonąć po tym, co się stało"
- twierdzi informator tabloidu.
"Ona naprawdę myślała, że to będzie poważny
związek. Również Harry był gotowy związać się
na stałe. Taylor jest jednak bardzo zaborcza,
a on ma dopiero 18 lat i jest jeszcze
nieodpowiedzialny"
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------kto teraz przygarnie loczka ? :0
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Niall dla Mery
*Oczami Mery*
Są święta Bożego Narodzenia. Co prawa ten dzień wypada jutro, ale już naokoło roztacza się świąteczna atmosfera. Wyjrzałam jeszcze raz przez okno. Śnieg prószył tak delikatnie, że mogłam się przyjrzeć każdemu, nawet najdrobniejszemu płatkowi. Blask latarni i kolorowych światełek rozświetlał nawet najciemniejszy skwarek ulicy. Gdy tak patrzyłam, czułam jakby czas stanął w miejscu. Widziałam tylko kilka osób krzątających się nerwowo po ulicy w poszukiwaniach najodpowiedniejszych prezentów dla swoich pociech. W bloku na przeciwko jakieś małżeństwo ubierało wspólnie choinkę. Od zawsze kochałam święta. To magiczny i wyjątkowy czas łączący wszystkich ludzi. Zapach świątecznych potraw i sianka, cała rodzina przy stole. Moje okna były zaszronione, ale tak pięknie to wyglądało. Lubiłam siedzieć tak przy nim, grzać się przy kominku i patrzeć na zmarzniętych ludzi na zewnątrz. Gdy wszystkie osoby zniknęły z ulicy nie miałam się na kogo patrzeć, więc położyłam się na dywanie przed kominkiem i patrzyłam w sufit. Z nudów już prawie zasypiałam. Wtedy zadzwonił mój telefon. Leżał gdzieś daleko i ledwo dolatywał do mnie dźwięk mojego dzwonka. Niechętnie podniosłam się i z nie cierpliwością szukałam telefonu.
-Halo?- pytałam podnosząc słuchawkę.
- Hej Mery! Dasz się wyciągnąć dzisiaj na kawę?- usłyszałam głos.
- Cześć Niall! No pewnie, dla Ciebie zawsze znajdę czas- uśmiechnęłam się.
Mój humor od razu się poprawił, gdy usłyszałam jego radosny głos, był moim przyjacielem, chociaż już o dawna liczyłam na coś więcej. On zawsze był przy mnie, tam gdzie ja, tam on. Kawiarnia była tuż za rogiem. Ubrałam się ciepło i zbiegłam na dół. Przez okno widziałam płatki śniegu, wydawały się takie cieplutkie i mięciutkie, lecz teraz mogłam je poczuć na własnej skórze. Kilka z nich spadło na moje policzki, a ja drgnęłam z zimna. Spojrzałam w niebo, było niebieskie (;_;). Szybkim krokiem kierowałam się w stronę kawiarni, lecz gdy doszłam na miejsce nie zastałam jeszcze Nialla. Siadłam na krześle, przy małym brązowym stoliczku pod zaszronionym parasolem i czekałam. Jeszcze przez chwilę podziwiałam płatki śniegu.
- Hej Mery.- rzekł Niall podbiegając do mnie.- przepraszam za spóźnienie, była kolejka w kwiaciarni- pocałował mnie w policzek na powitanie i wręczył mi pękną czerwoną róże-To dla Ciebie.
- Dziękuję, jest piękna. Wiesz, że nie musiałeś.
Horanek zamówił nam kawę i ciastka. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Pytał się mnie jak spędzam święta. Gdy mu od powiedziałam, że w tym roku spędzę je sama. Zasmucił się. Uświadomiłam go, że cała moja rodzina została w Polsce i nie może przylecieć. Wtedy Nialler wpadł na pomysł, żebym w tym roku spędziła święta i Sylwestra z nim i jego rodziną w Mullingar w Irlandii. Nie dawał mi wyboru, musiałam się zgodzić. Po wypiciu kawy Horan za proponował mi wspólny spacer. Szliśmy powoli kierując się w stronę miasta. Wtedy podbiegła do nas jakaś dziewczyna.
- O mój Boże, Niall, ale się zmieniłeś! A jak tam reszta chłopaków?- jarała się blondynka. Gdy na nią spojrzałam, uznałam, że to chyba jakiś żart. Miała długie, ale strasznie sztuczne bląd włosy i kilo tapety na ''twarzy''. Wyglądała jakby jej ktoś wiadro cementu wylał na twarz. Do tego ubrana cała na różowo w krótką spódniczkę i dwudziesto centymetrowe szpilki. Oczywiście różowe.
- Przepraszam, ale czy my się znamy?- spytał Horan.
Miał taki wyraz twarzy, że się zaczęłam śmiać Blondi popatrzyła na mnie, jakby chciała mnie zabić, więc spuściłam wzrok i cofnęłam się dwa kroki, układając ręce w obronny sposób.
- To ja, Jessie. Nie pamiętasz? Byłam najpopularniejszą dziewczyn w szkole- zdziwiła się.
-Już sobie przypominam.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Tak wiem, opowiadanie na czasie...
Więc tak, to jest opowiadanie dla pewnego slodziaka, a dokładniej dla Mery <3, która jako pierwsza skomentowała 69 post.
Mam nadzieję, że się podoba :3 I przepraszam, że tak długo czekałaś.
Jeśli chcecie dłuższe opowiadania takie jak to, napiszcie na facebook'u :3
Są święta Bożego Narodzenia. Co prawa ten dzień wypada jutro, ale już naokoło roztacza się świąteczna atmosfera. Wyjrzałam jeszcze raz przez okno. Śnieg prószył tak delikatnie, że mogłam się przyjrzeć każdemu, nawet najdrobniejszemu płatkowi. Blask latarni i kolorowych światełek rozświetlał nawet najciemniejszy skwarek ulicy. Gdy tak patrzyłam, czułam jakby czas stanął w miejscu. Widziałam tylko kilka osób krzątających się nerwowo po ulicy w poszukiwaniach najodpowiedniejszych prezentów dla swoich pociech. W bloku na przeciwko jakieś małżeństwo ubierało wspólnie choinkę. Od zawsze kochałam święta. To magiczny i wyjątkowy czas łączący wszystkich ludzi. Zapach świątecznych potraw i sianka, cała rodzina przy stole. Moje okna były zaszronione, ale tak pięknie to wyglądało. Lubiłam siedzieć tak przy nim, grzać się przy kominku i patrzeć na zmarzniętych ludzi na zewnątrz. Gdy wszystkie osoby zniknęły z ulicy nie miałam się na kogo patrzeć, więc położyłam się na dywanie przed kominkiem i patrzyłam w sufit. Z nudów już prawie zasypiałam. Wtedy zadzwonił mój telefon. Leżał gdzieś daleko i ledwo dolatywał do mnie dźwięk mojego dzwonka. Niechętnie podniosłam się i z nie cierpliwością szukałam telefonu.
-Halo?- pytałam podnosząc słuchawkę.
- Hej Mery! Dasz się wyciągnąć dzisiaj na kawę?- usłyszałam głos.
- Cześć Niall! No pewnie, dla Ciebie zawsze znajdę czas- uśmiechnęłam się.
Mój humor od razu się poprawił, gdy usłyszałam jego radosny głos, był moim przyjacielem, chociaż już o dawna liczyłam na coś więcej. On zawsze był przy mnie, tam gdzie ja, tam on. Kawiarnia była tuż za rogiem. Ubrałam się ciepło i zbiegłam na dół. Przez okno widziałam płatki śniegu, wydawały się takie cieplutkie i mięciutkie, lecz teraz mogłam je poczuć na własnej skórze. Kilka z nich spadło na moje policzki, a ja drgnęłam z zimna. Spojrzałam w niebo, było niebieskie (;_;). Szybkim krokiem kierowałam się w stronę kawiarni, lecz gdy doszłam na miejsce nie zastałam jeszcze Nialla. Siadłam na krześle, przy małym brązowym stoliczku pod zaszronionym parasolem i czekałam. Jeszcze przez chwilę podziwiałam płatki śniegu.
- Hej Mery.- rzekł Niall podbiegając do mnie.- przepraszam za spóźnienie, była kolejka w kwiaciarni- pocałował mnie w policzek na powitanie i wręczył mi pękną czerwoną róże-To dla Ciebie.
- Dziękuję, jest piękna. Wiesz, że nie musiałeś.
Horanek zamówił nam kawę i ciastka. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Pytał się mnie jak spędzam święta. Gdy mu od powiedziałam, że w tym roku spędzę je sama. Zasmucił się. Uświadomiłam go, że cała moja rodzina została w Polsce i nie może przylecieć. Wtedy Nialler wpadł na pomysł, żebym w tym roku spędziła święta i Sylwestra z nim i jego rodziną w Mullingar w Irlandii. Nie dawał mi wyboru, musiałam się zgodzić. Po wypiciu kawy Horan za proponował mi wspólny spacer. Szliśmy powoli kierując się w stronę miasta. Wtedy podbiegła do nas jakaś dziewczyna.
- O mój Boże, Niall, ale się zmieniłeś! A jak tam reszta chłopaków?- jarała się blondynka. Gdy na nią spojrzałam, uznałam, że to chyba jakiś żart. Miała długie, ale strasznie sztuczne bląd włosy i kilo tapety na ''twarzy''. Wyglądała jakby jej ktoś wiadro cementu wylał na twarz. Do tego ubrana cała na różowo w krótką spódniczkę i dwudziesto centymetrowe szpilki. Oczywiście różowe.
- Przepraszam, ale czy my się znamy?- spytał Horan.
Miał taki wyraz twarzy, że się zaczęłam śmiać Blondi popatrzyła na mnie, jakby chciała mnie zabić, więc spuściłam wzrok i cofnęłam się dwa kroki, układając ręce w obronny sposób.
- To ja, Jessie. Nie pamiętasz? Byłam najpopularniejszą dziewczyn w szkole- zdziwiła się.
-Już sobie przypominam.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Tak wiem, opowiadanie na czasie...
Więc tak, to jest opowiadanie dla pewnego slodziaka, a dokładniej dla Mery <3, która jako pierwsza skomentowała 69 post.
Mam nadzieję, że się podoba :3 I przepraszam, że tak długo czekałaś.
Jeśli chcecie dłuższe opowiadania takie jak to, napiszcie na facebook'u :3
niedziela, 6 stycznia 2013
[Rozdział 14] czyli uciekamy!
~~*~~Oczami Rose~~*~~
Ustaliliśmy, że w sobotę pójdziemy z chłopakami na basen. Miałyśmy się z nimi spotkać przed ich domem. Więcej nie chcieli nam powiedzieć. Ciekawiło mnie gdzie znajduje się najbliższy basen. No ale cóż, oni mieszkają w Londynie dłużej niż my... Zresztą i tak nie mamy nic do gadania. Szybko przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i około godziny 17 wyszłyśmy z domu. Gdy dotarłyśmy pod ich dom... zamarłyśmy. Drzwi były otwarte szeroko, w pomieszczeniu panował totalny chaos, weszłyśmy do środka z przerażeniem. Nikogo tam nie zastałyśmy. Przeszukałyśmy wszystkie piętra, lecz nikogo tam nie było. Nagle zauważyłyśmy otwarty taras, więc poszliśmy w tamtą stronę. Gdy przekroczyłyśmy próg odgradzający salon od podwórka ujrzałyśmy wielki dmuchany basen.
- A gdzie chłopaki?- pytała Rose.
- Nie wiem, może gdzieś wyszli?- odpowiedziała Olive.
- Ooo. Chyba wiem co się święci...- rzekła podejrzliwie Natalie.
- Uciekamy!- wrzasnęła Lila zerkając na mnie.
Nagle usłyszałyśmy zza ściany wrzaski chłopaków.
- Łapać je!
Z przeraźliwym piskiem próbowałyśmy nie dać się złapać, ale było już za późno. Zza ściany wybiegli po kolei Niall, Harry, Louis, Zayn i Liam oblewając nas zimną wodą z wiaderek. Byłyśmy całe mokre. Szybko rzuciłyśmy nasze torby na ziemię i ganiałyśmy ich po całym domu i podwórku. Podczas gdy my biegałyśmy za Niallem, Harrym, Liamem i Zaynem, Louis stał odwrócony tyłem do dmuchanego basenu i śmiał się z nas. Przystanęłyśmy na chwilę i popatrzyłyśmy się na siebie.
- Na trzy...- powiedziała Rose po polsku.
Wszyscy się na nas dziwnie patrzyli. Pewnie nie zrozumieli o czym mówiłyśmy.
- Spoko- odpowiedziała Olive również, po polsku.
- Jeden... Dwa... Trzy!- obie pobiegłyśmy w stronę Louisa. Popchnęliśmy i przewróciłyśmy Tomlinsona do basenu. W ostatnim momencie złapał nas za nadgarstki i polecieliśmy z nim, a raczej na niego. Całe to zdarzenie widziała reszta zespołu, która tarzała się po trawie ze śmiechu. Nagle usłyszałyśmy głos Nialla.
- Lou! Nie zabieraj nam dziewczyn!
Wyszłyśmy z basenu całe mokre śmiejąc się. Gdy z powrotem stanęłyśmy przed chłopkami i spojrzałyśmy na nich, zauważyłyśmy, że trzymają wciąż wiadra z wodą. Spojrzałyśmy się tylko z Lilą na siebie...
Ustaliliśmy, że w sobotę pójdziemy z chłopakami na basen. Miałyśmy się z nimi spotkać przed ich domem. Więcej nie chcieli nam powiedzieć. Ciekawiło mnie gdzie znajduje się najbliższy basen. No ale cóż, oni mieszkają w Londynie dłużej niż my... Zresztą i tak nie mamy nic do gadania. Szybko przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i około godziny 17 wyszłyśmy z domu. Gdy dotarłyśmy pod ich dom... zamarłyśmy. Drzwi były otwarte szeroko, w pomieszczeniu panował totalny chaos, weszłyśmy do środka z przerażeniem. Nikogo tam nie zastałyśmy. Przeszukałyśmy wszystkie piętra, lecz nikogo tam nie było. Nagle zauważyłyśmy otwarty taras, więc poszliśmy w tamtą stronę. Gdy przekroczyłyśmy próg odgradzający salon od podwórka ujrzałyśmy wielki dmuchany basen.
- A gdzie chłopaki?- pytała Rose.
- Nie wiem, może gdzieś wyszli?- odpowiedziała Olive.
- Ooo. Chyba wiem co się święci...- rzekła podejrzliwie Natalie.
- Uciekamy!- wrzasnęła Lila zerkając na mnie.
Nagle usłyszałyśmy zza ściany wrzaski chłopaków.
- Łapać je!
Z przeraźliwym piskiem próbowałyśmy nie dać się złapać, ale było już za późno. Zza ściany wybiegli po kolei Niall, Harry, Louis, Zayn i Liam oblewając nas zimną wodą z wiaderek. Byłyśmy całe mokre. Szybko rzuciłyśmy nasze torby na ziemię i ganiałyśmy ich po całym domu i podwórku. Podczas gdy my biegałyśmy za Niallem, Harrym, Liamem i Zaynem, Louis stał odwrócony tyłem do dmuchanego basenu i śmiał się z nas. Przystanęłyśmy na chwilę i popatrzyłyśmy się na siebie.
- Na trzy...- powiedziała Rose po polsku.
Wszyscy się na nas dziwnie patrzyli. Pewnie nie zrozumieli o czym mówiłyśmy.
- Spoko- odpowiedziała Olive również, po polsku.
- Jeden... Dwa... Trzy!- obie pobiegłyśmy w stronę Louisa. Popchnęliśmy i przewróciłyśmy Tomlinsona do basenu. W ostatnim momencie złapał nas za nadgarstki i polecieliśmy z nim, a raczej na niego. Całe to zdarzenie widziała reszta zespołu, która tarzała się po trawie ze śmiechu. Nagle usłyszałyśmy głos Nialla.
- Lou! Nie zabieraj nam dziewczyn!
Wyszłyśmy z basenu całe mokre śmiejąc się. Gdy z powrotem stanęłyśmy przed chłopkami i spojrzałyśmy na nich, zauważyłyśmy, że trzymają wciąż wiadra z wodą. Spojrzałyśmy się tylko z Lilą na siebie...
sobota, 5 stycznia 2013
Zayn o Przemku i Niall'u
Zayn; Hej!
Zayn: Opowiem Ci historię...
Zayn: Pewnego razu...
Zayn: Przemek został zgwałcony...
Zayn: Przez Niall'a...
Zayn: Dziś rano.
Zayn: Opowiem Ci historię...
Zayn: Pewnego razu...
Zayn: Przemek został zgwałcony...
Zayn: Przez Niall'a...
Zayn: Dziś rano.
[Rozdział 13] czyli KONTYNUACJA
~~*~~Oczami Rose~~*~~
Dzisiaj również chłopcy postanowili nas odprowadzić. Powoli zebraliśmy się i wyszliśmy.
- To niesamowite, że jesteście dla nas mili.- mówiłam schodząc po schodach.
- A czemu mielibyśmy nie być?- pytał Lou.
- Nie wiem. Wydajecie się w sumie normalni...- tu przerwałam, gdyż zauważyłam jak Zayn zdejmuje byty na dworze i biega wraz z Liam'em po ulicy.
- Co Wy robicie?- patrzyłam się na nich jak na idiotów.
- Zamieniamy się z Liam'em butami. Moje są niewygodne- odpowiedział Zayn i uśmiechnął się szeroko w moją stronę.
Spojrzałam jeszcze raz na nich i przeniosłam wzrok na Louisa kontynuując naszą rozmowę.
- Chyba źle się wyraziłam...- dodałam z uśmiechem- miałam na myśli to, że nie zachowujecie się jak wielkie gwiazdy, nie bujacie w obłokach i gadacie z nami tak po prostu.Zapraszacie nas na imprezy, chodzicie normalnie po ulicy, i nie wozicie się limuzynami. Zawsze macie czas dla fanów...- tu znowu przerwałam. Podczas kiedy my byliśmy w MSC i piliśmy szejki, na zewnątrz musiał padać deszcz, bo schody były strasznie śliskie. Nagle poślizgnęłam się do przodu. Na moje szczęście, lub nie szczęście tam właśnie stał Harry, który złapał mnie w ostatniej chwili.
- Chyba na mnie lecisz- uśmiechnął się łobuzersko i spojrzał w moje oczy.
- Haha, żart z podstawówki- po wypowiedzeniu tych słów puściłam oczko Hazzie.
Ja wiedziałam, że coś takiego powie, ale dopiero po reakcji chłopców zaczerwieniłam się jeszcze bardziej.
- No i wszystko jasne- wszyscy zaczęli się śmiać- No Harry Ty to masz szczęście, wszystkie laski na Ciebie lecą i to dosłownie.
W końcu doszliśmy pod nasz dom.
- Jutro u nas o 17.30 Pamiętajcie o strojach kąpielowych- rzekł Liam, a potem się pożegnaliśmy.
Zdążyłyśmy się rozebrać, gdy do moich uszu dobiegł głośny dzwonek telefonu Olive. Usłyszałam tylko: ,, Bjbe, bejbe, bejbe! Ooo!''
-Halo?- pytała- O, hej!
Jak to?!
Hmm.... szkoda. A kiedy jest najbliższy wolny termin?
To świetnie, co to jest jeden dzień!
Dobra, to czekamy! Pa!- rozłączyła się.
- O co chodzi?-spytałam podchodząc do niej.
- Nie ma wolnych terminów na lot do Londynu, więc Paulina przyjedzie pojutrze, w niedzielę.- oznajmiła mi Lila.
- Kurde, minie ją całą zabawa! Trudno... Poznamy ją z chłopcami kiedy indziej...- rzekłam.
Umyłyśmy się, przebrałyśmy, zrobiłyśmy popcorn i do końca dnia oglądałyśmy filmy w salonie na kanapie...
Dzisiaj również chłopcy postanowili nas odprowadzić. Powoli zebraliśmy się i wyszliśmy.
- To niesamowite, że jesteście dla nas mili.- mówiłam schodząc po schodach.
- A czemu mielibyśmy nie być?- pytał Lou.
- Nie wiem. Wydajecie się w sumie normalni...- tu przerwałam, gdyż zauważyłam jak Zayn zdejmuje byty na dworze i biega wraz z Liam'em po ulicy.
- Co Wy robicie?- patrzyłam się na nich jak na idiotów.
- Zamieniamy się z Liam'em butami. Moje są niewygodne- odpowiedział Zayn i uśmiechnął się szeroko w moją stronę.
Spojrzałam jeszcze raz na nich i przeniosłam wzrok na Louisa kontynuując naszą rozmowę.
- Chyba źle się wyraziłam...- dodałam z uśmiechem- miałam na myśli to, że nie zachowujecie się jak wielkie gwiazdy, nie bujacie w obłokach i gadacie z nami tak po prostu.Zapraszacie nas na imprezy, chodzicie normalnie po ulicy, i nie wozicie się limuzynami. Zawsze macie czas dla fanów...- tu znowu przerwałam. Podczas kiedy my byliśmy w MSC i piliśmy szejki, na zewnątrz musiał padać deszcz, bo schody były strasznie śliskie. Nagle poślizgnęłam się do przodu. Na moje szczęście, lub nie szczęście tam właśnie stał Harry, który złapał mnie w ostatniej chwili.
- Chyba na mnie lecisz- uśmiechnął się łobuzersko i spojrzał w moje oczy.
- Haha, żart z podstawówki- po wypowiedzeniu tych słów puściłam oczko Hazzie.
Ja wiedziałam, że coś takiego powie, ale dopiero po reakcji chłopców zaczerwieniłam się jeszcze bardziej.
- No i wszystko jasne- wszyscy zaczęli się śmiać- No Harry Ty to masz szczęście, wszystkie laski na Ciebie lecą i to dosłownie.
W końcu doszliśmy pod nasz dom.
- Jutro u nas o 17.30 Pamiętajcie o strojach kąpielowych- rzekł Liam, a potem się pożegnaliśmy.
Zdążyłyśmy się rozebrać, gdy do moich uszu dobiegł głośny dzwonek telefonu Olive. Usłyszałam tylko: ,, Bjbe, bejbe, bejbe! Ooo!''
-Halo?- pytała- O, hej!
Jak to?!
Hmm.... szkoda. A kiedy jest najbliższy wolny termin?
To świetnie, co to jest jeden dzień!
Dobra, to czekamy! Pa!- rozłączyła się.
- O co chodzi?-spytałam podchodząc do niej.
- Nie ma wolnych terminów na lot do Londynu, więc Paulina przyjedzie pojutrze, w niedzielę.- oznajmiła mi Lila.
- Kurde, minie ją całą zabawa! Trudno... Poznamy ją z chłopcami kiedy indziej...- rzekłam.
Umyłyśmy się, przebrałyśmy, zrobiłyśmy popcorn i do końca dnia oglądałyśmy filmy w salonie na kanapie...
KISS YOU
Jak już pewnie wiecie - 7 stycznia (ten wtorek) odbędzie się premiera teledysku do piosenki Kiss You.
Tu macie wszystkie filmiki z KY
5 days to go... <---kliknij
4 days to go... <---kliknij
3 days to go... <---kliknij
2 days to go... <---kliknij
1 day to go... <---kliknij
~~*~~ SPOJLER ~~*~~
Tu macie wszystkie filmiki z KY
5 days to go... <---kliknij
4 days to go... <---kliknij
3 days to go... <---kliknij
2 days to go... <---kliknij
1 day to go... <---kliknij
~~*~~ SPOJLER ~~*~~
Niall dla Przemka
WŁĄCZ PIOSENKĘ !!! <----kliknij
Harry: Niall...
Niall: ...Tak?
Harry: Przemek do Ciebie dzwonił.
Niall: ? Oddzwonię do Niego...
*po rozmowie
Niall: ON ZARAZ TU BĘDZIE ! If you know what i mean... *chytry uśmieszek
Hazz:
*pukanie do drzwi
Niall: My body is ready...
*Niall z Przemkiem poszli do pokoju.
Harry: Ja chciałem Przemka!
Harry: Niall...
Niall: ...Tak?
Harry: Przemek do Ciebie dzwonił.
Niall: ? Oddzwonię do Niego...
*po rozmowie
Niall: ON ZARAZ TU BĘDZIE ! If you know what i mean... *chytry uśmieszek
Hazz:
*pukanie do drzwi
Niall: My body is ready...
*Niall z Przemkiem poszli do pokoju.
Harry: Ja chciałem Przemka!
czwartek, 3 stycznia 2013
Niall dla Juli
Niall: O! Jesteś już!
Jula: Mam doła :c ....
Niall: Co się stało... Mogę Cię jakoś rozśmieszyć?
Jula: No nie wiem, czy Ci się uda...
Niall: To patrz ....
Jula: Hahahhahahah o lol....
Niall: Nigdy nie wątpcie w siły Nialla !
Jula: Mam doła :c ....
Niall: Co się stało... Mogę Cię jakoś rozśmieszyć?
Jula: No nie wiem, czy Ci się uda...
Niall: To patrz ....
Jula: Hahahhahahah o lol....
Niall: Nigdy nie wątpcie w siły Nialla !
Harry dla Mufasy
Rose: Mufasa, poznaj Harrego!
I ta koszulka z kotem..
Chodźmy się jebać...
Harry:
O, ładne oczy
I ta koszulka z kotem..
Chodźmy się jebać...
Lila:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Sory za przekleństwo, ale bez niego nie widziałam tego imagina XD.
Są jeszcze 2 dedyki do rozdania, więc komentujcie!!!
PS
Mery, przepraszam, ale musisz uzbroić się w cierpliwość... Imagin dla Ciebie jest oddzielnym opowiadaniem, a chce, żeby wyszło jak najlepiej... Postaram się dodać do końca tego tygodnia. Przepraszam kociaku :c. /Lila
Blog Awards
Dziękuję http://najpiekniejsze-chwile-w-zyciu.blogspot.com/ !!!
Za nominację w Blog Awards. Kocham Cię kociaku!!!
Pytania:
1.Jak masz na imię?
2.Ulubiony zespół?Od kiedy jesteś fanką.
3.Podoba ci się moje opowiadanie?
4.Czy masz swój autorytet?Jeśli tak to kogo ?
5.Jakie masz największe marzenie?
6.Twoja ulubiona piosenka 1D?
7.Jaki masz kolor oczu?
8.Ile masz lat?
9.Twoje hobby?
10.Za co lubisz One Direction?
11.Lubisz Eleanor?Dlaczego?
1. Lila- Oliwia, Rose- Natalia :>
2. Oczywiście 1D, od 29 sierpnia 2012 (wiem, trochę późno, no ale...) +Little Mix
3. Bardzooooooooooo
4. Wzoruję się na Perrie Edwards <kocham ją!!!!!!> ale dalej zostaję sobą :>
5. Spotkać 1D, wyjść za Liam'a (i tak wyjdę), zostać tancerką ew. kimś sławnym ;_;
6. Kiss you, One thing, More Than This, Over Again, Nobody Compares [...]
7. Brązowy :3
8. Ja 14, Rosłson nie długo 15 ............
9. L: 1D, jedzenie, tańczenie R: 1D, rysowanie, tańczenie
10. Za to kim są, dużo do wymieniania ogólnie....
11. Szczerze mówiąc, Eleanor jest mi obojętna, ale toleruję związek jej i Lou :)
Moje pytania:
1. Którego z chłopców kochasz najbardziej?
2. Jaki blog byś poleciła znajomym?
3. Czy grasz w jakieś gry? Jeśli tak, to w jakie?
4. Czy masz jakieś wspólne zainteresowania z chłopakami z jeden de?
5. Jeśli byłabyś pościelą to ile % bawełny byś zawierała?
6. Jakim owocem byś chciała zostać w 2. wcieleniu?
7. Czy masz już Take me home ?
8. Czy lubisz tatoo?
9. Masło czy margaryna?
10. Ile watową żarówkę chciałabyś dostać?
11. Śmieszne imię dla psa ?
Oraz blogi, które ja nominuję:
1. http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Jeśli uważasz, że Twojego bloga, powinnam nominować, to skomentuj:
[B] link bloga
Za nominację w Blog Awards. Kocham Cię kociaku!!!
Pytania:
1.Jak masz na imię?
2.Ulubiony zespół?Od kiedy jesteś fanką.
3.Podoba ci się moje opowiadanie?
4.Czy masz swój autorytet?Jeśli tak to kogo ?
5.Jakie masz największe marzenie?
6.Twoja ulubiona piosenka 1D?
7.Jaki masz kolor oczu?
8.Ile masz lat?
9.Twoje hobby?
10.Za co lubisz One Direction?
11.Lubisz Eleanor?Dlaczego?
1. Lila- Oliwia, Rose- Natalia :>
2. Oczywiście 1D, od 29 sierpnia 2012 (wiem, trochę późno, no ale...) +Little Mix
3. Bardzooooooooooo
4. Wzoruję się na Perrie Edwards <kocham ją!!!!!!> ale dalej zostaję sobą :>
5. Spotkać 1D, wyjść za Liam'a (i tak wyjdę), zostać tancerką ew. kimś sławnym ;_;
6. Kiss you, One thing, More Than This, Over Again, Nobody Compares [...]
7. Brązowy :3
8. Ja 14, Rosłson nie długo 15 ............
9. L: 1D, jedzenie, tańczenie R: 1D, rysowanie, tańczenie
10. Za to kim są, dużo do wymieniania ogólnie....
11. Szczerze mówiąc, Eleanor jest mi obojętna, ale toleruję związek jej i Lou :)
Moje pytania:
1. Którego z chłopców kochasz najbardziej?
2. Jaki blog byś poleciła znajomym?
3. Czy grasz w jakieś gry? Jeśli tak, to w jakie?
4. Czy masz jakieś wspólne zainteresowania z chłopakami z jeden de?
5. Jeśli byłabyś pościelą to ile % bawełny byś zawierała?
6. Jakim owocem byś chciała zostać w 2. wcieleniu?
7. Czy masz już Take me home ?
8. Czy lubisz tatoo?
9. Masło czy margaryna?
10. Ile watową żarówkę chciałabyś dostać?
11. Śmieszne imię dla psa ?
Oraz blogi, które ja nominuję:
1. http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Jeśli uważasz, że Twojego bloga, powinnam nominować, to skomentuj:
[B] link bloga
środa, 2 stycznia 2013
[Rozdział 13] czyli uuu Natalie, wpadłaś...
~~*~~Oczami Lili~~*~~
Gdy grupka piszczących dziewczyn się rozeszła wreszcie ujrzałam resztę chłopaków z zespołu. Uśmiechnęli się do nas i podeszli do stolika. Chwilę później dołączyli do nas Rose i Harry.
- Co Ci się stało?- pytałam zdziwiona patrząc na bluzkę Hazzy.
- Natalie mnie zaatakowała- odpowiedział z chytrym uśmieszkiem loczek.
- Co? Ja? Ty się na mnie rzuciłeś!- rzekła speszona.
- Uuu... Natalie, wpadłaś.- zaśmiał się Zayn.
- Ej no wiecie co... To jego wina, że na niego wpadłam- tłumaczyła się, lecz nikt nie chciał jej uwierzyć.
- Ta jasne- odpowiedzieli wszyscy sarkastycznie.
- Wiecie dziewczyny, musimy się Wam do czegoś przyznać...- zaczął Lou.
Wszyscy skupili na nim wzrok.
- Te bilety do wesołego miasteczka to my je Wam podesłaliśmy przez tego małego chłopczyka. W zasadzie to Hazza wymyślił, zaczęło się od tego, że siedzieliśmy sobie w domu. Ja z Niallem biliśmy się o marchewki, Zayn się z nas śmiał, Harry ganiał Liama z łyżką krzycząc: ,, Ona Cię zabije!''. Potem Liam ganiał Harrego z nożyczkami i darł się, że mu loczki obetnie. Ale mniejsza z tym. Chciałem po prostu powiedzieć, że zaangażowaliśmy ten wstęp. Uznaliśmy, że jesteście zabawne i chcieliśmy Was poznać, odkąd widzieliśmy Was ganiające się w deszczu pod naszym domem- wreszcie skończył, a my z Rose nie wiedziałyśmy co powiedzieć.
- Na prawdę sądzicie, że jesteśmy zabawne?- spytałyśmy.
- No jasne, gdyby tak nie było to byśmy z Wami o tym nie gadali.- dodał Zayn.
- Tak i dlatego teraz chcemy zaprosić Was na to vipowskie mega dżamp party, które Wam obiecaliśmy.- zaproponował Liam.
- Ale slodziaki- szepnęłam do Rose po polsku a chłopcy się na nas dziwnie popatrzyli.
- Wy tak na serio?
- Na serio, tylko weźcie ze sobą kostiumy kompielowe, okej?
- No dobrze, gdzie mamy się spotkać?- pytałyśmy trochę zdziwione tą nagłą propozycją.
- Spotkajmy się około 17.30. Z resztą jak chcecie, możeie być trochę wcześniej, my sie dopasujemy.
- No dobrze, przyjdziemy.
Więcej nie chceli nam powiedzieć, ale i tak cieszyłyśmy się na to spotkanie. Nie mogę się doczekać.
Gdy grupka piszczących dziewczyn się rozeszła wreszcie ujrzałam resztę chłopaków z zespołu. Uśmiechnęli się do nas i podeszli do stolika. Chwilę później dołączyli do nas Rose i Harry.
- Co Ci się stało?- pytałam zdziwiona patrząc na bluzkę Hazzy.
- Natalie mnie zaatakowała- odpowiedział z chytrym uśmieszkiem loczek.
- Co? Ja? Ty się na mnie rzuciłeś!- rzekła speszona.
- Uuu... Natalie, wpadłaś.- zaśmiał się Zayn.
- Ej no wiecie co... To jego wina, że na niego wpadłam- tłumaczyła się, lecz nikt nie chciał jej uwierzyć.
- Ta jasne- odpowiedzieli wszyscy sarkastycznie.
- Wiecie dziewczyny, musimy się Wam do czegoś przyznać...- zaczął Lou.
Wszyscy skupili na nim wzrok.
- Te bilety do wesołego miasteczka to my je Wam podesłaliśmy przez tego małego chłopczyka. W zasadzie to Hazza wymyślił, zaczęło się od tego, że siedzieliśmy sobie w domu. Ja z Niallem biliśmy się o marchewki, Zayn się z nas śmiał, Harry ganiał Liama z łyżką krzycząc: ,, Ona Cię zabije!''. Potem Liam ganiał Harrego z nożyczkami i darł się, że mu loczki obetnie. Ale mniejsza z tym. Chciałem po prostu powiedzieć, że zaangażowaliśmy ten wstęp. Uznaliśmy, że jesteście zabawne i chcieliśmy Was poznać, odkąd widzieliśmy Was ganiające się w deszczu pod naszym domem- wreszcie skończył, a my z Rose nie wiedziałyśmy co powiedzieć.
- Na prawdę sądzicie, że jesteśmy zabawne?- spytałyśmy.
- No jasne, gdyby tak nie było to byśmy z Wami o tym nie gadali.- dodał Zayn.
- Tak i dlatego teraz chcemy zaprosić Was na to vipowskie mega dżamp party, które Wam obiecaliśmy.- zaproponował Liam.
- Ale slodziaki- szepnęłam do Rose po polsku a chłopcy się na nas dziwnie popatrzyli.
- Wy tak na serio?
- Na serio, tylko weźcie ze sobą kostiumy kompielowe, okej?
- No dobrze, gdzie mamy się spotkać?- pytałyśmy trochę zdziwione tą nagłą propozycją.
- Spotkajmy się około 17.30. Z resztą jak chcecie, możeie być trochę wcześniej, my sie dopasujemy.
- No dobrze, przyjdziemy.
Więcej nie chceli nam powiedzieć, ale i tak cieszyłyśmy się na to spotkanie. Nie mogę się doczekać.
wtorek, 1 stycznia 2013
Opowiadanie z Niallem (+18)
Chodzisz z Niallem o klasy. To największe ciacho i lecą na niego wszystkie dziewczyny. Nawet Ty, lecz wiesz, że taka gwiazda szkoły jak Niall Horan nawet na Ciebie nie spojrzy.O dziwo nie interesują go inne dziewczyny. Na piątej lekcji wszyscy poszli oglądać mecz na sali gimnastycznej. Ty zostałaś, jak się potem okazało Niall również. Spotkaliście się na korytarzu, gdy on przechodził obok Ciebie-spuściłaś wzrok. Miałaś nadzieje, że przejdzie dalej i nawet Cię nie zauważy, ale Niall zatrzymał się na przeciwko Ciebie i z szerokim uśmiechem na twarzy spojrzał Ci w oczy. Byłaś tak zdezorientowana, że chciałaś go wyminąć. Nie udało Ci się to. Horanek złapał Cię za rękę i obrócił Ci we własnej osi. Spytał się, dlaczego go unikasz. Spojrzał na Ciebie jego sexy spojrzeniem i przysunął się do Ciebie jeszcze bliżej, tak że Wasze ciała się stykały.
Przysunął Swoje usta do Twojego ucha. Byłaś spięta, ale gdy poczułaś jego ciepły oddech na karku zamknęłaś oczy i na natychmiast się rozluźniłaś. Niall szepnął Ci do ucha tylko dwa słowa, których nie mogłaś pojąć, przez najbliższe 2 minuty. Pytałaś się ,, Dlaczego ja?!''. Jedna w duchu byłaś szczęśliwa. Bowiem słowa, które dźwięczały teraz w Twojej głowie KOCHAM CIĘ. Wreszcie i Ty mogłaś wyznać mu co czujesz i zrobiłaś to. Wypowiedziałaś to na głos, już nie bałaś się, że ktoś odkryje Twój sekret. Jeszcze 10 min temu byłaś taką szarą myszką, skryci kochającą się w najseksowniejszym chłopaku w szkole, a teraz się całowaliście. Wasze usta się zetknęły i nie mogły się rozłączyć, jego wargi były ciepłe i bardzo delikatne. Było tak cudownie, nawet w Twoich najskrytszych marzeniach nie sądziłaś, że będzie o takie piękne(Like I'm in heaven). Zamknęłaś oczy i rękami objęłaś jego szyję. Wasz pocałunek trwał dość długo, i był bardzo namiętny, Niall objął Cię delikatnie w talii, ale w końcu ie wytrzymał i włożył Ci rękę pod bluzkę. Już wiedziałaś na co ma ochotę. Ty również tego zapragnęłaś. Z szyi chłopaka przeniosłaś swoje ręce na jego idealnie wyrzeźbioną i umięśnioną klatę. Powoli zaczęłaś rozpinać guziki w jego śnieżnobiałej koszuli. Wtedy Nialler wziął Cię na ręce a ty objęłaś go nogami w pasie. Byłaś cały czas oparta o ścianę Chwilę później luzka Twoja i bluzka Horanowa leżały już na podłodze w głównym korytarzu. Chłopak spojrzał jeszcze na ciebie i spytał się czy na pewno chcesz to zrobić. Odpowiedziałaś, że niczego innego bardziej ie pragniesz jak bliskości z kimś takim jak On. Następne wpiłaś się w ego usta i palcami wędrowałaś po Jego plecach. Potem dobrałaś się do Jego spodni i bokserek ze Spongebobem a On o Twoich czerwonych majtek z koronką. Powoli i najdelikatniej jak tylko potrafił, zdjął je. Zaczął powoli wędrować palcem po Twoim nagim ciele. Zaczął od ust, powoli kierował się w dół, najpierw po szyi, potem dekolt, brzuch aż w końcu dotarł do Twojego krocza. Włożył delikatnie palec w Twoją pochwę tak głęboko, że cicho jęknęłaś. To jeszcze nic. Dopiero kiedy zaczął poruszać palcem odczułaś prawdziwą rozkosz. Kiedy Nialler Cię rozgrzał postanowiłaś, że teraz Ty mu pokażesz co potrafisz. Teraz to Ty wędrowałaś palcem po Jego umięśnionym ciele. Gdy dotarłaś do Jego bokserek, zwinnym ruchem opuściłaś je na dół i wzięłaś do rąk przyjaciela podnieconego już Nialla.. W końcu wzięłaś go do ust i zaczęłaś energicznie ruszać głową w przód i w tył. Teraz to On jęczał z podniecenia. Kiedy skończyłaś podniosłaś się a Niall włożył ostrożne, tak żeby Cię za bardzo nie bolało swojego przyjaciela do Twojej przyjaciółki. Gdy poczułaś go w sobie odpłynęłaś. Było Ci tak dobrze. W końcu czułaś się spełniona. Niall zaczął powoli ale z czasem przyśpieszał. W końcu było tak szybko, że jeden z obrazków a ścianie, który wisiał za Wami spadł i rozbił się z hukiem na podłodze. dy spostrzegliście, że nikt tego nie zauważył, ani nawet nie usłyszał zaczęliście się śmiać. W niedługim czasie oboje osiągnęliście bardzo satysfakcjonujący Was orgazm. Gdy już poczuliście, że doszliście do końca chłopak wyszedł z Ciebie. Dyszeliście ze zmęczenia. Za kilka minut miał być znów dzwonek na przerwę więc szybko pozbieraliście Swoje rzeczy z podłogi i się ubraliście. Potem siedliście obok siebie na korytarzu. Horanek złapał Cię za rękę a Ty oparłaś głowę na Jego ramieniu. Tego właśnie dnia uświadomiłaś sobie, że chcesz spędzić z Niallem resztę swojego życia i zapragnęłaś aby każda wasz wspólna noc była tak cudowna jak ostatnie pół godziny na korytarzu.
The End :)
Przysunął Swoje usta do Twojego ucha. Byłaś spięta, ale gdy poczułaś jego ciepły oddech na karku zamknęłaś oczy i na natychmiast się rozluźniłaś. Niall szepnął Ci do ucha tylko dwa słowa, których nie mogłaś pojąć, przez najbliższe 2 minuty. Pytałaś się ,, Dlaczego ja?!''. Jedna w duchu byłaś szczęśliwa. Bowiem słowa, które dźwięczały teraz w Twojej głowie KOCHAM CIĘ. Wreszcie i Ty mogłaś wyznać mu co czujesz i zrobiłaś to. Wypowiedziałaś to na głos, już nie bałaś się, że ktoś odkryje Twój sekret. Jeszcze 10 min temu byłaś taką szarą myszką, skryci kochającą się w najseksowniejszym chłopaku w szkole, a teraz się całowaliście. Wasze usta się zetknęły i nie mogły się rozłączyć, jego wargi były ciepłe i bardzo delikatne. Było tak cudownie, nawet w Twoich najskrytszych marzeniach nie sądziłaś, że będzie o takie piękne(Like I'm in heaven). Zamknęłaś oczy i rękami objęłaś jego szyję. Wasz pocałunek trwał dość długo, i był bardzo namiętny, Niall objął Cię delikatnie w talii, ale w końcu ie wytrzymał i włożył Ci rękę pod bluzkę. Już wiedziałaś na co ma ochotę. Ty również tego zapragnęłaś. Z szyi chłopaka przeniosłaś swoje ręce na jego idealnie wyrzeźbioną i umięśnioną klatę. Powoli zaczęłaś rozpinać guziki w jego śnieżnobiałej koszuli. Wtedy Nialler wziął Cię na ręce a ty objęłaś go nogami w pasie. Byłaś cały czas oparta o ścianę Chwilę później luzka Twoja i bluzka Horanowa leżały już na podłodze w głównym korytarzu. Chłopak spojrzał jeszcze na ciebie i spytał się czy na pewno chcesz to zrobić. Odpowiedziałaś, że niczego innego bardziej ie pragniesz jak bliskości z kimś takim jak On. Następne wpiłaś się w ego usta i palcami wędrowałaś po Jego plecach. Potem dobrałaś się do Jego spodni i bokserek ze Spongebobem a On o Twoich czerwonych majtek z koronką. Powoli i najdelikatniej jak tylko potrafił, zdjął je. Zaczął powoli wędrować palcem po Twoim nagim ciele. Zaczął od ust, powoli kierował się w dół, najpierw po szyi, potem dekolt, brzuch aż w końcu dotarł do Twojego krocza. Włożył delikatnie palec w Twoją pochwę tak głęboko, że cicho jęknęłaś. To jeszcze nic. Dopiero kiedy zaczął poruszać palcem odczułaś prawdziwą rozkosz. Kiedy Nialler Cię rozgrzał postanowiłaś, że teraz Ty mu pokażesz co potrafisz. Teraz to Ty wędrowałaś palcem po Jego umięśnionym ciele. Gdy dotarłaś do Jego bokserek, zwinnym ruchem opuściłaś je na dół i wzięłaś do rąk przyjaciela podnieconego już Nialla.. W końcu wzięłaś go do ust i zaczęłaś energicznie ruszać głową w przód i w tył. Teraz to On jęczał z podniecenia. Kiedy skończyłaś podniosłaś się a Niall włożył ostrożne, tak żeby Cię za bardzo nie bolało swojego przyjaciela do Twojej przyjaciółki. Gdy poczułaś go w sobie odpłynęłaś. Było Ci tak dobrze. W końcu czułaś się spełniona. Niall zaczął powoli ale z czasem przyśpieszał. W końcu było tak szybko, że jeden z obrazków a ścianie, który wisiał za Wami spadł i rozbił się z hukiem na podłodze. dy spostrzegliście, że nikt tego nie zauważył, ani nawet nie usłyszał zaczęliście się śmiać. W niedługim czasie oboje osiągnęliście bardzo satysfakcjonujący Was orgazm. Gdy już poczuliście, że doszliście do końca chłopak wyszedł z Ciebie. Dyszeliście ze zmęczenia. Za kilka minut miał być znów dzwonek na przerwę więc szybko pozbieraliście Swoje rzeczy z podłogi i się ubraliście. Potem siedliście obok siebie na korytarzu. Horanek złapał Cię za rękę a Ty oparłaś głowę na Jego ramieniu. Tego właśnie dnia uświadomiłaś sobie, że chcesz spędzić z Niallem resztę swojego życia i zapragnęłaś aby każda wasz wspólna noc była tak cudowna jak ostatnie pół godziny na korytarzu.
The End :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)